Teutonick Teutonick
844
BLOG

Ostateczny upadek monarchii

Teutonick Teutonick Obyczaje Obserwuj temat Obserwuj notkę 12
   I oto tłuczone niemiłosiernie przez ostatnie tygodnie, sztucznie napędzane zwłaszcza przez media o profilu tzw. liberalnym (skąd u nich taka nagła atencja dla instytucji monarchii, stanowiącej popłuczyny po erze feudalizmu?), niezdrowe zainteresowanie „książęcym ożenkiem” osiągnęło apogeum. Zawsze zastanawiało mnie jak w takim kraju jak nasz udaje się, poza stosunkowo hermetycznymi środowiskami zgrupowanymi wokół Kół Gospodyń Wiejskich, wzbudzać w narodzie podobnie wzmożone emocje tego rodzaju tematem zastępczym. Były już histerie związane z kolejnymi rojalbejbe, w których z niebywałą pasją potrafiło się do reszty zatracać nie tylko „państwo dziennikarstwo” rodem z kolorowych brukowców, ale - o zgrozo - także jego ponoć bardzo elitarna część, firmująca swymi nazwiskami tytuły cieszące się podobnież opinią niezwykle poważnych i nadzwyczaj opiniotwórczych.
   Moim skromnym zdaniem w państwie leżącym w środkowej Europie, zamieszkiwanym w ponad 90% przez katolickich Słowian, jedyny kontekst jaki zasługuje na zainteresowanie przy okazji podobnych „eventów”, dotyczy naszych rodaków zamieszkujących United Kingdom i wpływu tego rodzaju wydarzeń na ich codzienną egzystencję, który oceniam jako minimalny. Tymczasem owczym pędem ciągnie się u nas na siłę jakieś transmisje chałturzastej ślubnej celebry, usiłując wzbudzić w telewidzach zainteresowanie tamtejszym ceremoniałem i całym tym cyrkiem na kółkach. Świadczyć to może jedynie o naszych kompleksach, jako prostego, wieśniaczego ludu, od ponad 200 lat pozbawionego - za sprawą działań naszych zaborców - ciągłości władzy ze strony prawowitego monarchy, w odróżnieniu od dumnego narodu Synów Albionu o iście lordowskich manierach, uzewnętrznianych zwłaszcza podczas wieczorno-kawalersko-krakowskich eskapad.
   Patrząc jednak na koleje losów następujących po sobie książąt z linii Windsorów (bo królowa jako żywo od lat nie chce jakoś zejść z tego świata aby ustąpić miejsca młodszym), trudno nie ulec wrażeniu, że dawny arystokratyczny sznyt i wysokie wymagania stawiane w zamierzchłych czasach m in. przed pretendentkami do tytułu księżnej, uległy w ostatnich dziesięcioleciach daleko posuniętej degrengoladzie, poczynając od sławetnej Lady Di, bujającej się po drogach i bezdrożach z egzotycznym dorobkiewiczem, aż po „najświeższy” (cudzysłów nieprzypadkowy), wątpliwej wartości nabytek rodziny królewskiej pod postacią rozwiedzionej aktoreczki z mieszanego chowu, stanowiącej już chyba finalny przykład upadku systemu naboru kandydatek do rezydowania w podwojach królewskiego pałacu.
   Ja wiem - czasy już nie te co dawniej, a wszyscyśmy spętani polityczną poprawnością, która jak widać również nie omieszkała zahaczyć o tron królewski, nie pozwalając chyba nikomu głośno powiedzieć, że „król jest nagi”, a taka królowa Wiktoria czy inna Elżbieta (nie wspominając nawet o przedstawicielach linii męskiej w rodzaju Ryszarda Lwie Serce, Henryka VIII czy nawet Wilhelma Zdobywcy) chyba właśnie przewracają się w grobie. I właśnie tą konstatacją, biorąc pod uwagę całą idiotyczność wałkowania tegoż tematu, którym obecnie tyleż namiętnie, co z uporem godnym zdecydowanie lepszej sprawy zajmują się wszelkie nasze „wiodące” media, najlepiej będzie chyba zakończyć tę - najkrótszą chyba w całym moim skromnym dorobku - notkę, pozostając jednocześnie zadowolonym z faktu, że ów przytoczony powyżej fakt likwidacji naszej rodzimej instytucji monarchicznej, skutkuje w chwili obecnej całkowitym uwolnieniem od poczucia wstydu, jaki z pewnością mógłby dziś stać się naszym udziałem, gdybyśmy jakimś dziwnym zrządzeniem historii mieli zaliczać się do narodu brytyjskiego.



Teutonick
O mnie Teutonick

szydercza szarańcza

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości