Torvik Torvik
298
BLOG

Na kogo mam głosować? Przegląd kandydatów.

Torvik Torvik Polityka Obserwuj notkę 9

Wybory już w niedzielę, więc powinienem wiedzieć na kogo zagłosuję. Tymczasem jeszcze nie podjąłem decyzji. Podczas wyborów prezydenckich było o wiele prościej - trzeba było zagłosować na tego, który się nie nazywa Bronisław Komorowski. Teraz też będę się kierował zasadą wyboru mniejszesgo zła. O więc trzeba odrzucić:

POto partia, której głównym zadaniem przez 7 lat było zapewnienie Donaldowi Tuskowi eurosynekury. Udało się i okazało to jaką ta partia jest wydmuszką - po prostu nie ma ta osób które byłyby charyzmatyczne, inteligentne, sympatyczne. Partia, która ma takie problemy z krążeniem elit, że po swoje najgłośniejsze nazwiska musiała zaimportować z PiSu. Jej twarzą jest Ewa Kopacz, która nieszczęśliwie jest naszym premierem - osoba pozbawiona jakichkolwiek cech, które powinien mieć polityk.

PO łatwo jest ocenić: rządzi 8 lat, więc wystarczy zadać sobie jedno proste pytanie: czy żyje mi się lepiej niż 8 lat temu? Nie. Nawet nie muszę sięgać po jakieś wskaźniki ekonomiczne (jak chociażby to ile można kupić za przeciętne wynagrodzenie, czy liczbę umów śmieciowych). Wystarczy moje codzienne doświadczenie. Jestem osobą poważnie chorą i mam częsty kontakt z naszą służbą zdrowia. W ciągu ośmiu pogorszyło się znacznie: długie kolejki, problemy z przyjęciem nawet do lekarza rodzinnego, podwyżki cen leków, ten sam zasiłek pielęgnacyjny dla osoby niepełnosprawnej.

Nie zagłosuję na nich.

PSLto partia, która w ogólnej opinii ma za zadanie zdobyć posady dla swoich członków i ich rodzin. Jako, że jest w koalicji od 8 lat, obciążają je te same kwestie co PO. Nie liczę na państwową posadkę od członka PSLu, więc nie mam po co na nich głosować.

Razemto partia lewicowa. Jej twarzą stał się niejaki Adrian Zandberg, który po debacie telewizyjnej stał się w miarę rozpoznawalny. Dostał też wsparcie Gazety Wyborczej, co właściwie powinno go od razu zdyskwalifikować. Z prostej przyczyny - jest to środowisko osób traktujących demokrację jako fasadę, na zasadzie "wybory wyborami, ale rządzić muszą NASI". Do tego zdjęcia z Marksem na koszulce kompletnie dyskwalifikują tego doktora historii. Dlaczego? Po pierwsze: w imię ideologii marksistowskiej wymordowano na świecie miliony osób. W tym także mojego pradziadka, którego jedyną zbrodnią było to, że pracował jako policjant. Komuś, kto odwołuje się do tej totalitarnej ideologii można co najwyżej dać po mordzie. Ale raczej nie warto, po co tworzyć męczennika?

Jest jeszcze argument pragmatyczny - gdyby rozwiązania proponowane przez partię Razem był dobre, to ZSRR by nie upadł, a gospodarka PRLu by rozkwitała.

Zdecydowane nie.

ZL to koalicja partii lewicowych, dwie największe to SLD i Ruch Palikota. W zasadzie sama obecność tam Janusza P. powoduje, że wybór jest niemożliwy z powodów estetycznych. Człowiek który się dorobił na wódce i postanowił sprawdzić się w polityce. Zaczął od wydawania prawicowego tygodnika Ozon, z którym pośpieszył się o kilka lat (gdyby zaczął go wydawać koło 2010 prawdopodobnie cały czas były na rynku), został posłem PO. Po czy zdecydował, że jego znakiem rozpoznawczym stanie się chamstwo. I stał się drugim chamem polskiej polityki (pierwsze miejsce w tym niechlubnym rankingu zajmuje niejaki Stefan Niesiołowski). Do tego z konserwatysty stał się zagorzałym lewakiem - co oznacza, że nie ma poglądów, a mnie interesuje za ile sprzedałby własną matkę.

Do tego dochodzą postkomuniści z wiecznie młodym towarzyszem Millerem. Jeszcze są jakieś przystawki, ale nawet nie wiem jakie. No i wszyscy chowają się pod spódnicą Barbary Nowackiej, typowej przedstawicielki "kawiorowej lewicy", która pracuje na prywatnej uczelni, która jest zbudowana jak prywatny folwark. Osoba o takiej konsekwencji, że potrafi rano powiedzieć, że ZL może poprzeć pewne projekty PiSu, by wieczorem stwierdzić, że wszelka współpraca z partią Kaczyńskiego jest wykluczona.

Nie.

.Nowoczesna - partia Ryszarda Petru. Nowy twór na polskiej scenie politycznej, który właściwie można by uznać za kabaretowy. Ale główny aktor jest tak drętwy, że szybciej by kogoś uśpił niż rozśmieszył. Dlaczego to jest komiczne? Ano wychodzi sobie na konwencji porogramowej pan Petru i mówi jaki to on jest wkurzony tym co się w Polsce dzieje. Oburzony. Tylko, że pan Petru był wcześniej nieformalnym doradcą Donalda Tuska, a podobno starał się też o tekę ministra finansów. Człowiek od lat pracujący w sektorze bankowym. Do tego - jak się mówi - namawiał innych do brania "bezpiecznych" kredytów we frankach w czasie gdy sam przewalutowywał go na złotówki. Otoczony gromadą no-name'ów, z których wiem tylko o dyrektorze jednego z teatrów we Wrocławiu. Wsławił się ten dyrektor tym, że zadłużył swój przybytek, a nakazy utrzymywania dyscypliny budżetowej miał w... nosie.

Do tego dochodzi sprawa finansowania partii .Nowoczesna - jakieś 4 fundacje, nie wiadomo co to jest, jak między nimi przepływają pieniądze. Fundusze nie wiadomo skąd, od jakichś "anonimowych darczyńców". Śmierdzi szwindlem na kilometr.

Do tego pan Petru przyjął zasadę, że skoro wkurza go co się w Polsce dzieje to powinien atakować PiS. Tak, PiS, który 8 lat siedzi w opozycji i na bieg spraw w Polsce wielkiego wpływu nie ma.

Zdecydowane nie.

No i zostały trzy komitety. W dzisiejszej Gazecie Wyborczej zostały one zaatakowane jako "zagrażające demokracji", czyli nie podzielające zachwytu na III RP i do tego sądzące, że Polska powinna prowadzić suwerenną politykę zagraniczną.

Kukiz '15 to jedyny komitet, który nie zamierza być partią. Przynajmniej tak twierdzi lider, Paweł Kukiz. Oparty na charyzmie lidera i ogólnej "antysystemowości". Poniesiony poparciem jakie dostał w wyborach prezydenckich założył ruch, który miał połączyć wszystkich kontestujących III RP, dla których "PiS, PO - jedno zło". Jeśli wierzyć relacji Marcina Palade, po wyborach prezeydenckich Kukizowi odbiła palma i uznał się za geniusza polityki, który innych nie potrzebuje.

Komitet to tak naprawdę kolejny zbiór osób prawie całkowicie nieznanych. Jest kilku narodowców, jest Kornel Morawiecki, ale poza tym nikt. No i właściwie to jest największy problem - ma być jakaś "struktura bez struktur", więc tak naprawdę nie wiadomo kto za co odpowiada. No i tak naprawdę nie wiem co oni w Sejmie chcą zrobić. Co łączy Liroya, znanego z wulgarnych tekstów rapera z Syklwestrem Chruszczem, narodowcem ze Szczecina (i jedynką na liście Kukiz'15 w moim, 41 okręgu)? Kukiz nie chciał programu, więc to co każdy normalny polityk nazywałby częsciami programu nazywał "strategiami", ale na czy one polegają już nie powiedział. W efekcie głos na ten komitet to kupowanie kota w worku - nie wiadomo co się trafi.

KORWiN jak sama nazwa wskazuje to partia Janusza Korwina-Mikke. Wieczny kandydat, człowiek-instytucja polskiej polityki. Propagator konserwatywnego liberalizmu. Charyzmatyczny, korzystający z kilku słów kluczy - "socjalizm" (wszystko co nie jest januszyzmem-korwinizmem), "normalność" (kompletny leseferyzm, ustrój patriarchalny), "prawica" (tylko Ci popierający JKM-a, reszta to "socjaliści"). Przyciąga to młodych ludzi, ale z czasem z tego się wyrasta (najbardziej znane przypadki - Rafał Ziemkiewicz i Łukasz Warzecha). Narcyz, który wszelkie porażki wyborcze tłumaczył nie własną nieudolnością tylko spiskiem lewicy, która przy Okrągłym Stole zdecydowała, że "prawicy" nigdy nie dopuści do władzy. Do tego człowiek, niezdolny do bycia kimś innym niż dyktatorem w partii - inni praktycznie się nie liczą. Gdy stracił taką pozycję - najpierw w UPR, potem KNP, odszedł i założył nową partię.

Program jest "prosty jak budowa cepa - ludzie są wolni, odpowiedzialni za siebie, więc trzeba im pozwolić działać. Państwo ma odpowiadać za wojsko, policję, sądownictwo. I tyle.

Poza Korwinem w partii jest też Przemysław Wipler, człowiek który wykazał się ogromną nielojalnością. Wszedł do Sejmu z list PiS, był przez partię traktowany dobrze - wysyłany do telewizj miałbyć liberalną twarzą partii. Zamiast tego wyszedł z partii, założył stowarzyszenie "Republikanie", które w momencie założenia miało jakieś kilkanaście procent w sondażach. Jak się zorientował, że nic z tego nie będzie razem z Korwinem zniszczyli KNP. Mogą liczyć na poparcie "kuców", którzy nawet gdyby JKM zrobił kupę na środku sali plenarnej Parlamentu Europejskiego byliby tym zachwyceni. Znam jedną osobę na rencie, która Korwina popiera całym sercem, jakby nieświadoma, że w wypadku realizacji postulatów tę rentę straci.

Zaletą tej partii jest to, że polskie państwo jest mocno niewydolne, a propozycja zredukowania go nie bardzo przyniosłaby stratę. Do tego Wipler był jedynym posłem w Sejmie sprzeciwiającym się idotycznej ustawie "drożdżówkowej". No i postawił się nadużywającym swoich uprawnień policjantom, to wymaga odwagi.

Na pewno w tej partii kandydują idealiści, bo oportuniści idą do innych partii. Ale fakt, że z listy tej partii kandyduje moja koleżanka ze studiów, którą eufemistycznie należy określić jako "niezbyt mądrą" dość dobrze mówi o kadrach tej partii. Nawet nie wiem kto jeszcze kandyduje z list tej partii w moim okręgu.

Może zagłosuję, ale bez wielkiego entuzjazmu.

PiS + przystawki. Lista osób, które są w PiSie, które były w PiSie, ale się z jakiegoś powodu pokłóciły z Kaczyńskim (Ziobro, Jurek etc.), oraz gowinowcy. Zbiorowisko centroprawicy, które z uwagi na to, że nie są ze środowiska ("Salonu"). Stanowią zagrożenie dla demokracji. Polega ono na tym, że po przegranych dwukrotnie wyborach mogą po ośmiu latach te wybory przegrać.

PiS z powodu wściekłych ataów beneficjentów III RP i przyprawiania mu "gęby" wzbudza moją sympatię. Na takiej samej zasadzie na jakiej kibicuję zazwyczaj pretendentowi, a nie mistrzowi, a jeśli widzę człowieka znęcającego się nad psem, biorę stronę psa, nie bijącego. PiS po prostu walczy z silniejszym.

Wiadomo mniej więcej co PiS chce zrobić. Chodzi o dogłębną reformę III RP, tak by państwo przestało być oplecione przez różne koterie i lobbies, które na nim pasożytują. Czy potrafią to zrobić? Doświadczenia lat 2005-2007 pokazują, że raczej nie. Wtedy nie potrafili zdefiniować najważniejszych celów, rozpoczęli walkę ze wszystkimi na raz. Na razie za priorytet można uznać usprawnienie systemu podatkowego - poprawienie ściągalności podatków, opodatkowanie zachodnich firm drenujących Polskę, Ale jak konkretnie chcą to zrobić - ile zmienić ustaw, rozporządzeń, jakie tam dokładnie mają się znaleźć zapisy - nie wiadomo. Cóż, takich mamy dziennikarzy...

Twarzą PiSu jest Beata Szydło. Osoba kompletnie pozbawiona charyzmy, mówiąca nudnym, usypiającym tonem. Dobrze wygląda jedynie na tle Ewy Kopacz - ale przy naszej premier to nawet ja mógłbym uchodzić za tytana intelektu. Nie jestem sobie w stanie Beaty Szydło wyobrazić w sytuacji stresującej, wymagającej. Nie wiem jak sobie poradzi w trudnych negocjacjach międzynarodowych. Inna sprawa, że po Ewie Kopacz i psiapsiółce Tereni wymagania na tym polu są praktycznie żadne.

Zaletą głosowania na PiS jest to, że na pewno siły życzące Polsce źle są im przeciwne. Bo są "nacjonalistami", tj. będą się kierować w polityce interesami Warszawy, a nie Berlina. A przynajmniej można mieć taką nadzieję. Cenię nonkonformizm, więc tutaj jest zachęta do głosowania na nich.

Zaletą jest też prezydent Andrzej Duda. Wiadomo, że rząd będzie z prezydentem dobrze współpracował - a jakikolwiek inny nie będzie do tego zdolny. Mieliśmy to w latach 2007-2010, keidy platformerski rząd zwalczał prezydenta Kaczyńskiego, zamiast zgodnie współpracować. Teraz to samo robi rząd Ewy Kopacz, tyle, że prezydent Duda się nie daje.

Ponadto mój głos może przybliżyć ich do samodzielnych rzadów. 231 posłów, 51 senatorów, prezydent - jednym słowem: pokażcie co potraficie, a za 4 lata was ocenię. Jest to kusząca perspektywa.

Wady: trudno nazwać PiS partią wolnościową. Głosowali za przyjęciem ustawy "drożdżówkowej", za zakazem uboju rytualnego w Polsce (brawo, zwierzętom to nie pomogło, za to wyeksportowało kilka tysięcy miejsc pracy poza Polskę), nie słychać, żeby jakoś walczyli przeciwko ograniczeniu omnipotencji państwa względem obywatela.

No i jest problem wycięcia z partii wszystkich indywidualności. W 2005 roku PiS to była partia Dorna, Ziobry, Kowala, Zalewskiego. Teraz widać w niej partyjnych aparatczyków takich jak Brudziński czy Błaszczak. Brzydkie potraktowanie przez Kaczyńskiego Marcina Mastalerka - ukaranie go za coś tam, zamiast nagrodzić za duży wkład w sukces Andrzeja Dudy pokazuje, że nadal w partii promuje się miernoty zamiast osobowości. Jest to lekko poprawione istnieniem przystawek.

Wniosek: mogę zagłosować, ale nadal się waham.

Do Senatu przynajmniej nie mam problemu - będę głosował przeciwko kandydatowi PO, czylu na kandydata PiSu. Widziałem gdzieś jego plakat i to wszystko co jestem w stanie o nim powiedzieć.

Torvik
O mnie Torvik

Czasem coś napiszę, chociaż wolę czytać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka