Włosi oprócz wielu wad narodowych posiadają także wiele zalet. Wśród zalet może zachwycić jakość ich kuchni, wina, spontaniczność, uprzejmość i styl. Nawet silnik Common Rail, który my znamy głównie z VW to tak naprwdę pomysł i patent włoski. Starzy włoscy inżynierowie opowiadają nawet o tym jak to mityczni konstruktorzy niezawodnych samochodów - Niemcy swojego pierwszego, w miarę udanego Volkswagena (tego po Garbusie), skopiowali z włoskiego Fiata. A w piłce kopanej Niemcy nigdy z Włochami nie wygrali...
Oprócz tego wszystkiego Włochów cechuje niezwykłe wyczucie piękna za którym przepada większość kobiet.
Ostatnio jeden z najsławniejszych i najbogatszych stylistów włoskich Domenico Dolce (ur. 1958) zachwycił opinię publiczną swoją wypowiedzią na temat rodziny. Powiedział mniej więcej tak:
„Jestem gejem, nie mogę mieć dzieci. Nie można mieć na własność wszystkiego w życiu. Zwłaszcza tego, czego nigdy nie powinno w nim być. W życiu bowiem szczególnie piękne jest także to, czego po prostu trzeba sobie odmówić. Życie ponadto ma swój własny naturalny bieg, który trzeba umieć zwyczajnie uszanować a nie zmieniać. Jedną z takich nienaruszalnych rzeczywistości jest jest rodzina”.
Domenico Dolce razem ze swoim partnerem Stefano Gabbana (ur. 1962) w ostatnim czasie udzielili wywiadu włoskiemu tygodnikowi Panorama czym bardzo narazili się obecnie obowiązującej politycznej poprawności. Oto dwóch sławnych i obrzydliwie wręcz bogatych gejów, którzy projektują ubiory dla takich gwiazd jak Ronaldo, Messi, Madonna mówi:
„To nie my ustanowiliśmy rodzinę. Przedstawia (uosabia) ją bowiem ikona samej Świętej Rodziny. Ponadto nie mówi o tym jakaś religia ani tym bardziej społeczność, która może stwierdzić: Rodzisz się i masz tatę i mamę.
Wiem, że tak powinno być bo taka jest naturalna kolej rzeczy ale mnie jako geja takie argumenty wcale nie przekonują do tego, aby załoyć rodzinę i otrzymać w zamian „dzieci współczesnej chemii” – syntetyczne dzieci. Czyli: macice do wynajęcia, specjalnie wyselekcjonowane i wybrane z folderu reklamowego zarodki. Po tym wszystkim bowiem musisz stanąć przed następującym problemem: jak wytłumaczyć tym dzieciom kto jest ich prawdziwą matką. Poczęcie musi być aktem prawdziwej miłości! Obecnie natomiast nawet psychiatrzy nie są w stanie zmierzyć się z efektami takich eksperymentów” (Dolce). „Rodzina to nie zmieniająca się sezonowo moda. Rodzina to coś ponadnaturalnego” (Gabbana).
Dziennikarz Panoramy zapytał później o ich stosunek (pamięć) własnych matek. Gabbana wspomina swoją mamę o imieniu Piera w ten sposób:
„Kocham ją. To jedyna kobieta mojego życia. Skończyła cztery klasy szkoły podstawowej i była woźną w szkole. Zawsze pracowała a i tak brakowało pieniędzy. Aby dorobić sprzątała też w domach prywatnych i od szóstego roku życia zabierała mnie ze sobą. Nie pamiętam tego ile łazienek wysprzątałem…” .
Dolce natomiast o swojej mamie Rosarii mówi tak:
„Zdecydowała się na przeprowadzkę do Mediolanu. W jej obecności nigdy nie czułem się zbyt dobrze i komfortowo ponieważ miała dość surowy charakter i miała problem z okazywaniem uczuć. Przez sześć lat pracowałem w założonym przez nią zakładzie krawieckim, który prowadziła wraz z moim tatą. Bardzo szybko musiałem dorosnąć. Dzięki dyscyplinie jaką wprowadziła w rodzinie dziś jestem tym, kim jestem (…) Czasem moi rodzice bardzo się kłócili. Pamiętam dzień kiedy podczas ich gwałtownej kłótni w czasie posiłku zacząłem straszliwie płakać. Dopiero wtedy przestali”.
Czytając szcególnie dzisiaj w Polsce takie wspomnienia dwóch homoseksualistów zazdroszczę Włochom tylko jednego:
Oni po drugiej wojnie światowej mieli niezwykłe szczęście i łaskę od samego Boga: mogli zadecydować o tym, że przez kilkadziesiąt lat ich własne państwo miało pozytywne odniesienie do Wartości Chrześcijańskich…
Tymczasem my - Polacy nikogo poza Biedroniem i Grodzką nie byliśmy w stanie wychować nikogo takiego... tylko tyle... czy aż tyle?
Inne tematy w dziale Rozmaitości
