XXX Niedziela Zwykła Łk 18, 9-14
Przypowieść o faryzeuszu i celniku
W światyni modlił się faryzeusz wraz pewnym celnikiem
Odmawiali modlitwy pod pieknym świecznikiem
Wznosili do Pana Boga słowa tak błogosławione
Że spoglądały na nich tłumy wręcz zauroczone
Pan Jezus nam opowiedział o tym w swojej przypowieści
Faryzeusz swe ciało przed ołtarzem umieścił
By Bóg bez problemu usłyszał modlitwę.........
Przedstawił Panu Bogu swych mysli gonitwę
Swych pragnień i swych marzeń nieskończone głębie !
Lecz nie powiedział Bogu – Boże wejrzyj we mnie
Bo liczył na to podarki od Wielkiego Boga......
Celnika zaś w Światyni wzięła wielka trwoga
Stał przy samym wejściu i bił się w piers swoją !
Bo przy samym wejściu tacy ludzie stoją
Którzy swoich grzechów wstydzą się przed Bogiem !
I składają w modlitwie swoje usta błogie
Prosząc -miej Boże litość …..dla mnie...dla grzesznika.....
I taka modlitwa me serce przenika
I duszę moją napełnia radością
Bo taka modlitwa jest Bożą Miłością !
Bo kto się wywyższa będzie poniżony......
A kto się poniża ? Będzie WYWYŻSZONY !
