Przeczytałem ciekawy wpis o zakazie posiadania mieczy samurajskich w Anglii i Walii (wpis Eleara) - i przypomniałem sobie naszą polską ustawę o broni i amunicji, oraz jej dziwactwa.
Najfajniejsza jest definicja broni - a właściwie jej część:
Art. 4. 1. Ilekroć w ustawie jest mowa o broni, należy przez to rozumieć:
1) broń palną, w tym broń bojową, myśliwską, sportową, gazową, alarmową i sygnałową,
2) broń pneumatyczną,
3) miotacze gazu obezwładniającego,
4) narzędzia i urządzenia, których używanie może zagrażać życiu lub zdrowiu:
a) broń białą w postaci:
- ostrzy ukrytych w przedmiotach nie mających wyglądu broni,
- kastetów i nunczaków,
- pałek posiadających zakończenie z ciężkiego i twardego materiału lub zawierających wkładki z takiego materiału,
- pałek wykonanych z drewna lub innego ciężkiego i twardego materiału, imitujących kij bejsbolowy,
b) broń cięciwową w postaci kusz,
c) przedmioty przeznaczone do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej.
Definiowanie pojęcia 'broń' poprzez napisanie 'ostrza ukryte w przedmiotach nie mających wyglądu broni' jest trochę śmieszne - ale to najmniejszy kwiatek. 'Kastetów i nunczaków' - też fajnie brzmi, ale z drugiej strony - to co to są te nunczaki ? ;) Słyszałem od policjanta, że nie czepiają się (wystarczy spojrzeć na oferty sklepów ze sprzętem do sportów walki), jak ktoś ma nunczako - dwie pałki połączone sznurkiem, a czepiają się, gdy to jest łańcuch. Te ze sznurkiem to niby treningowe jest. Jako osoba, która sobie nieraz w łeb wyżej wymienionym sprzętem dała (dla niektórych będzie to wytłumaczenie moich poglądów i sposobu rozumowania) powiem, że do walki wybrałbym sznurkowy, a łańcuchowy najwyżej na pokaz, żeby fajne dźwięki wydawał. Sznurkowe jest szybsze i bardziej przewidywalne przy odbiciu od przeszkody. Ale to dygresja mała tylko.
Co jest śmieszne - to 'pałki posiadające zakończenia z ciężkiego i twardego metalu'. Mi się od razu nasunęło skojarzenie - motyka. Spełnia warunki definicji - może więc być uznana za broń. Co powinien zrobić policjant widząc kogoś idącego na działkę z motyką na ramieniu ? Ano powinien spytać, czy postąpił zgodnie z paragrafem 13tym tej ustawy, i w ciągu pięciu dni od nabycia zarejestrował ją w odpowiednim urzędzie. Druga sprawa - powinien spytać, w jakim celu broń rzeczona będzie używana.
Art. 11. Pozwolenia na broń nie wymaga się w przypadku:
...
4) używania broni w celach sportowych, szkoleniowych lub rekreacyjnych na strzelnicy działającej na podstawie zezwolenia właściwego organu
Teoretycznie można bowiem używać motyki w celach rekreacyjnych - jest tu jednak jeden problem. Bez zezwolenia, rekreacyjnie motyki można używać tylko na strzelnicy.
Co jeszcze można zaobserwować w tych paru punktach - ano to, że możemy wystąpić o pozwolenie na posiadanie kastetu (bądź imitacji kija bejzbolowego). Sęk w tym, że jeszcze parę lat temu nie było odpowiednich rozporządzeń mówiących o tym, jak coś takiego zarejestrować. Proponuję mały eksperyment - udać się do swojego komendanta powiatowego policji i spytać się, jak można takie zezwolenie uzyskać. Wątpię, czy do dzisiaj coś się zmieniło w tej sprawie.
Fajne przepisy, nieprawdaż ? Jak ktoś ma jakiegoś sąsiada, który uporczywie od szóstej rano pieli ogródek przy bloku podśpiewując sobie do tego głośno, czym budzi mieszkających obok - można złożyć uprzejmy donos. Posiadanie oraz użytkowanie motyki bez zezwolenia, a przynajmniej bez wymaganej rejestracji (gdyby się okazało, że sąsiad ma w ogródku zarejestrowaną strzelnicę).
jestem z białka
Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą,
I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą.
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imion miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.
a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka