trescharchi trescharchi
1628
BLOG

Kolejna obsuwa ministra Nowaka.

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 10

Premier Tusk broniąc ministra Nowaka - a zdarza się to nader często i mimo tego nie daje do myślenia - używa niekiedy tak karkołomnych określeń jak "bardzo pracowity człowiek". Ogólnie należy się cieszyć, że mimo ciężkiej sytuacji budżetowej szef Rady Ministrów nie traci poczucia humoru. Gorzej tylko, że opieszałość resortu ministra Nowaka odbija się na obywatelach. Gdyby to był jednostkowy przypadek, można byłoby przejść nad tym do porządku dziennego jako do wypadku przy pracy. Jednak sytuacja lubi się powtarzać.

Nie sposób nie odnieść wrażenia, że teka ministerialna została Nowakowi ofiarowana na zasadzie "a niech się sprawdzi". Szkoda tylko, że wybrano do tego bardzo trudny resort, w którym nie wystarczy ładnie się uśmiechać i brylować nowymi garniturami na imprezach otwarcia dróg, mostów i obwodnic. Oczywiście nie jest tak, że Nowakowi nic się nie udaje; w tym względzie opozycja - jak to opozycja - zdecydowanie przesadza. Problemem są recydywy ministra Nowaka (jak opisywane poniżej opóźnienia) i sposób reakcji Platformy Obywatelskiej na wypłynięcie tych recydyw na światło dzienne. W skrócie jest to sposób kibicowski, boć przecież premier harataniu w gałę poświęca więcej czasu niż polityce, jak sam raczył przyznać. Sposób pod tytułem "Polacy, nic się nie stało".

Zgodnie z ustawą minister Nowak miał półtoraroku na przygotowanie konkretnego rozporządzenia regulującego nadawanie uprawnień zawodowych dla marynarzy. 25 lipca bieżącego roku weszły w życie przepisy nowej ustawy o bezpieczeństwie morskim ze stycznia 2012. W myśl przepisów do nadania marynarzom niezbędnych uprawnień potrzebne jest właśnie rozporządzenie ministra transportu. Urzędy Morskie niejednokrotnie przynaglały i przypominały w ministerstwie, że licznik tyka, lipiec się zbliża, a rozporządzenia jak nie było - tak nie ma. Według tygodnika "Wprost" katastrofalna zwłoka, która dotknąć może nawet 30 tysięcy ludzi (i odebrać im prawo do wykonywania zawodu) wzięła się z winy nadzorującej te działania pani wiceminister, która...akurat szkoli się u Radka Sikorskiego przed wyjazdem na placówkę dyplomatyczną. Ambicje i rozwój osobisty dobra rzecz, ale czy koniecznie z tego powodu należy zawalać swoje podstawowe obowiązki za które dostaje się uposażenie?

Ministerstwo Transportu uspokaja. Wprawdzie rozporządzenia nie ma, ale to nic - wnioski od marynarzy o wydawanie dokumentów kwalifikacyjnych będą wydawane bez zakłóceń i rozpatrywane w trybie przewidzianym w KPA. Nagle też (o dziwo!) okazało się, że prace nad rozporządzeniem są już praktycznie na "ostatnim etapie legislacyjnym" i zostaną przekazane Nowakowi do podpisu jeszcze w tym tygodniu. Nasuwają się dwa wnioski. Po cholerę tworzyć ustawę, skoro resortowi rozporządzenie do wydawania dokumentów nie jest do niczego potrzebne? I dlaczego - jeśli to nie wieści dziennikarskie spowodowały "cudowne" przyspieszenie prac legislacyjnych - mając półtora roku na opracowanie przepisów robi się coś dosłownie na ostatnią chwilę? Owszem, jest sensownym tłumaczenie, że uzgodnienia długo trwały i terminy nie zależały tylko od Ministerstwa Transportu. Ale dobrze opłacani specjaliści taką rzecz powinni przewidzieć już w styczniu 2012 roku i tak zaplanować harmonogram prac, by spokojnie z tym zdążyć. Mówimy przecież tylko o rozporządzeniu, nie o pisaniu nowej konstytucji czy jakiegoś kodeksu.

Ponoć posiadanie szefa - lekkoducha to największe przekleństwo rzetelnego urzędnika. Gdy szef nie przykłada się do swoich obowiązków, wybierając w zamian brylowanie w mediach - wszystko w ministerstwie rozchodzi się jak dziadowski bicz. Nie inaczej jest i w tym przypadku. I nie inaczej jak zwykle, żadne konsekwencje nie zostaną wobec ministra Nowaka wyciągnięte.

Polacy, nic się nie stało!

PS. Może przeoczyłem, ale coś cicho o pozwie ministra Nowaka przeciwko "Wprost". Ja będąc szanującym się ministrem Rzeczypospolitej, po przeczytaniu artykułu sugerującego mi niejasne kontakty z biznesmenami natychmiast wziąłbym mecenasa Giertycha pod pachę i poleciał do sądu. Widać minister Nowak podchodzi flegmatycznie nie tylko do rozporządzeń.

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka