W poezji lepiej jest, gdy nie mówi się wprost.
- potrzebuję tej decyzji, każdy przy tym zarobi
- tak, wiem. Wie pan - auto mi się psuje, córkę za mąż wydaję, w rejs dookoła świata wybrać się chciałem. Wydatki mam. O czym to my? Aa... Ja oczywiście nic dla siebie nie chcę. Inni tak. Ale ja z tego nic nie mam. Ja nic nie chcę. Taki ładny zegarek w galerii wczoraj widziałem - wie pan? Ja nic dla siebie nie chcę. Inni tak, inni chcą. Ja pomogę, jak mogę - ale nic z tego dla mnie osobiście nie pójdzie. Ja tak w imię dobrej współpracy pomogę. Ale ja oczywiście z tego nic nie mam. To nie dla mnie, to na koszta.
- tak tak, wiem. Koszta - wiadomo, a pan nic z tego nie ma. Właściwie to pan dopłaca do biznesu. Taki pan uczciwy - nic dla siebie z tego wszystkiego nie wziąć, jak wszyscy na tym chcą zarobić. Podziwiam.
- wie pan - taki już jestem. Uczciwy.
Są poloniści, którzy uważają, że dany wiersz ma tylko jedną możliwą interpretację. I wiedzą dokładnie, o czym chciał powiedzieć autor. I jak ktoś powie coś innego, to mówią "źle". Ci lepsi wiedzą, że nia ma jedynej słusznej wersji, że trzeba chwalić różne - byle spójne i sensowne - interpretacje. I na pewno nigdy nie powiedzą "na 100 procent znaczenie jest takie, i tylko takie".
Komentarze