Sejmowi Untermensche

Antoni Macierewicz jest posłem kategorii B, czyli sejmowym Untermenschem. Nie należą mu się żadne prawa, wybrali go gorsi wyborcy, a w ogóle wszyscy przecież wiedzą, że pała nienawiścią, jątrzy, teczkami wojuje i ma krwiożerczy wzrok bazyliszka. Jest też podobny do Osamy Bin Ladena z wyglądu i prawdopodobnie z poglądów podobnie.

Tak o to politycy PO rozumieją demokrację i wewnętrzne obyczaje sejmowe. Najpierw były szef MSW i członek Komisji ds. Służb Specjalnych nie mógł ponownie zostać członkiem tej bardzo ważnej Komisji, a teraz nie może wyjaśniać kulisów śmierci Krzysztofa Olewnika. Dlaczego? Bo nie! Nie i koniec!!!

Na zupełne kuriozum zakrawa fakt, że politycy, którzy nadzorują służby specjalne muszą dostać od tych służb certyfikat dopuszczenia do konfidencji. Innymi słowy swoi kontrolują swoich. I nikogo to nie dziwi nawet najbardziej młodych, zdolnych dziennikarzy śledczych czyli red. Mrozowskiego, Sekielskiego, Olejnik, etc. 

Do tej pory szefem Komisji Śledczej zostawał przedstawiciel opozycji. A teraz? Marek Biernacki, poseł PO, który potencjalnie może być stronniczy jako sędzia we własnej sprawie. I też nikt o to nie pyta i nie wnika czy to dobrze czy może rodzi się jakaś nowa specświecka tradycja…

Nominowanie A. Macierewicza do Komisji było kolejnym rozpoznaniem walką przez PiS prawdziwych mocodawców PO. Moim zdaniem nie mylą się ci, którzy twierdzą, że ta cała Platforma została podporządkowana macherom od spec służb i po prostu musi się im wysługiwać, nawet za cenę pogorszenia wizerunku. Bo przecież kłótnia o Komisję to gorszący spektakl. Zwłaszcza, że PiS się wycofał i Platforma ponownie okazała się partią zapluwających się frustratów. 

Ale interesy są ważniejsze. Media pomogą, a szlaban na niektórych polityków jest gwarancją bezpieczeństwa dla prawdziwych władców Polski, którzy poprzez Pacynkę Donalda Tuska sobie rządzą tym folwarkiem o nazwie IIIRP.