Niezły kant

Po pierwsze na emerytury wpłacamy my i nasz pracodawca.
W sumie to około 33% naszej pensji brutto.
Przyjmijmy założenie że ta pensja brutto to około 4200 czyli 2,6 tys netto.
819zł - tyle trafia razem na składkę emerytalną.
to około 31 % pensji netto.
Zakładając wpłaty przez pracującego do 67 roku absolwenta wyższej uczelni składka powinna wpływać 43 lata. U absolwenta liceum składka będzie wpływać 48 lat.
To oczywiście max okres wpłacania składki, który minn może być krótszy z powodu bezrobocia.
Tak więc absolwent liceum wpłaci max 31% *48 lat =14,88% swoich rocznych dochodów (prawie piętnastoletnią pensję) gdy absolwent wyższej uczelni jedynie 13 i 1/3 swoich rocznych pensji.
Można się spodziewać, że ten drugi mając wyższe pensje zbieże jednak większą sumę.
Podobne ilości pieniędzy wpłyną na konto pań pracujących podobnie długo.
Ponieważ obecnie średnia długość życia mężczyzny w Polsce to 71,3 roku a kobiety około 80 lat, to wypłaty emerytur spodziewane będą na poziomie 13 - 15 pensji rocznych w ciągu niecałych 6,5 roku u mężczyzn i 13-15 letnia wypłata w ciągu około 13 lat u kobiet.

Kobiety więc po odliczeniu należnego podatku nieco stracą i ich emerytura powinna być rzędu ponad 80%
W  przypadku mężczyzny powinny być realnie sporo wyższe niż pobierane wypłaty.
Tym bardziej że 31% poawane powyżej jest potrącane od około 10-15 lat.
Wcześniejsze składki były wyższe.
Rząd ustami swych przedstawicieli twierdzi że tych pieniędzy nie ma bo je zdefraudował wypłacając emerytury poprzednim emerytom. Stąd usiłowanie wprowadzenia dłuższego (bez sensu ekonomicznego) wieku pracy.
Rzecz w tym że niegospodarność jest w Polsce karana. Przed sądami powszechnymi.
Czego należy jak najszybciej życzyć defraudantom.
Nie do pomyślenia jest bowiem sytuacja w której rząd defrauduje fundusze na przyszłe emerytury, czy też pozwala na ich defraudowanie prywatnym funduszom emerytalnym, jednocześnie zmuszając nas do wpłacania pieniędzy czy to do ZUS, czy do OFE.
To działanie zbójeckie, i jako takie powinno być karane prawnie.
Działanie polegające na odstąpieniu od refundacji strat przez państwo, jest całkowicie niezrozumiałe, w momencie przelewania olbrzymich środków poza granice kraju. Środków które miały być rezerwą na cele uzupełnienia funduszy emerytalnych.
Trzeba sobie powiedzieć jasno.
Obecny rząd zachowuje się jak okupant, eksploatując nasze państwowe dobra, nie dbając przy tym o tych którzy je wytworzyli.