Dwa słowa w temacie podniesienia wieku emerytalnego.
Po pierwsze.
Istotą sporu nie jest wiek, do którego rząd może podnieść "wiek emerytalny", ale to, że rząd zawarł z nami pewną umowę w momencie jak zaczęliśmy pracować i płacić składki na ZUS. Więc teraz rząd MA OBOWIĄZEK dotrzymania tej umowy, a jeżeli obecnie rządzący nie są w stanie tego zrobić, to powinni podać się do dymisji. Jeżeli zgodzimy się teraz na podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat, to jaką mamy gwarancję, że za kilka lat rząd znów nie podniesie "wieku emerytalnego" o kolejne 5 albo 10 lat? Nie mamy żadnej gwarancji, bo nie jest wiarygodny ktoś, kto nie dotrzymuje umów, w tym przypadku rząd.
Po drugie.
Jestem skłonny zgodzić się na podniesienie wieku emerytalnego, o ile rząd zwróci mi dotychczasowe składki przekazane do ZUS-u i zniesie obowiązek ubezpieczania się w ZUS-ie. Wówczas "wiek emerytalny" wyznaczony przez rząd przestanie mieć znaczenie. Będziemy mogli sami się ubezpieczyć gdzie chcemy i przejść na emeryturę kiedy uznamy za stosowne. I to byłoby idealne rozwiązanie.
Dlatego jestem przeciw, a nawet za.
A poza tym, precz z komuną! Niech żyje wolność.
Inne tematy w dziale Polityka
