Tłum wiernych prettorianów krzyczał:
jarosław, Jarosław, Jarosław
a także
Antoni, Antoni, Antoni
Byłym towarzyszom, a obecnie najgorliwszym wyznawcom Prezesa nie jedna łza zakręciła sie w oku,
przypomnieli sobie lata swojej młodości, gdy w sali kongresowej krzyczeli na podobną nutę, tyle, że inne imiona.
Ach ta młodość, młodość
Inne tematy w dziale Polityka