Kto zyskuje na ostatnich próbach niszczenia autorytetu głowy państwa polskiego?
Wydaje się, że oczywiście Palikot, bo przykrywa temat swojej afery studenckiej, Tusk rzecz jasna, bo publika nie ma czasu myśleć o nowych podatkach (neo-akcyza i 1000 fotoradarów), a także o nieśmiałych zapowiedziach MinFina Rostowskiego o recesji (ujemny wzrost gospodarczy to właśnie recesja).
Ale komu jeszcze zależy na stopniowym, konsekwentnym i permanentnym rozmontowaniu polskiego państwa?
Zależy na tym wrogom tego państwa, którzy niezmiennie od setek lat znajdują się na wschód i zachód od naszych granic.
Lech Kaczyński, przy wszystkich jego wadach i słabościach jako Prezydenta RP, jest w tej chwili jedyną postacią w sensie instytucjonalnym, która chce i potrafi artykułować polski interes narodowy, zwany racją stanu.
Pozostałe ośrodki, czyli przede wszystkim Premier i MSZ stały się jawną ekspozyturą polityki niemieckiej, a w zakresie bezpieczeństwa energetycznego rosyjskiej.
Ponieważ projekt podporządkowania Warszawy interesom Berlina jest długofalowy i wielowymiarowy, akcje takie jak Palikota, a szerzej, cała polityka PO nastawiona jest na zohydzenie polityki jako takiej w oczach polskich obywateli, przekonanie, że nie ma polityków uczciwych i że wszyscy są umoczeni, osłabianie tych struktur, które bronią integralności państwowej i terytorialnej (np. wzmacnianie roli regionów, kosztem władzy Rządu w terenie poprzez wojewodów, rozbrajanie Policji i Wojska Polskiego), dalsze kontrolowanie sfory TW, którzy ukryci przed polską opinią publiczną, są rozpoznawalni dla niemieckiego wywiadu. Chodzi tu przede wszystkim o TW w mediach, gospodarce i innych miejscach, gdzie kreowane są trendy i opinie tworzące mainstream.
Z pozoru może więc dziwić, że Palikot i inni niszczą autorytet Prezydenta, podczas gdy Donald być może sam nim będzie za 2 lata! Ale to tylko pozór, gdyż cel jest dużo bardziej dalekosiężny – zniszczyć instytucje państwa polskiego przez wewnętrzny rozkład i uwiąd.
A wtedy łatwa do zaakceptowania, wręcz oczywista dla świata stanie się idea przejęcia niewydolnego i zepsutego państwa, przez kraje lepiej zorganizowane, które w dodatku przychodzą z pomocą umęczonym tubylcom…
Tak to widzę Herr Tusk.
Amatorsko komentuję rzeczywistość polityczną i gospodarczą, staram się wgryzać w mechanizmy i prawdziwe siły, które stoją za figurami pokazującymi się na scenie tej gry. Mieszkałem w Słupsku, zanim to stało się modne, od lat Gdynia...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka