trescharchi trescharchi
1007
BLOG

Platformerskie zawłaszczanie państwa.

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 15

 

 

Władza potrzebuje ludzi, których da się rzucić na każdy odcinek państwowego frontu. Ludzie tacy dają władzy gwarancję, że będą trzymać rękę na pulsie, by nic nieprzewidzianego dla władzy się nie wydarzyło. Niewątpliwie takim człowiekiem jest Adam Jasser, bliski współpracownik premiera Tuska. Niegdyś podsekretarz stanu w Kancelarii Premiera odpowiedzialny za walkę ze zbędną biurokracją i produkowaniem niepotrzebnych lub złych przepisów. Efekty jego pracy na tym stanowisku (utrzymywanym z państwowych środków) delikatnie mówiąc do porywających nie należały. W normalnym państwie, rządzonym przez normalnych, odpowiedzialnych polityków, człowiek nie potrafiący wykazać się praktycznie żadnymi sukcesami na samodzielnym wysokim stanowisku zostałby uprzejmie pożegnany i zastąpiony kimś lepszym.

W Polsce Donalda Tuska tak nie jest. Rozzuchwalony długim rządzeniem i przychylnością wielu przedstawicieli mediów premier po raz kolejny depta dobre obyczaje polityczne, depta powagę instytucji państwowych i depta zdrowy rozsądek. Jasser w „nagrodę” za swoje dokonania zostaje prezesem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dziennikarze biją na alarm: Jasser mógł zostać powołany na prezesa nielegalnie, bowiem nie może spełnić ustawowego warunku posiadania wykształcenia z zakresu spraw będących w kompetencji szefa UOKiK. Nie można wszakże wykluczać, że coś się w tej materii zmieniło, i najwyższe stanowisko w poważnej instytucji państwowej jest jak gdyby skrojonę pod anglistę, takiego jak Adam Jasser.

Jasser wygrał konkurs na prezesa dzięki „celującej wiedzy”. Egzaminowały go cztery osoby; trzy osoby to przedstawiciele Kancelarii Premiera. Ciekawsza jest ostatnia postać. Cezary Banasiński – niegdyś prezes UOKiK, obecnie założyciel i wspólnik Instytutu Prawa Konkurencji. IPK specjalizuje się w…reprezentowaniu firm w postępowaniach toczących się przed tymże Urzędem, na którego wybór Banasiński miał niebagatelny wpływ. Wspólnikami Banasińskiego w IPK są wysocy urzędnicy UOKiK z czasów, gdy on sam był tam prezesem.

Co ciekawe, w powyższej sprawie stanowczo wypowiada się Julia Pitera, którą skądinąd łączy z Jasserem brak jakichkolwiek wymiernych efektów pracy na rządowym stanowisku (z tym że pani Julia usiłowała zajmować się wyplenianiem korupcji). Zdaniem posłanki Platformy Obywatelskiej sytuacja jest „absolutnie niedopuszczalna”. Podobne zdanie mają przedstawiciele Fundacji Batorego, Fundacji Laboratorium Prawa i Gospodarki czy wreszcie komentatorzy, etycy biznesu i prawnicy. Konkluzja jest następująca: z punktu widzenia procedury administracyjnej pojawiać się będą wątpliwości co do bezstronności szefa UOKiK. Zwłaszcza w sprawach, gdzie stroną będzie podmiot reprezentowany przez spółkę Banasińskiego, człowieka, który wydatnie pomógł Jasserowi wygrać konkurs na stanowisko.

Hipotezy są dwie. Albo Banasiński poinformował Kancelarię Premiera o swojej działalności biznesowej, a urzędnicy Donalda Tuska nic w tej sprawie nie zrobili – co ich kompromituje – albo Banasiński zataił te informacje w sobie tylko wiadomym celu.

Kancelaria Premiera Donalda Tuska odmówiła dziennikarzom odpowiedzi na pytania, czy wiedziała o zaangażowaniu Banasińskiego w Instytut Prawa Konkurencji. Podobnie odmówiła podania nazwisk albo chociaż kompetencji rywali Adama Jassera do prezesowskiego stołka.

 

By żyło się lepiej!

 

 

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka