W latach 70 dziesiątych Toronto Society for Psychical Research (TSPR),która była zainteresowana zjawiskami paranormalnymi, postanowiła przeprowadzić zastanawiający eksperyment związany z wywoływaniem duchów. Na więc początku zupełnie z niczego postanowiono "stworzyć odpowiednią postać z cała historią", którą następnie, podczas wielu sesji, będzie się wywoływać. Dziwne to było.
W grupie wywołującej duchy pod kierownictwem doktora Owena znalazło się osiem osób. Żadna z nich nie deklarowała an nigdy nie przejawiała jakiś zdolności "medium", zdolności "parapspychicznych" lub tym podobnych etc. W grupie wywołującej duchy znalazła się m.in. żona Owena, były prezes MENSA https://pl.wikipedia.org/wiki/Mensa_International człowiek odpowiedzialny za zagospodarowanie terenu, księgowy, gospodyni domowa, student socjologii no i bankier. Czasami gościnnie jako obserwator zaglądał na w/w sesje psycholog Whitton.
Na początku grupa opisała (no i oczywiście wymyśliła) kogo będzie wywoływać jako ducha. Wspólnie napisano historię-biografię niejakiego Philipa Aylesforda:
Philip był więc katolickim arystokratą angielskim żyjącym w połowie XVII wieku. Żył więc w czasach niejakiego Olivera Cromwella (1599 - 1658). Jako wzorowy obywatel Philip ożenił się dość zamożnie z piękną lecz niestety dość oziębłą Dorotheą.
Pewnego dnia Philip podróżując po swoich ziemiach napotkał tabor Cyganów i od razu zakochał się (z wzajemnością) w jednej takiej krótkowłosej Cyganeczce Margo. Zabrał ją ze sobą i umieścił blisko rodzinnego domu. Przez jakiś czas udawało mu się bzykać cygańską kochankę no i zasiadać do wspólnych rodzinnych posiłków z oziębłą (znienawidzoną) żoną. Niestety oziębła czy tam nie oziębła Dorothea, jak zwykła kobieta, odkryła w pewnym momencie, sekret męża. Margo została oskarżona nie tylko o czary ale o bycie wiedźmą. Niestety w perspektywie utraty całego majątku Philip nie pomógł fałszywie oskarżonej kochance co skończyło się spaleniem jej na stosie.
Pod wpływem wyrzutów sumienia Philip kilka miesięcy po jej śmierci popełnił samobójstwo skacząc z wieży.
No i właśnie takiego ducha a nie innego "grupa Owena" nie tylko wymyśliła ale postanowiła wywołać i utrzymywać z nim kontakt. Nawet go sportretowano.
https://2.bp.blogspot.com/-cKqXsFmb290/WZKjiY7PdUI/AAAAAAAABsw/vYmyVvwezx8M6kI9KOjOPuzz73Yjp5UZwCLcBGAs/s1600/quiet_bg004.jpg
Sesje spirytystyczne związane z Philipem rozpoczęły się we wrześniu 1972 roku. Niestety pomimo podjętych wysiłków, przez prawie rok, nie odniosły żadnego skutku. Sesje spirytystyczne były przeprowadzane w zbyt oświetlonych pomieszczeniach. Wymyślony wspólnie Philip nie dał żadnego swojej znaku obecności. Od czasu do czasu, co prawda, któryś z uczestników seansu twierdził, że wyczuwa czyjąś obecność, ale nic więcej.W całym eksperymencie zmieniono więc taktykę. Pomieszczenie, w którym odbywały się sesje przerobiono tak, aby panowała w nim klasyczna atmosfera seansów spirytystycznych. Podczas sesji zaczęto nawet śpiewać pieśni z XVII wieku a na ścianach powieszono obrazy pochodzące z tego okresu i postarano się o kilka epokowych mebli.
Po tych zmianach, podczas jednej z sesji Philip nareszcie zaczął się kontaktować. Odpowiadał na zadawane mu pytania. Jeśli odpowiedź brzmiała "tak" pukał w stół jeden raz. Jeśli "nie" pukał w stół dwa razy.
Od tego momentu rozpoczął się więc prawdziwy Philip Experiment. W pomieszczeniu natomiast zaczęły się dziać niewytłumaczalne zjawiska. Dzięki pukaniom grupa Owena potwierdzała szczegóły z życia Philipa. Zjawa, która ujawniała podaczas seansów, wydawała się mieć określoną, opisaną wcześniej przez grupę osobowość no i historię życia. Po kilku sesjach Philip zaczął przesuwać stół lub stawiać go na jednej nodze.Ciekawe jest jednak to, że zjawa jedynie potwierdzała (lub wiedziała) o rzeczach i zdarzeniach napisanych w powyższej bibliografii. Wydaje się więc, że zjawiska dziejące się w pomieszczeniu, oraz owa obecność ducha, były w jakiś sposób "produktem podświadomości zebranych". Zwłaszcza, że, nigdy nie udało się nagrać głosu Philipa.
Zadziwiające okazały się ponadto inne psycho-kinetyczne możliwości możliwości Philipa. Na życzenie zebranych na sesji Philip potrafił gasić światło. Na środku stołu, od czasu do czasu, pojawiała się mgła lub w pomieszczeniu dawało się odczuć "zimy powiew". Na pytanie o to, kto to to wszystko powoduje Philip odpowiadał stukaniem w stół , że to on. Natomiast na początku samej sesji, kiedy Philip się pojawiał, dawało się to odczuć po dziwnych wibracjach stołu, który wydawał się być podłączony do jakiegoś źródła prądu.
W kulminayjnym momencie eksperymentu w sesjach uczestniczyło nawet 50 osób. Niektóre ze zjawisk zostały sfilmowane. Np.: przemieszczenia stołu hałasy, gaszenie świateł i lewitacja stołu.
"Philip Experiment" dał początek innym doświadczeniom spirytystycznym. W ten sposób nie tylko wymyślono ale następnie kontaktowano się z Lilith (kanadyjską tajną agentką), z Sebastianem (alchemikiem ze średniowiecza), Skippy Cartman (14 letnią australijską dziewczynką), a nawet z Axelem. Człowiekiem, który pochodził z przyszłości.FILM z eksperymentu:
Komentarze