Tomasz Miller Tomasz Miller
1457
BLOG

Czy Madzia z Sosnowca by żyła gdyby miała 2 tatusiów?

Tomasz Miller Tomasz Miller Polityka Obserwuj notkę 3

 

W najnowszym numerze „Uważam Rze” można przeczytać artykuł Janiny Blikowskiej i Marka Kozubala pod tytułem „Dlaczego matki zabijają swoje dzieci?”. Tekst ten jest swego rodzaju spięciem w klamrę ostatnich głośnych zabójstw małych dzieci takich jak chociażby Szymek z Cieszyna czy Madzia z Sosnowca. Autorzy sugerują, że wpływ na takie zjawiska ma tzw. kryzys rodziny i powołują się w tej kwestii na ks. Bogdana Bartolda – proboszcza warszawskiej archikatedry św. Jana.

Z tą konkluzją nie do końca się zgadzam. Redaktorzy „Uważam Rze” sami jednak poddają w wątpliwość tę tezę, gdy przytaczają policyjne statystyki. Wynika z nich bowiem, że z roku na rok przypadków, gdy matki zabijają swoje niedawno urodzone dzieci, ubywa. Janina Blikowska i Marek Kozubal stwierdzają także, że dzisiaj po prostu takie sprawy są medialne i ludzie bardziej się nimi interesują. Mogę się zgodzić, jeśli chodzi o pierwszy tydzień po zgłoszeniu „uprowadzenia” Madzi. Jeśli o pozostałe przypadki, mam inną tezę.

Myślę, że teraz nagłaśnia się tego typu sprawy, by pokazać, że rodzina jest… źródłem patologii. Najgłośniejszy przypadek, czyli sprawa dziewczynki z Sosnowca, był też w pewnym sensie „proaborcyjny”. Zaraz po tym jak ogłoszono, że dziecko nie żyje, a gdy jeszcze nie było wiadomo czy matka zabiła swoją córkę świadomie, padało wiele głosów, że gdyby aborcja w Polsce była legalna to do takiej tragedii by nie doszło. Według policyjnych statystyk w Polsce w ciągu roku dochodzi do kilkudziesięciu przypadków dzieciobójstwa. Nie o wszystkich przypadkach jest jednak głośno. Czy przypominają sobie Państwo jakikolwiek przypadek nagłośnienia przez media zabójstwa dziecka, którego rodzice żyli w tzw. konkubinacie? W ciągu kilku ostatnich lat przychodzi mi do głowy tylko jeden przypadek, sprawa sprzed roku z Włocławka, kiedy matka udusiła swoją niespełnatrzyletnią córeczkę. Prawdopodobnie wiem o tym, dlatego że pochodzę z Włocławka i każda wzmianka o tym mieście wzbudza moje zainteresowanie. A co z innymi przypadkami? Czyżby źródłem zła była rodzina, a konkubinat czy związek partnerski to związek idealny?

Dziś w sejmie debatowano o związkach partnerskich. Zarówno w polsatowskich „Wydarzeniach” jak i w „Wiadomościach” TVP1 ten temat był pierwszą poruszaną kwestią. Gościem Wydarzeń był Janusz Palikot, wielki propagator związków partnerskich. Widać więc jak na dłoni, że dla wielu środowisk kwestia usankcjonowania nieformalnych związków jest sprawą priorytetową.

Według mnie nagłaśnianie patologii w rodzinach i dzisiejsza debata wcale nie są „z innej bajki”. Obawiam się jednak, jakie teraz będą królowały tematy w mediach, skoro Janusz Palikot już zapowiedział, że w kwestii związków partnerskich się nie podda i niedługo lekko zmodyfikuje swój projekt, po czym ponownie zgłosi go do Sejmu. Bardzo możliwe, że wówczas o każdym przypadku dzieciobójstwa media będą debatować tygodniami, a raz na jakiś czas uraczą nas sielankową opowieścią o szczęśliwych dzieciach wychowywanych przez dwóch tatusiów...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka