Blogosfera zagraża Mediom

Pojęcie Blogosfery dotyczy jednego z najmłodszych zjawisk w dziejach publicystyki internetowej - tworzenia mediów poprzez blogi, gdzie najbardziej cenionymi wartościami są wolność, niezależność (przede wszystkim od mainstreamu) oraz tworzenie spontanicznych kolektywów, które mimo różnorodności poszczególnych blogów oraz ich autorów tworzą niekiedy zadziwiająco silny i trwały kolektyw. Właściwie tylko blogosfera gwarantuje możliwość istnienia wspólnego forum poglądów, gdzie pomimo nieredukowalnych różnic pomiędzy blogami lokującymi się na przeciwnych biegunach dyskursu nie musi dojśc do permanentnej wojny i wzajemnego wyniszczenia.

Siłą blogów jest możliwość prezentowania subiektywnie postrzeganej prawdy i obrona idei swobodnej wypowiedzi chroniącej tę subiektywną prawdę przed naporem niszczycielskiej siły zewnętrznej, reprezentującej określone interesy i aktywowanej w tradycyjnych mediach na tak zwane "zamówienie". W gazecie czy telewizji można wykonać roszady na "stanowiskach funkcjonalnych" w jedną noc - zamknięcie strefy blogów jest praktycznie niemożliwe. W ten sposób można powiedzieć, że idea demokracji-liberalnej rozumianej na sposób filozoficzny możliwa jest dzięki dużym skupiskom małych wysepek blogerskich wyrosłych z trywialnego "pamiętnika internetowego". Gdy brak jest autorytarnego satrapy może istnieć egalitarna kultura pluralistycznej debaty.

Nie obserwujemy jeszcze takich zjawisk jak systematyczna walka z blogami, gdyż mainstream dopiero od niedawna dostrzegł zagrożenie płynące ze swobodnej wymiany myśli i spostrzeżeni poprzez sieć. Technicznie rzecz biorąc zamknięcie blogsfery musi oznaczać wyłączenie domeny. Wówczas blogi przenoszą się w inne miejsce, tworzą nowe strefy - zachowują się jak ławica, która rozpierzcha się na moment ataku drapieżnika i za moment jest z powrotem. Autorzy blogów są przeważnie dużo lepiej zorientowani w świecie komputerów i informatyki niż ich potencjalni prześladowcy przybywający z tradycyjnego Matrixa, jakim jest mainstream - przyzwyczajeni do kamery, długopisu i studia nagrań. En la final każdy blogger może czuć się niesłychanie bezpiecznie póki trzyma się kilku podstawowych zasad internetowego BHP.

Nomen omen anonimowość w świecie blogerów (tych, którzy nie decydują się na ujawnienie tożsamości) domyka błędne koło jakim byłaby próba wytropienia wywrotowców. Najlepszym przykładem jest chyba blog Kataryny, która nie zdecydowała się na ujawnienie personaliów w obawie przed pewnym znanym prawnikiem, a także jego naśladowcami, którzyby chętnie ruszyliby z odsieczą bronić "tradycyjnych wartości" walki z otwartą przyłbicą (Dawida z Goliatem...) Takich autorów jest więcej - Free Your Mind, Łażący Łazarz i inni.

Współczesny mainsteram zaczyna bać się blogów. Co więcej, z mainstreamu do blogosfery przenikają autorzy, którzy coraz częściej wybierają Sieć, gdzie jest o wiele większa skuteczność w dotarciu do czytelnika lub przynajmniej do grupy osób, która do tej pory była czymś w rodzaju majaczącej na oceanie niepoznanej wyspy tropikalnej. Za autorami podążają tyralierą reklamodawcy.

Blogi, Blogerzy i Strefy Blogów mają także swoje "poważne marzenie". Uruchomić nowe media, które nie dadzą się tyranizować procesami, nie będą uzależnione od wpływów tej czy innej nomenklatury a nade wszystko staną się powiewem świeżości, który rozgoni dotychczasową strefę wpływu, gdzie pierwsze skrzypce grają (czy też grały) dwa najbogatsze koncerny medialne w Polsce. Nawet jeśliby liczyć to w ten sposób, że każdy Blogger inwestuje złotówkę, a każdy Sales Manager czy Media Planner 100zł. nasze zwycięstwo lub przynajmniej zrównanie się z najsilniejszymi podmiotami branży komercyjnej wydaje się być tylko kwestią czasu...