Gdyby arogancja szła w parze z mądrością, to Przemysław Gosiewski zdecydowanie powinien wczoraj dostać Nobla. Nie za rozwiązanie problemu komunikacji powiatowej stacją we Włoszczowej, ale naprawę polskiej służby zdrowia zakazem wyjazdu z kraju lekarzom.
Pomysł równie genialny, co sprzeczny z naturalnymi prawami rynku i jako taki powinien znaleźć sobie miejsce w historii obok PRLowskich nakazów pracy. Minister w Radio Kielce rzucił hasło, że absolwenci państwowych uczelni medycznych przez kilka lat nie mogliby szukać pracy za granicą.
Nie wiem gdzie minister Gosiewski po takiej tyradzie chce się leczyć, ale jeżeli lekarze na siłę będą zatrzymywani w kraju to ja jadę się leczyć za granice. Odłożę na bok wszelkie analogie z komunizmem, to byłoby zbyt proste i zapytam pana Gosiewskiego, dlaczego ostatecznie postanowił zamordować resztki służby zdrowia w Polsce.
Dziś, student medycyny nie jest olśniony warunkami pracy swoich kolegów w szpitalach. Może nawet nie uśmiechają mu się łapówkarskie obrzędy medyczne. Wie jednak, że jak do anatomii dorzuci naukę kilku języków dźwięczniejszych niż łacina – jak choćby Fiński, Szwedzki czy Duński, to stać go będzie na samochód nie gorszy niż ten, którym śmigał doktor G.
Przemysław Gosiewski postanowił studentom wybić to z głowy. Koniec z wywyższaniem się, – co łapówy rączki bielutkie brudzą? Nie chce się na lewo kontraktować łóżek w szpitalach, organami handlować, recept lewych wypisywać, bandytów do szpitali psychiatrycznych kierować, albo fundacji na boku prowadzić, jak jeden doktor w Aninie? A gdzie wasze patriotyczne myślenie?
Nie to nie. Minister wybór zostawia. Każdy może zapłacić za studia i niech jedzie. Zagraniczne banki już ręce zacierają. Szpitale od Yorku po Grenadę kredyty chętnie poręczą– przynajmniej mają pewność, że prędko do Polski nie wrócą - z takimi długami? Z haraczu za studia minister spłaci długi służby zdrowia a za to, co zostanie będzie można wysyłać kilku na leczenie do Szwecji. Czy muszę jeszcze dodawać, że w pierwsi ekspresem pojadą chorzy z przepracowania w wielkim mieście mieszkańcy Włoszczowej?