Obecna sytuacja polityczna tym się różni od epoki PRL-u, że mamy wolne wybory. To oczywiście spora różnica. Tylko z tego powodu władza drży ze strachu przed końcem kadencji. Doświadczenie pokazuje, że żadna partia rządząca po 89’ roku nie zdołała powtórzyć sukcesu wyborczego. Czego jeszcze powinna się obawiać partia rządząca? Wolnych mediów. Tyle, że wolnych mediów nie ma. Są natomiast media, które grają w jednej drużynie z rządem Tuska. Grają cynicznie i bezwzględnie. To jest akurat podobieństwo do czasów PRL.
Media są najważniejsze dla polityków. Stanowią dla większości wyborców okno na świat polityki – nie oszukujmy się, ludzie idą do wyborów z wyrobioną opinią na kogo będą głosować. Tę opinię wyrabiają sobie czytając prasę i obserwując portale internetowe. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że Internet i Telewizja Polska mają decydujący wpływ na opinię publiczną z dwóch powodów. Internet jest najtańszy i dociera do najmłodszych wyborców, TVP ma z kolei największy zasięg. Na kolejnych miejscach postawiłbym Kościół oraz TVN (ten ostatni jest już w Internecie za sprawą Onetu).
Powód dla którego politycy dbają o dobre kontakty z wydawcami mediów jest oczywisty – pracują w ten sposób na poparcie w wyborach. Jaki jest zatem powód, że media pozwalają, aby politycy partii Tuska uprawiali propagandę na ich łamach? Czy ktoś potrafi odpowiedzieć na to pytanie?
Od 10 kwietnia 2010 polskie media głównego nurtu tuszują wpadki rządu. Nieprawidłowości w śledztwie smoleńskim są spychane na dalszy plan. Dziennikarze preparują „wrzutki” nie mające poparcia w faktach, aby oddalić odpowiedzialność od rządu i przerzucić ją na osoby zmarłe lub opozycję. Dalej, sprawa demontażu OFE została rozmyta, jak się tylko dało. Gazeta Wyborcza i Onet robiły wszystko, by wpierać ministra Rostowskiego i namawiać Polaków do ZUS (z tego samego ZUS, media naigrywały się na przestrzeni lat). Zabójstwo Marka Rosiaka wyparto ze świadomości obywateli – to partia opozycyjna ma szerzyć nienawiść i faszyzm, a nie morderca, który z motywów politycznych z zimną krwią targnął się na życie człowieka. Pobicia dziennikarzy na Krakowskim Przedmieściu nikt z mainstreamu nie komentuje, widać należało się. Tak samo brak reakcji na pobicie dziennikarza KSD. O długu publicznym nawet już nie wspomnę – profesor Rybiński trudzi się poniekąd na darmo pisząc na ten temat ma łamach S24. Wyborcza i tak poda, że się jakoś prześlizgnęliśmy...
W czasach dawniejszych prasa była oczkiem w głowie sowieckich służb specjalnych. Francuski „Le Monde” miał w swoich szeregach ludzi z KGB. Niemiecki „Konkret” był finansowany ze źródeł Stasi. Kiedy dowiemy się, kto stoi za manipulacją na łamach polskich mediów?
"Uwaga: Czytanie tego bloga, samodzielne przemyśliwanie zawartych w nim treści, nieskrępowana krytyka, dzielenie się zamieszczonymi na blogu opiniami ze znajomymi, rodziną, kol. z pracy oraz powoływanie się na te opinie w jakikolwiek inny sposób - bez zgody autora surowo wzbronione. Wszelkie odstępstwa od ww. postanowień mogą zostać zniesione po uprzednim złożeniu podania w 3 egzemplarzach oraz merytorycznym uzasadnieniu wniosku"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka