Każdy dzień w życiu człowieka nie mającego pieniędzy jest dniem straconym. Przynajmniej tak myślą ekonomiści. Uważają oni bowiem, że człowiek jest skłonny zapewniać sobie byt i coraz większą wolność działania za pomocą pieniędzy – tylko pieniędzy.
Człowiek myślący w ten sposób, to tak zwany homo economicus – pragmatyczna istota, które nigdy nie chce być biedna i zawsze dąży do pomnażania swojego stanu posiadania. Dla ekonomistów tylko takie zachowanie jest racjonalne.
Zajmijmy się opisem działania biednych ludzi, bowiem można ich podzielić na dwie grupy. Na tych co uwierzyli w moc sprawczą pieniądza i na resztę... nie wartą opisania – przynajmniej nie przez ekonomistów.
Ci co uwierzyli są przekonani, że bieda to najgorsze co może ich spotkać. Będą wtedy ciężarem dla społeczeństwa. Utracą możliwość działania, rozwijania się, odbierania w życiu przyjemności, którą przecież nieustannie muszą kupować. Dla nich wszystko jest kwestią pieniędzy, liczy się tylko ilość zer przy czekach. Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko niedostateczne środki finansowe.
Jest także drugi czynnik, jaki takimi osobnikami powoduje. Potrzeba zarabiania. Oni muszą nieustannie kombinować nad tym, jak stać się bogatym. Nie mogą odłożyć po prostu tego problemu na półkę. Taki sposób myślenia najlepiej opisuje amerykańskie hasło propagandowe:
„get rich or die trying” – wzbogacić się albo umrzeć próbując.
Konglomerat tych dwóch elementów powoduje, że ludzie ci nieustannie ryzykują finansowo, ponieważ dobrze wiedzą, że pieniądze zarabia się tylko tam, gdzie jest ryzyko. Wymiana handlowa opiera się bowiem na minimalizacji tego ryzyka, spychania go na kontrahenta. Przez co zawsze płaci ten co chce ryzyka uniknąć, a zyskuje ten kto zaryzykuje i ma przy tym szczęście.
Problem szczęścia jest kluczowy. Najlepiej widać go na giełdzie. Możemy kupić akcje tanio i drogo sprzedać. Jak urosną 10% to dostaniemy niewiele, kilkaset złotych i to z wielu pensji oszczędność. Z kolei gdy skorzystamy z pożyczki, to kupić możemy całą masę akcji, by je potem z zyskiem sprzedać spłacając krótkoterminowy kredyt plus odsetki. Wtedy na jednej transakcji możemy zarobić na przykład na samochód. To jest granica tego co zdziałamy sami. Bank nie pożyczy więcej osobie, której zabezpieczeniem jest tylko średnia pensja.
Stracić pieniądze na akcjach możemy równie dobrze. Wtedy przy standardowym wahaniu utracimy tylko nasze wszystkie oszczędności – spłacając źle zaciągniętą dźwignię do bogactwa. To smutne i drapieżne. Dlatego nie lubimy ryzykować i dlatego akcje należy sprzedawać, jeśli normalni ludzie zaczynają na giełdzie inwestować. Oznacza to bowiem, że kurs akcji ciągle rośnie i ich wartość nie odpowiada rzeczywistości – co oznacza iż za chwilę czeka nas kryzys.
To stało się rok temu. Rok temu wielu z nas stało się biednymi, jednak jeszcze nie bankrutami, bo wysokość kredytów indywidualnych ograniczyły banki. Do tego nadal ciułaczom pozostały ich pensje, mogą więc rozpocząć zbieranie pieniędzy ponownie. Nauczą się tylko, żeby nie pchać się po łatwy zysk na giełdzie, odłożą na lokatę i zaczną wspierać wszystkich ponownym zbieraniem oszczędności.
Mylą się bowiem ci, którzy uważają iż konsumpcja napędza gospodarkę.
Gospodarkę napędzają ludzie oszczędni, ponieważ zapamiętale pracują, wykonując usługi i produkują dobra. W zamian za to dostają nic nie warte papierki, które posłusznie niosą do banku, gdzie zamieniają się one w zapisy elektroniczne. Ten nikomu nie potrzebny rytuał jest tylko po to, żeby ci oszczędni dalej pracowali, a nie konsumowali – wyrabiali, a nie zużywali.
Tak masowo postępują Chińczycy, dlatego to oni mają największy wzrost PKB z dużych krajów, uzależniając coraz bardziej od stałości swojej pracy wszystkie narody świata. Jeśli przestaną pracować, wtedy rozpocznie się prawdziwy kryzys, dlatego mają kartę przetargową, umownie wyliczaną i nazywaną wartością Produktu Krajowego Brutto.
To jest bieda indywidualna, pracownicza, nadal bieda ekonomiczna, ale całkowicie sprzeczna z ideą pieniądza, który polega na umożliwieniu ludziom ponoszenia ryzyka inwestycyjnego, a nie czysto hazardowego, jak na giełdzie będącej pod wpływem drobnych ciułaczy, a nie prawdziwych inwestorów.
Zupełnie inny, bo prawdziwy rodzaj biedy – dotyczy przedsiębiorców. Oni nie mają żadnych granic. Ich ryzyko może sięgnąć gwiazd, ponieważ bardzo łatwo jest im oszukać standardowe limity kredytowe. To właśnie przedsiębiorcy stają się więc najczęściej bankrutami. Tak powinno być, to nic złego. Większość pomysłów na biznes jest realnych, ale tylko 10% z nich jest realizowalnych.
Przedsiębiorcy nie mogą więc wiedzieć na pewno, co jest innym potrzebne. Nie wiedzą co się sprzeda. Dlatego ryzykują, próbują. Tylko z tego powodu, co jakiś czas na jakimś interesie tracą pieniądze. Kiedy postawią wszystko na jedną kartę chcąc więcej zarobić, kiedy uwierzą że coś wypali, a inni nie podzielą ich wiary – wtedy zakupione produkty, maszyny, wynajęte hale produkcyjne, są inwestycjami całkowicie chybionymi, na wyrost. Wtedy dochodzi do bankructwa, przeinwestowania, zbytniego zadufania w genialność swojego pomysłu na biznes.
W takiej sytuacji mamy pojedynczego człowieka, który może być zadłużony na grube miliony. Nie ma on żadnej możliwości spłacenia swojego długu. Jest on bardzo inteligentnych, pracowitym, produktywnym, odważnym i pomysłowym człowiekiem, który w oczach przeciętnego zjadacza chleba – jest oszustem. Zamówił, nie odebrał. Wykupił, nie oddał. Zarezerwował, nie zapłacił. Chciał – tylko jego produktów nie odebrał wielki kontrahent albo wygrany przetarg ktoś zaskarżył, pod pretekstem uchybień proceduralnych.
Spojrzenie społeczeństwa na takich ludzi, postrzega się w kategoriach ekonomii gospodarstwa domowego. Wtedy ranga oszustwa, długu i biedy – jest wręcz niewyobrażalna. Uważa się powszechnie iż należy taką osobę wtrącić do więzienia. Nie oddanie milionów traktuje się jak kradzież milionów i z kategorii moralnych potępia się takiego przedsiębiorcę za chciwość. Podczas gdy niejeden z takich kapitalistów, nie wydał ani grosza z tych pieniędzy na siebie, do tego pracował po dwadzieścia godzin na dobę nad swoim interesem życia i teraz nic z tego nie ma, nie mówiąc o nienawiści niespłaconych kontrahentów.
Takiego przedsiębiorcę, maksymalnie biednego bankruta, od wyjątkowo pożytecznego i produktywnego człowieka, oddziela bardzo cienka linia. Wielu milionerów bankrutowało po wielokroć, zanim doszli do swoich pieniędzy. Mówi się, że dobrym milionerem jest dopiero były bankrut, ponieważ wie on jak to jest być na dnie i szanuje ludzi, szanuje także pieniądze jakie zarobił, po stokroć nie chcąc do swojej biedy wrócić. Takich ludzi nie można karać więzieniem za ich biedę – takim ludziom należy dawać pieniądze, bo każdy podarowany im banknot pomnożą po wielokroć.
Oni już mają wędkę – zakotwiczyła się ona głęboko w ich głowie. Wystarczy im nieco finansowo dopomóc, a potem sami sobie poradzą. Wpierw zainwestują i dopiero na końcu długiej drogi, kiedy już pieniędzy będą mieli więcej niż przeciętny człowiek może sobie wyobrazić, pomyślą o sobie i o zwolnieniu tempa. To jest ekonomiczny człowiek. To jest rodzaj jednostki jaką opisuje i zajmuje się ekonomia.
Takim rzeczywiście do szczęścia, a więc wyrwania się z ubóstwa i biedy potrzeba tylko troszeczkę kapitału. Im więcej dostaną, tym szybciej stworzą dla społeczeństwa coś produktywnego i potrzebnego.
Niestety wszyscy biedacy, udają właśnie takich przedsiębiorców. Wszyscy biedni udają że wystarczy dać im nieco pieniędzy, a dalej poradzą sobie sami. Na szczęście bardzo łatwo jest dowiedzieć się jak z tymi ludźmi jest naprawdę – wystarczy sprawdzić co jest dla nich najważniejsze, sprawdzić na co chcą wydać pieniądze. Homo economicus gdy jest biedny, nigdy nie konsumuje, jemu tak bardzo przeszkadza jego bieda, że zawsze wszystko co ma – inwestuje.
Niestety organizacje pomagające biednym, nie oddzielają biednych ekonomicznych, tych racjonalnych i kompletnie opętanych ideą stania się bogatym, od... reszty. Ekonomia nie opisuje tej reszty, pomijając jej istnienie wiele mówiącym milczeniem.
Są to przede wszystkim ci, którzy nie są wcale biedni, którzy bycie obdartym i uzależnionym od innych uważają za swój wymarzony styl życia. Oni chcą być bogaci, jednak uważają że powinno się to stać jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki. To dlatego piją, bo w takim stanie lepiej im się o tym marzy, to dlatego kupują losy Lotto, bo magia hazardu idealnie przemawia do ich osobowości.
Chcieć stać się bogatym – dzięki własnej pracy, dzięki swojemu istnieniu, a chcieć być bogatym, dzięki bliżej nieokreślonym splotom okoliczności – oddzielają całe lata świetlne marzeń i wyobrażeń.
Na to zupełnie nikt nie zwraca uwagi, nikt z odpowiedzialnych za pomoc dla biednych się nad tym nie zastanawia, narzekając tylko że biedota marnuje pieniądze i że usilnie z biedy sama nie wychodzi. Podczas gdy ci ludzie wcale nie są biedni w kategoriach ekonomicznych, więc jako biednych nigdy, przenigdy nie należy ich traktować.
Są oczywiście jeszcze ci, którzy nie mogą zarabiać, bo nie potrafią, bo są niezdolni, bo mają inne zainteresowania. Jednak tego nie należy mówić głośno, bo mogłoby to podważyć paradygmat nauk ekonomicznych, które w założeniu zajmują się badaniami nad działaniami i przyczynami działań każdego człowieka, a nie tylko ciągle pomniejszającego się wycinka ludzkości.
ZibiKendo
ZAPROSZENIE: Jakże wiele osób pisze do szuflady, ile wspaniałych tekstów jest ukrytych przed Czytelnikami, ile wśród Was jest prawdziwych talentów, które do tej pory nie doczekały się odkrycia.Chcemy dać Państwu szansę, chcemy pokazać światu owoce Państwa talentu i pracy. Zapraszamy do tworzenia największej i jedynej w Polsce Biblioteki Literatury Niezależnej. W naszej wspólnej Bibliotece każdy z Państwa będzie mógł umieścić swoją książkę,tomik poezji czy zbiór opowiadań. Nikt z Państwa nie zostanie pominięty, każda pozycja znajdzie swoje miejsce, każda będzie mogła doczekać się recenzji. Przedsięwzięcia na taką skalę nie doczekały się biblioteki „tradycyjne”, ani wirtualne.Żeby móc podjąć współpracę z nami należy przesłać na nasz adres, wybrane przez siebie pozycje w jednym z dwóch formatów – pdf lub doc - o objętości nie większej niż 11 MB.Do przesyłki prosimy dołączyć albo imię i nazwisko autora, albo pseudonim artystyczny, pod jakim chce występować, a także kilka słów na temat proponowanej przez siebie pozycji, nie więcej jednak jak 5 zdań. Jeśli autor chce się jakoś przedstawić Czytelnikom prosimy również o kilka słów o sobie. Jeśli autor posiada bloga lub stronę internetową i chce je udostępnić prosimy o podanie adresu powyższych. Adres do kontaktu z nami: tosterpandory@gmail.com pod który należy również przesyłać teksty i publikacje.Naszym celem jest udostępnienie jak najszerszej publiczności Państwa dzieł bezpłatnie, nie będziemy żądali ani od Autorów ani od Czytelników żadnych opłat, czy to za umieszczanie czy pobieranie pozycji z naszej biblioteki. Jedyną rzeczą, jaka nas interesuje jest upowszechnianie na jak największa skalę nie odkrytych jeszcze słów – Waszych prac. REDAKCJA TOSTERA PANDORY - ADRES BIBLIOTEKI http://sites.google.com/site/tosterpandory/home Link znajduje się poniżej w dziale polecane strony
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka