Obywatel Polski kontra Rosja

 Trójmiasto - po wprowadzeniu bezwizowego małego ruchu przygranicznego - odwiedza cała masa Rosjan.  Zostawiając duże pieniądze.  Zysk - chociażby dla hoteli.



Mam znajomego.  Pracuje w prywatnym (niesieciowym), tanim hotelu.  Odwiedzanego często przez Rosjan, niektórzy mają stałe rezerwacje, i jest to pokaźna część dochodu hotelu. Właściciel tego hotelu powiedział swoim pracownikom jedno - Rosjanie nie mają tu od dzisiaj wstępu, dopóki nie wybiorą sobie innego wodza.  I jest to realizowane.  Jeden autobus rosyjski odjechał spod hotelu z 3ma przebitymi oponami.  Słysząc od właściciela hotelu tekst 'lepiej uciekaj na tych trzech kapciach, bo ci autobus spalą'.  Wcześniej kierowca tu spał - teraz nie może.  Do Kaliningradu poszedł malutki przekaz 'Nie chcą nas tam, przebijają opony, w hotelach nie przyjmują'.  Dobrze to, czy źle ?  Czy mały przedsiębiorca rezygnujący z części zysków na rzecz takiej manifestacji robi dobrze ?  Daje przekaz 'zwykłym' Rosjanom, którzy nas odwiedzali, i byli bardzo mile witani od wielu miesięcy 'nie jesteśmy obojętni, nawet z zysków zrezygnujemy, by pokazać, co myślimy o tym, co Rosja robi'.  Ale przecież dyskryminuje.  Co szary Rosjanim winny, że Putin zły ?  Czy odpowiadamy za swoich wodzów ?  Za to, że pozwalamy sobą rządzić bandytom ?  Czy 'zwykli Niemcy' odpowiadali za Hitlera ?  Czy Rosjanie odpowiadają za to, że nie pogonili jeszcze Putina ?

Na dziś moja własna, prywatna odpowiedź brzmi 'tak'.


Ciekawe, jaką skalę mają takie zachowania wobec Rosjan.  I czy spowoduje to, że paru obojętnych, ktorzy patrzą tylko na czubek swojego nosa, nagle zauważy 'przez niego obrywamy'.  Ale przecież Rosja to inny kraj.  To stan umysłu.  Tu się nie myśli o zmianie wodza, prawda ?