Tomasz Miller Tomasz Miller
1108
BLOG

Pielęgniarki w natarciu?

Tomasz Miller Tomasz Miller Polityka Obserwuj notkę 12

Dziś miałem okazję przyjrzeć się z bliska manifestacji pielęgniarek, wśród których brylował Dariusz Joński z SLD. Sam protest jako taki wydawał mi się słuszny. Przecież plany komercjalizacji szpitali i skandalicznie niskie zarobki pielęgniarek aż się proszą o wyjście na ulicę. W zapowiedziach uczestniczek dzisiejszego pochodu pojawiały się także informacje, że pielęgniarki chcą w ten sposób uczcić piątą rocznicę tzw. białego miasteczka.

Przyznam, że byłem po stronie pielęgniarek gdy usłyszałem, że ten protest ma się odbyć. Zwłaszcza, że teraz mają one dużo więcej powodów do zdenerwowania niż 5 lat temu, kiedy to rozbiły obóz pod kancelarią premiera Jarosława Kaczyńskiego, a niezawodne Ewa Kopacz i Hanna Gronkiewicz Waltz roznosiły wówczas kanapki (czyżby to był prawdziwy powód pseudonimu bufetowa?). Niestety, gdy tylko zbliżyłem się do uczestników białego marszu mój entuzjazm zdecydowanie osłabł. Niewielka frekwencja, słaba organizacja (transparenty wyglądały tak jakby kolportowała je jedna osoba, czyli zero własnej inicjatywy), przyczepianie się polityków lewicy, ale przede wszystkim fatalna końcówka. Pielęgniarki zapowiadały, że pod Kancelarią Premiera ponownie rozbiją tzw. białe miasteczko i będzie ono stało do wieczora. Na zapowiedziach jednak się skończyło, więc mam wrażenie, że chodziło jednak tylko o uczczenie piątej rocznicy białego miasteczka. Szkoda, chciałem się przekonać, czy dziś również panie z PO zamienią się w firmę cateringową, ale nie miałem takiej możliwości. Panie trochę pokrzyczały, ale z uśmiechem na twarzy i w radosnych nastrojach. Nie wiem, może mam inne pojęcie protestu. Nie wymagam by frekwencja była tak wysoka jak na niedawnym Marszu „Obudź się Polsko”, nie wymagam także by palono opony czy bito się z policją. Protest jednak wyobrażam sobie jako jakikolwiek wyraz dezaprobaty na działania rządzących, a tego po pielęgniarkach w ogóle nie widziałem.

Na koniec mała dygresja. Jestem niemal pewien, że gdyby ten Marsz odbył się jakieś półtora roku wcześniej to obok Dariusza Jońskiego zobaczylibyśmy Bartosza Arłukowicza. Dziś pielęgniarki liczyły na jego obecność, ale w zupełnie innej roli. Niestety obecny minister zdrowia nie raczył się pofatygować do pielęgniarek. Zostały one przyjęte w przedpokoju kancelarii i nie zaproszono ich nawet na rozmowę, a jedynie wzięto od pielęgniarek petycję. Najsmutniejsze jest jednak to, że pielęgniarki nie wydawały się tym faktem specjalnie przejęte…

Na dowód swich słów prezentuję film, który osobiście nakręciłem. Sami Państwo oceńcie, czy mam rację - http://www.youtube.com/watch?v=57ernQQwoAk&feature=share

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka