Obejrzałem sobie pisowski festyn na Krakowskim Przedmieściu.
Wszystko było cacy, od razu przypomniała mi się piosenka Janusza Laskowskiego, a szczególnie poniższy fragment:
".... Że najbardziej mi żal:
Kolorowych jarmarków,
Blaszanych zegarków,
Pierzastych kogucików,
Baloników na druciku
Motyli drewnianych,
Koników bujanych,
Cukrowej waty,
Z piernika chaty. "
Inne tematy w dziale Polityka