ZibiKendo Antykwariusz ZibiKendo Antykwariusz
69
BLOG

Urzędowa deewolucja

ZibiKendo Antykwariusz ZibiKendo Antykwariusz Polityka Obserwuj notkę 1
 
Ludzie rozmnażają się jak wszyscy, tylko idioci rozmnażają się bardziej. Kiedy nie ma się pracy, bo w kryzysie kretynów zwalniają pierwszych, to z nudów robi się dzieci. Nic dziwnego, że największy wyż demograficzny w Polsce po drugiej wojnie, przypadł na przymusową bezczynność okresu stanu wojennego.

 
Dzieci wojny i rozpaczy z pokolenia Jaruzela z kolei, nie chcą się rozmnażać. Współczesne pokolenia szukają dróg kariery i innych nowych sposobów przejścia przez życie. Srodze ci inteligenci się na tym przejadą, tylko głupki jeszcze wiedzą co ważne.

 
Seks bez zabezpieczeń nie tylko jest przyjemniejszy – on ma znaczenie. Jednak nie wpadli na to ci najwybitniejsi. Dzisiejsza inteligencja rzadko ma więcej niż jedno dziecko, a prymitywy po kilka, dlatego przyszłość ludzkość to regres intelektualny i sprawnościowy.

 
Najpiękniejsze kobiety zostają modelkami i nie wolno im zachodzić w ciążę, bo stracą figurę, a przez to pracę. Brzydkie kobiety odnoszą sukces rozrodczy dzięki oszustwu chirurgów plastycznych. Faceci są w końcu łatwi, bo liczą się duże cycki i zgrabny tyłek. Wszystkie te negatywne tendencje nasilają się właśnie obecnie.

 
W rezultacie mamy do czynienia z coraz większym zidioceniem społeczeństwa. Głupota ludzka zatacza coraz szersze kręgi. Nie ma już bowiem miejsca, gdzie by jej agresywna postawa nie odcisnęła swojego negatywnego piętna.

 
Efektem tego jest ciągłe obniżanie progów wymagań, czy to w szkołach średnich, uczelniach, czy u pracodawców. System edukacji pomijam milczeniem, bo jaki jest każdy z nas widzi. Natomiast kiedyś przeciętny pracownik musiał sam kombinować w sytuacjach nadzwyczajnych, teraz otwiera on tylko książeczkę z napisem „Procedury awaryjne”, która wymaga od niego spełnienia zestawu poleceń i zakazuje samodzielnie myśleć.

 
Jesteśmy świadkami deewolucji, w której obniżająca się sprawność genów tworzy systemowy nacisk na obniżanie wymagań inteligencji dla funkcjonowania w społeczeństwie. Generuje się istnienie sztucznych pasożytniczych zawodów, których wykonywanie nie przynosi społeczeństwu pożytku, lecz straty, a jednocześnie zagospodarowują one największych imbecyli, do tak zwanej pracy. Troszkę z musu, bo inaczej widzielibyśmy ich błąkających się bez celu po ulicach albo pozamykanych w domach robiących dzieci. Może to i lepiej, że są ciągle zajęci.

 
Takie tendencje instytucjonalne, to istnienie i upowszechnianie się urzędów.

 
Każdy urzędnik musi działać nie jak inteligentna istota, lecz jak mechanizm. Zdarzenie urzędowe zachodzi dopiero w momencie przyjęcia dokumentu. Nie można przyjść i urzędnikowi coś powiedzieć.
Praca urzędnika potwierdzana jest poprzez wzięcie dokumentu do ręki w celu przystemplowania, a nie w momencie zrozumienia i odpowiedniego zakwalifikowania pisma. Urząd z definicji nie ufa więc swojemu pracownikowi. Wymaga bowiem nieustannego potwierdzania przez niego faktu wykonywania pracy, co wylicza się ilością nabitych pieczątek. Dlatego urzędnik jest ciągle w napięciu, w zagrożeniu. Często ma przez to sraczkę, co widać wręcz na jego twarzy, jak tylko jego praca nie polega na nieustannym plotkowaniu.

 
Każdy urzędnik chce awansować, dzięki czemu dostanie oddzielny gabinet, w którym będzie mógł oddawać się bliżej nie określonym zajęciom, z pracą mającym niewiele wspólnego. Zamykane drzwi nie mogą być nigdy przeszklone, by sekretarka nie widziała jak całymi dniami nic nie robi, bo w końcu trzeba odsiedzieć swoje. Dla ochrony urzędników przed ludźmi natomiast, instaluje się lustra weneckie i kamery, zza którym czuwa i nadzoruje sprawne upupianie ludzi ochrona.

 
Niestety praca urzędników jest godzinowa. Tych co nie pierdzą na swoich stołkach wystarczająco długo, ścigają specjalne gończe psy – czyli gazety tabloidowe dla kretynów, które potrafią rozpisać się, że taki a taki urzędas robił sobie tipsy w godzinach pracy za nasze pieniądze.

 
Wszechświat urzędniczy nie kończy się na niestety karierze, liczą się jeszcze lokalne układy. Dlatego te wszystkie Panie tak bardzo skupione na rozmowach, w czasie gdy za okienkiem stoją petenci, nie powinny być w czambuł potępiane. One walczą o swój zawód, łąwią plotki potrzebne im w potyczkach o premie i możliwości awansu. Informacje o tym kto z kim trzyma są dużo ważniejsze dla ich premii, od wydajności i kolejnego obsłużonego klienta.

 
Petent czyli szczególny rodzaj podczłowieka, w starożytnym Rzymie nazywany po męsku wprost – niewolnikiem, nigdy nie ma racji, zawsze ma jakiś problem i zawsze przeszkadza. To on w końcu przychodzi ze swoją sprawą, a mógłby przecież siedzieć w domu i robić dzieci. Pani w okienku nie chce kolejek, ona również męczy się tą sytuacją razem z przymusowymi klientami. Niestety urząd, czyli jej pracodawca może się uzasadnić i istnieć dopiero wtedy, kiedy zmusi kogoś do przychodzenia i korzystania z usług instytucjonalnego publicznego kuriozum.

 
Ta indolencyjna intelektualnie prostytucja jest niestety naszą codziennością. Wymaga ona od obywatela coraz większej liczby roboczogodzin – wystawanych w kolejkach, straconego czasu wyliczania tabelek statystycznych z przebiegu życia, zbierania danych – po to żeby móc dostarczyć je do rąk urzędnika, który z definicji wykorzysta te dane przeciwko obywatelowi. Trzeba tak zrobić, bo tylko pod przymusem, pod groźbą kary – komuś będzie chciało przyjść się do urzędu, aby wyjaśnić sprawę.

 
Zwykle wysyła się w taką misję największych imbecyli w rodzinie. Tylko tacy jeszcze są w stanie bez mrugnięcia okiem spełniać te wszystkie wymogi i cierpliwie tłumaczyć nierozumiejącej ludzkiego języka Pani, że to urzędnikom, a nie obywatelowi raczyło się dokonać pomyłki.

 
Tak oto dochodzimy do punktu wyjścia. Istnienie na świecie systemowej głupoty sprawia, że tworzy się instytucje starające się aktywność kretynów jakoś zagospodarować. Tego typu twory niestety nie sprawdzają IQ osób, które molestują. Dlatego ich istnienie jest wyjątkowo szkodliwe dla zdrowej i myślącej tkanki społeczeństwa. Nie powinno się więc dłużej pozwalać na panoszenie się w naszym świecie takich darmozjadów – zwłaszcza w dobie kryzysu, kiedy ci produktywni i kreatywni są cenni i stają się wszystkim naprawdę potrzebni.

 
Ciężko jest poradzić coś na przyczyny istnienia coraz większej liczby urzędów i sześćdziesięciu tysięcy stron urzędniczych przepisów nie licząc dyrektyw unijnych, czyli pożerającej wszystko głupoty. Można jednak walczyć ze skutkami tej choroby, walczyć z bakteriami, poszczególnymi filmami bakterii, czyli filiami machiny urzędniczej – jego oddziałami. Z braku systemowego chemicznego rozwiązania – czyli spójnej propozycji adresowanej do kwestii zwiększenia dzietności kreatywnych i inteligentnych, jesteśmy skazani na pomoc chirurga.

 
Ktoś musi przyjść ze skalpelem i brutalnie, krwisto, z mozołem i z niemiecką precyzją powycinać zbędne guzy – zbędne urzędy, wybić wszystkie ohydne zrakowaciałe twory.

 
Wtedy nie będzie wcale lepiej i mądrzej, ale przynajmniej głupota zejdzie do rynsztoków i nie siedząc na urzędzie, nie będzie już starała się być kreatywna.
 
ZibiKendo

 

ZAPROSZENIE: Jakże wiele osób pisze do szuflady, ile wspaniałych tekstów jest ukrytych przed Czytelnikami, ile wśród Was jest prawdziwych talentów, które do tej pory nie doczekały się odkrycia.Chcemy dać Państwu szansę, chcemy pokazać światu owoce Państwa talentu i pracy. Zapraszamy do tworzenia największej i jedynej w Polsce Biblioteki Literatury Niezależnej. W naszej wspólnej Bibliotece każdy z Państwa będzie mógł umieścić swoją książkę,tomik poezji czy zbiór opowiadań. Nikt z Państwa nie zostanie pominięty, każda pozycja znajdzie swoje miejsce, każda będzie mogła doczekać się recenzji. Przedsięwzięcia na taką skalę nie doczekały się biblioteki „tradycyjne”, ani wirtualne.Żeby móc podjąć współpracę z nami należy przesłać na nasz adres, wybrane przez siebie pozycje w jednym z dwóch formatów – pdf lub doc - o objętości nie większej niż 11 MB.Do przesyłki prosimy dołączyć albo imię i nazwisko autora, albo pseudonim artystyczny, pod jakim chce występować, a także kilka słów na temat proponowanej przez siebie pozycji, nie więcej jednak jak 5 zdań. Jeśli autor chce się jakoś przedstawić Czytelnikom prosimy również o kilka słów o sobie. Jeśli autor posiada bloga lub stronę internetową i chce je udostępnić prosimy o podanie adresu powyższych. Adres do kontaktu z nami: tosterpandory@gmail.com pod który należy również przesyłać teksty i publikacje.Naszym celem jest udostępnienie jak najszerszej publiczności Państwa dzieł bezpłatnie, nie będziemy żądali ani od Autorów ani od Czytelników żadnych opłat, czy to za umieszczanie czy pobieranie pozycji z naszej biblioteki. Jedyną rzeczą, jaka nas interesuje jest upowszechnianie na jak największa skalę nie odkrytych jeszcze słów – Waszych prac. REDAKCJA TOSTERA PANDORY - ADRES BIBLIOTEKI http://sites.google.com/site/tosterpandory/home Link znajduje się poniżej w dziale polecane strony

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka