Żólw na emeryturze interesuje się tym co w Polsce się dzieje. Pilnie ogląda TV. Chce być na bieząco.
Chce wiedzieć co politycy, na których nieopatrznie głosował robią dla pomyslności Ojczyzny.
I co widzi i słyszy?
Dorosłych ludzi zachowujących sie jak dzieci w szkole podstawowej, które skarzą się nauczycielce: "proszę pani on mi pokazał jezyk", "Prosze pani, bo on mnie bije" . Itp., itd.
Rolę "pani" spełnia tu dziennikarz.
I w eter lecą wzajemne oskarzenia. Nakręca się spirala nienawiści. Obrzucanie przeciwników błotem.
Czy na prawdę nie ma w Polsce wazniejszych spraw. Zółw nie chce juz słuchać i oglądać takich zachowań polityków.
Zastanawia się czy moze, jako skromne i mało znaczące zwierzątko (czytaj wyborca), przypomnieć wielkim i poteznym politykom, do czego zobowiązywali się obejmując mandat poselski i co to jest słuzba publiczna.
Ze na takich ich działaniach tracimy wszyscy.
Az sie prosi, zeby powoiedzieć:
"Chłopcy, źlesię bawicie. Dla Was to jest igraszką. Nam chodzi o zycie". ( Poeta nie przewidział udziału pań).
A moze Zółw emeryt ma staromodne poglądy?
Komentarze