W 1933 Polskie Wojsko zamówiło 120 samolotów PZL 11. Były to świetne samoloty, które dały Polsce parasol ochronny - wielki sukces - wreszcie mieliśmy nowoczesny sprzęt nieustępujący samolotom sąsiadów. 6 lat później, w 1939 r. stały się one latającymi zabytkami.
Dzisiaj świętujemy zakup F 35.
Samolot jest najnowoczniejszym narzędziem w ręku wojska, w związku z tym postęp technologiczny w lotnictwie ma olbrzymie tempo, w wyniku czego co kilka lat sprzęt trzeba modernizować albo wymieniać.
Pomysł Polski przedwojennej bardziej mi się podobał, samoloty budowano tutaj, ba! Eksportowaliśmy je. Zbudowaliśmy liczący się na świecie przemysł lotniczy.
W dzisiejszym świecie kto ma technologie ten ma władzę, my natomiast oddajemy ją Amerykanom.
Bardzo żałuję, że nie dogadaliśmy się z Francuzami czy Szwedami, z nimi mieliśmy szanse na własnych inżynierów, produkcję niektórych elementów, ogólnie rzecz biorąc układ partnerski, wybraliśmy kliencki. Zamówienia wojskowe można wepchnąć w Polską gospodarkę i rozwijać wysokie technologie lub wepchnąć w gospodarkę zagraniczną, jedno jest pewne za 20 lat te samoloty staną się zabytkami.