Mam dość pacyfistów. Trzeba fighterów, nie frajerów.

Mam coraz bardziej dość pacyfistów z PiS, którzy mimo widocznych prima facie katastroficznych skutków rządów PO – PSL najwyraźniej, z uporem godnym leposzej sprawy, zamierzają nadal uprawiać politykę Bruce’a Lee, tj. fighting without fighting. Wszak notoryczne  ściemy kosztownych nieudaczników rządzących III RP (choć właściwsza byłaby frazeologia użyta przez Matthew Tyrmanda; vide: http://wpolityce.pl/polityka/227930-tyrmand-polacy-musza-sie-pozbyc-tej-skorumpowanej-mafijnej-kliki-tym-gangsterom-jest-zdecydowanie-zbyt-wygodnie-nasz-wywiad) pozostają praktycznie bez żadnej, zdecydowanej i skutecznej reakcji pokazującej Polakom czym jest i ile naprawdę kosztuje Polaków „skok cywilizacyjny” skoczków z PO. A kasa z UE nieubłaganie  skończy się już niebawem ...

Jednym z wielu przykładów owego „skoku” jest budowa II linii metra w Warszawie, której daty uruchomienia Hanna Gronkieiwcz – Waltz - po wyborach samorządowych - nie jest nawet w stanie wskazać (choć przed wyborami zapowiadała jej oddanie do użytku 14 grudnia 2014 r….); vide:  http://niezalezna.pl/62898-wielkie-oszustwo-hgw-w-sprawie-metra-trudno-podac-termin-otwarcia-drugiej-linii, Sprawie przepłaconej II linii metra poświęciłem swoją notkę:  http://karioka.salon24.pl/615907,hgw-strzela-sobie-w-stope-bardzo-droga-ii-linia-metra , jednak nie zauważyłem, aby Jacek Sasin w kampanii wyborczej zbytnio forsował tą kompromitującą dla władz Warszawy aferę, zaś po wyborach ograniczył  się do medialnego pławienia w glorii tego, co to o mało co nie wygrał… Mam już dość polityków fenotypicznie niezdolnych do skutecznej walki politycznej, najwyraźniej wykazujących samozadowolenie z wiecznej opozycyjności – czego widomym skutkiem jest np. to, że w Łodzi – mateczniku posła Marcina Mastalerka (obecnego rzecznika prasowego PiS) Hanna Zdanowska wygrała wybory na prezydenta już w I turze, mimo, że Łódź to zdychające miasto, którego mieszkańcy winni ex definitione stanowić twardy elektorat PiS… Jednak klęska PiS w Łodzi dziwi już mniej, wziąwszy pod uwagę, iż także łódzcy posłowie PiS nie wyrazili żadnego zainteresowania sprawą bankrutującego właśnie jednego z ostatnich dużych łódzkich zakładów produkcyjnych, tj. WUKO S.A.; vide:  http://karioka.salon24.pl/601370,zablokowany-tekst-gazety-wyborczej-czyli-zamilczenie-afery-wuko , określonej nawet przez poseł Iwonę Śledzińską – Katarasińską z PO mianem „prostego oszustwa”… Ludzie widzą hipokryzję polityków mających usta pełne frazesów o determinacji w zwalczaniu bezrobocia.

Czas najwyższy podziękować pacyfistom z PiS. Na głosy trzeba zasłużyć czynami, a nie ogólnikowymi obietnicami. Jeśli nie chcemy być nadal przedmiotem drwin ze strony niemiłościwie nam panujących i chcemy zdecydowanie zastopować dalszą dekompozycję państwa, na gwałt potrzebujemy fighterów, a nie frajerów!