Tomasz Łabuda Tomasz Łabuda
174
BLOG

Szufladka

Tomasz Łabuda Tomasz Łabuda Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Ludzie siedzą w swoich szufladach. Mają swój, określony już punkt widzenia. Patrzą w określonych ramach, nie wychodzą poza nie. Nie potrafią, a nawet nie są świadomi tego, że stoją na określonej już półce. Mają swój sposób myślenia i nawet nie zdają sobie sprawy z tego ograniczenia, z tego faktu.

Świat jest różny. Ludzie są różni. Każdy ma swój świat. Osoba, która myśli, ma często swoje poglądy, swój system wartości. Czasem różny, dziwny dla innych. Reprezentują określone wartości, punkt widzenia. Ci, którzy myślą, zdają sobie sprawę także z tego, że nie zawsze mają rację. Owszem, mogą bronić swojego zdania, swojego punktu widzenia. Jednak ilu myślących ludzi, tyle tych systemów. Tyle kątów spojrzenia na sprawę, interpretacji świata. I chwała tym, którzy nie są zatwardziali. Tym, którzy zdają sobie z tego sprawę.

Jesteśmy tylko ludźmi. Każdy z nas się myli. Owszem, ci mądrzy często mają rację. Ale cechuje ich jedna rzecz, która odróżnia tych mądrych, od reszty, od szczurów pędzących za "sukcesem", za z góry ustalonym celem, który zresztą często to nie oni sobie obrali. Jest to świadomość swojego człowieczeństwa. Tego, że nikt z nas nie jest Alfą i Omegą. Że się mylimy. Tak po ludzku, po prostu.

Ci zatwardziali, co już wszystko wiedzą, siedzą w swoich szufladkach. Wiedzą wszystko. A jak ktoś wystaje poza ramy, zrobił coś co im nie mieści się już w głowach, to ich oceniają. "A bo ten jest głupi, bo zrobił to, tamten to dziwak, ten słucha takiej muzyki, jakieś discopolo - wieśniak, tamten dres, to lepiej do niego nie podchodź, bo zrobi Ci krzywdę". Z góry ocenianie na podstawie zamiłowań, ubioru (!!!), gustów... Nie spotykam się często z bardziej irytującymi rzeczami. Ignoranctwo w najczystszej formie. Wkładanie do szufladki, ocenianie na podstawie takich rzeczy, skreślanie człowieka... Określanie, jako głupią, nie godną uwagi, a co dopiero rozmowy. Pokazuje to nic więcej, jak ograniczenie tych osób.

Tolerancja. Na innych ludzi. Myślę. Czasem mam rację, często tak uważam. Ale zawsze gdzieś tam, z tyłu głowy mi siedzi, że przecież ta osoba też ma swój świat. Swój system, swój punkt widzenia. I nie można określać tych innych osób, jako głupich. Jeśli tak robisz, drogi Czytelniku, to wiedz że to z Tobą nie warto o niczym rozmawiać. Bo Ty już wiesz, masz rację. Nie ma sensu podejmować rozmowy, bo i o czym? Ocenianie, bez refleksji. Tylko dlatego, że coś często nie mieści się w ograniczonym świecie danej osoby. Ograniczony świat. Tak, to jest celne określenie.

Jasiu kończy studia, zostaje magistrem. Podejmuje dobrze płatną pracę. Zarabia pieniądze, jest "kimś". Jego mniemanie o sobie wchodzi na wyższy pułap. Wszak to on podjął pracę w zagranicznej korporacji, zarabia więcej niż średnia krajowa. Czuje dobrze. Spotyka chłopaka który, dajmy na to, słucha innej muzyki niż on. Na przykład hip-hopów. Zatem od razu nasz sympatyczny Jasiu myśli sobie "pewnie degenerat, nie ma pracy. Słucha muzyki dla lumpów, pewnie sam jest dresem spod bloków". Jasiu czuje się lepszy od innych, bo zarabia więcej pieniędzy. A istotnie siedzi w swojej szufladce, w swoim czarno-białym świecie. Takim, gdzie jesteś lepszym gdy słuchasz "wartościowej" muzyki (na miłość boską, czy jedna muzyka może być bardziej wartościowa od drugiej?! Czyż w każdym gatunku muzyki ludzie nie znajdują frajdy, zabawy, zadumy?). Jasiu jest ofiarą swojego sukcesu. Każdy, kto ma inne zdanie na temat obecnej sytuacji politycznej, gustów filmowych, muzycznych, jakichkolwiek, jest z reguły odrzucany, kategoryzowany przez niego. Bo on wie. Bo jest mądry, skończył studia, miał piątkę z przyrody. A jego rozmówca nie. Jest głupszy. Ja jestem lepszym. Ja. Moje zdanie. Wiem lepiej.

Jasiu jest ofiarą swojego sukcesu. Wybrał swoją szufladkę, urządził sobie ją po swojemu i jest mu w niej dobrze. Jest tak, jak on mówi. A gdy ktoś inny powie mu coś zgoła innego, pochwali inny gatunek muzyki, cokolwiek innego niż on lubi, spojrzy na dany temat szerzej, z innej perspektywy, jest wtedy przez niego wyśmiewany. "No tak, on jest głupi, dajcie spokój, przecież wiecie. Nie ma z kim i o czym rozmawiać". Istotnie, to z Jasiem nie ma sensu podejmować rozmowy.

Ludzie rzadko kiedy potrafią spojrzeć szerzej. Mało kto posiada zdolność empatii. Spojrzenia na coś z perspektywy innej osoby. Szerszego myślenia, pomyślenia samego dla siebie "a co jeśli tak jest? jeśli dana osoba ma rację?". Braki w myśleniu.

Dochodzimy tu do absurdu. Często właśnie dotyka to osób tzw. "wykształconych". Z tym papierkiem. Wraz z odebraniem dyplomów często wybija im ego w górę jak gówno z szamba. Kategoryzowanie ludzi, ze względu na wykształcenie. Gdzie to nie jest w obecnych czasach jakikolwiek odnośnik. Ale oni "wiedzą", słuchają lepszych rzeczy z urzędu, oglądają lepsze filmy niż oni, ich poglądy polityczne są zdrowsze od reszty. Gdzie właśnie to myślenie nie pozwala im dopuszczać do swojej głowy, że może być inaczej. Że mogą się mylić, albo obaj mieć rację. Kategoryzowanie. 

Nie rozmawiam już z takimi osobami. Bo po co? Jedyne co doświadczę od nich, to to poczucie wyższości. A dla mnie ich ograniczenie. Zaszufladkowanie. Płytkie myślenie. Czasem mam wrażenie, że im dalej ktoś zaszedł w edukacji, tym bardziej spłyciło im się myślenie.Tym bardziej zamyka się umysł na wiedzę. Inną, niż tą książkową. Na myślenie. Takie zwykłe, o codziennych sprawach. Z tym że edukacja to tylko przykład. Można tu wspomnieć o lepszej pracy, lepszych ocenach, ładniejszej dziewczynie, szybszym samochodzie, czymkolwiek. Każda z tych rzeczy potrafi bardzo namącić w głowie i sprawić, że człowiek uważa się za lepszego. Tego "mądrego" w danym otoczeniu. Wiedzą lepiej i koniec, nie ma o czym tu nawet dyskutować. Jedyne co osiągniemy, to własną irytację, a przecież staram się wystrzegać złych emocji.

I chwała tym, którzy to widzą. Nie zamykają się, są otwarci. Na inne rzeczy, na innych ludzi. Inne punkty widzenia. To rozwija. Myślenie szersze, z innej perspektywy. Empatyczne. Bogatsze. Nie książkowe, a życiowe. Bo życie to nie teoria napisana na kartkach podręczników, a codzienne sprawy, codzienne doświadczenia. To, co myślimy, a zwłaszcza, co odczuwamy. Że nie skreślamy innych, bo mają inne gusta, poglądy. To jest prawdziwa Mądrość, istotne bogactwo człowieka.


PS. Bardzo serdecznie przepraszam tych wszystkich urażonych. Wiem, że często generalizuje. Chciałem zwrócić uwagę na szerszy problem. Sam staram się nie myśleć szufladkowo. Drogi Czytelniku, nie oceniam Cie gorzej, dlatego że skończyłeś studia, istotnie świadczy to o Twojej inteligencji, której Ci nie odbieram, a może nawet zazdroszczę. Jednak, jeśli sam nie siedzisz w swojej szufladzie, to doskonale sobie zdajesz z tego sprawę.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości