Tomasz Matynia Tomasz Matynia
1103
BLOG

Co się stało z młodymi?

Tomasz Matynia Tomasz Matynia Polityka Obserwuj notkę 7

Młodzi ludzie to bardzo atrakcyjny elektorat. Przed wyborami będą uśmiechać się do nich wszyscy. Od prawej, po lewą stronę. Dzisiaj, wszystkie te strony spróbowały swoich sił. Rocznicowa Konwencja Platformy Obywatelskiej w Gdańsku, Konwent Młodych Prawa i Sprawiedliwości, Parada „Równości” w Warszawie – wszystkie te wydarzenia skupiły młode środowiska partii. Niestety rzadko słyszeliśmy rzetelną analizę obecnej sytuacji młodych ludzi, jeszcze rzadziej dla nich recepty. W Arenie Ursynów, gdzie spotkali się młodzi z PiS-u dyskutowano o nowych rozwiązań, Platforma organizuje happening w Gdańsku, ale jej działania w kierunku młodych są powszechnie znane i komentowane, a Polska lewica jest lewicą młodych Polaków, ale tylko tych LGBT. Traktowanie młodzieży jako maszynki do głosowania, znamy z 2007 roku. To środowisko nie posiada sprawnego, całościowego ciała, które mogłoby reprezentować jej interesy. To jest powód tego, że interes człowieka będącego na początku drogi, jest w Polsce tak mało ważny.

Zapraszam na: www.tomaszmatynia.wordpress.com

Warunkiem trwania narodu jest kształtowanie jego kolejnych pokoleń. Bez odpowiedniego treningu ludzi młodych jesteśmy bezradni wobec przyszłości. Głównym zadaniem władzy powinna być dbałość o pokolenia najmłodsze. To prawda, one nie mają żądań, nie organizują strajków, rzadko wywieszają transparenty. Niestety rzadko też interesują się losem swojego kraju i społeczności lokalnej. Niestety mało jest ich winy, w tym braku zaangażowania. Kształtowanie społeczeństwa konsumpcyjnego nie zostawia miejsca na zachowania obywatelskie. Model patriotyzmu w takim społeczeństwie objawia się umiejętnością zrobienia kotylionu. Wiedza historyczna, na temat ważnych wydarzeń z naszej historii, znajomość dat i postaci, swoją wagę utraciło. Co gorsze,  miejsce tych powyższych zajęło orientowania się wśród celebrites. Natomiast miejsce poezji, będącej często pamięcią narodu, zajęły płytkie rapowane piosenki. Człowiek, który potrafi zacytować Norwida, Mickiewicza czy Kochanowskiego uznawany jest za dziwaka i rzadko jest rozumiany, a najczęściej wyśmiewany.

Wielokrotnie słyszy się zdanie, że młodzież nie interesuje się polityką. Obecny rząd próbuje „poprawić” sytuacje, ograniczając liczbę wymaganych godzin historii w szkole średniej, a także umniejszając rolę matury z Wiedzy o Społeczeństwie. Są to kolejne szkodliwe działania, w sytuacji, która nie jest do pozazdroszczenia. Z innej strony, młodzi ludzie potrafili zebrać ponad 100 tysięcy podpisów w celu przywrócenia ulgi na przejazdy, zostali jednak bezpardonowo potraktowani w Sejmie. Obywatelska ustawa najpierw przez wiele miesięcy była zapomniana i nieprocedowana w Sejmie, a później została odrzucona głosami koalicji rządowej. Dziś ulgi na przejazdy przywrócono, ale potrzeba było do tego wyborów prezydenckich. Jest to jedyna do tej pory spełniona obietnica Bronisława Komorowskiego, jako Prezydenta Rzeczypospolitej. To chichot losu, bo wcześniej jako marszałek Sejmu, ustawę tą blokował.

W 2007 roku obietnic było wiele. Wśród nich wymienić trzeba obietnicę znalezienia pracy po studiach, podniesienie poziomu edukacji, upowszechnienie internetu oraz falę powrotu z zagranicy. Nie zostało zrealizowane z tego nic. O grupie, która tłumnie poparła Platformę Obywatelską zapomniano. Niektórzy młodzi wrócili z emigracji, ale bardziej spowodowane było to kryzysem w ich miejscach pobytu, niż radykalną poprawą sytuacji w Polsce. Pewni możemy być, że ich powrót nie był równoznaczny ze znalezieniem pracy w Polsce. Bezrobocie wśród młodych jest zatrważające(liczby wskazują na blisko 50% wskaźnik osób bez pracy po zakończeniu studiów), poziom edukacji, w tym edukacji wyższej, jest przeciętny. Bardzo często wykonywana praca leży poza zainteresowaniami i wykształceniem młodych pracowników. Zmalała liczba nowozakładanych firm, obcięto na to fundusze. Samozatrudnienie było często lekarstwem na bezrobocie wśród młodych.

Chcę się jednak skupić na „obywatelskości” młodzieży. Już na wstępie uczy się nas zasadnej bezstronności. Polityka od najmłodszych lat jest obrzydzana. Sami politycy nie chcą robić tej niesławnej polityki. Ludzie, którzy próbują przełamać panujące standardy i starają się coś zrobić dla swojej społeczności, często spotykają się z niezwykle wrogim stosunkiem swojego środowiska lokalnego. Zdanie o tym, że jeśli się coś robi, to zawsze chce się z tego mieć coś materialnego, jest powszechne. Co więcej, nie ceni się pracy osób zaangażowanych. Taka atmosfera panuje w szkołach. Blokada budowy sieci liderów społecznych zaczyna się od przedszkola. Samorządy szkolne umarły, a są bardzo ciekawym pomysłem.

Nie ma prostego lekarstwa na ten stan rzeczy. Potrzebne są zmiany strukturalne, reformujące pojęcie „obywatelskości”. Zmiana myślenia nie jest możliwa w krótkim odcinku czasu. Zachowania społeczne, charakterystyczne dla społeczeństwa lokalnego, wynikają z jednostkowych zachowań ludzkich. Właśnie dlatego niezbędne jest posiadanie rozwiązań instytucjonalnych, które stworzą podstawy pod zachowania obywatelskie. Mam tutaj na myśli wprowadzenie specjalnych gratyfikacji dla uczniów i studentów udzielających się społecznie, np. w postaci dni wolnych od zajęć lekcyjnych czy wpływu na ocenę z zachowania(prawdziwy wpływ).

Polska ma słaby wskaźnik uczestnictwa społeczeństwa w stowarzyszeniach, fundacjach i innych organizacjach społecznych, w tym partiach politycznych. Nie zmienimy tego w przeciągu roku czy dwóch. Jeśli środki pozyskiwane z Unii Europejskiej przestaną płynąć, będzie jeszcze gorzej. Państwo w żaden sposób nie pracuje na rzecz tych organizacji. Krokiem w dobrym kierunku było oddanie 1% podatku dla OPP. Jednak stworzenie instytucji o charakterze Organizacji Pożytku Publicznego graniczy z cudem. Wielokrotnie małe stowarzyszenia rezygnują z ubiegania się o dochód z 1%, bo nie mają środków potrzebnych do uzyskania statusu OPP.

Wracając po raz kolejnych do młodych. Nie ma dziś siły politycznej, która mogłaby reprezentować środowisko młodzieżowe. Takie giganty jak NZS zmieniły charakter swojej działalności. Obrzydzana polityka odchudza młodzieżowe środowiska partii politycznych. Powszechna opinia odstrasza wielu takich, którzy bez wątpienia mogliby się zaangażować w życie polityczne. Takie przesiąkanie kadr pogarsza także sytuację w tej dorosłej polityce. Co raz częściej miejsce rozsądnych, ideowych polityków zajmują karierowicze. Polityczne karierowiczostwo to grzech III RP. Dla polityków młodego pokolenia dystans polityczny jest krótszy niż dla tych starszych. Ostatnie transfery potwierdzają te tezę.

Dziś najtrudniej, mimo wszystko, o poparcie młodych będzie Platformie Obywatelskiej. Młodzi nie lubią być bezbarwni, a głosowanie na PO, co raz częściej uchodzi za obciach. Te informacje nie są wcale miodem dla PiS. Ciągnąca się za tą partią łatka, nie pozwala na przekonanie młodzieży do popierania tej formacji. SLD natomiast, lubi tylko młodych gejów i lesbijki. Nie słyszałem wypowiedzi żadnego z liderów lewicy, która komentowałaby trudną sytuację młodych ludzi w Polsce, która nie dotyczyłaby mniejszości homoseksualnych.

Nie chodzi jednak o elektoraty, ale o to kto będzie realizował politykę przyjazną dla młodych. Wyzwań jest wiele. Poczynając od problemów demograficznych, przez edukacje, aż po rynek pracy. Obecna władza wiele obiecała, co teraz może stać się jej poważnym balastem. Wiemy już jak nie robić polityki młodzieżowej. Na pewno istnieje jakieś lekarstwo na zaistniały stan rzeczy. Lecz żeby możliwa była naprawa, młodzi ludzie z przedmiotu, muszą stać się podmiotem polityki.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka