twardek twardek
224
BLOG

Wyjdziemy na swoje

twardek twardek Finanse Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

1. Wygląda na to, że wirus uwziąl się także, poza ludzkim nieszczęśnikiem, na gospodarkę światową, wybierając przemyślnie Chiny, jako jej 'logistyczne' serce, 

2. Szybkie uporanie się z plagą przez Chińczyków może okazać się jednak nie aż takim sukcesem ponieważ zdołała (zaraza) przeniknąć do Europy i jest tu bez znaczenia, czy wirus włoski i chiński to jedno. Ponadto Europa dzięki impotencji UE reaguje w zróżnicowany sposób na zagrożenie, w tym w sposób wręcz zdumiewiający - gościnny? - jak do niedawna Brytyjczycy. 

3. Tak, czy siak trzeba nam, Polsce, dalej grać na chiński sposób - na ile się da - i wygląda na to, że rząd skutecznie ustawił nas na zbliżonej ścieżce i o ile się orientuję - może absolutnie liczyć na pogłębioną, budującą współpracę ze strony społeczeństwa. Oczywiście poza mało licznym, politycznym, niezrównoważonym emocjonalnie środowiskiem, które wygląda od-wirusowej klęski dla uchwycenia się jej jak ów tonący brzytwy. 

4. Częściowe choćby powtórzenie sukcesu chińskiego w naszym przypadku, wymaga jednak - ze względu na położenie - poszerzenia scenariusza o obronę przed aktywnością otoczenia zewnętrznego na naszym małym a wyjątkowo przejazdowym terytorium - ze względu na przepływy towarów i dla naszego rynku i tranzytowe. 

5. Mam wątpliwości, czy w tym kontekście rezygnacja z kart lokalizacyjnych dla 'tirów' nie okaże się posunięciem przedwczesnym. Karta została przecież udostępniona w Internecie i to w kilku wersjach językowych. Wiadomo było za granicą o przyblokowaniu granic przez Polskę. Co można więcej? Być może nie do-kalkulowaliśmy indolencji ludzi w krajach UE i tych odpowiedzialnych za zdrowie obywateli jak i tych od transportu. Powiem stanowczo - szkoda, że nie zawracano spowrotem ciężarówek, których kierowcy nie wypełnili kart! Tworzyliby korki w odwrotnym kierunku i na terytoriach sąsiadów...(tam też mogliby zrobić na poboczu kupkę...) W obecnym układzie, uprzejmego ustępstwa na rzecz p. von der Leyen, delikwent np. z Hiszpanii, już zainfekowany ale jeszcze bez 'widocznych' objawów, rozładuje dajmy na to cytrusy w Warszawie i przez jakąś tam aktywność, np. niechlujne skorzystanie z toalety, posieje to, czego tak bardzo pragniemy uniknąć. Obecnie trudniej będzie dociec, kto i kiedy (z wielu zapewne domysłów) 'podrzucił' nam to świństwo. Nie wspomnę o tym, że informacja dla macierzystego kraju kierowcy - że jest nosicielem, jeżeli jest to przewidziano procedurą - dotrze później. W UE napewno nikt o tym nie myślał. 

Nie rozumiem się na dyplomatycznych uprzejmościach, ale zażądałbym od sąsiadów stanowczo ('bo będę kierowców zawracał') zgody na zainstalowanie na ich terytorium, jakichś punktów informacyjnych z kartami - na kilkanaście kilometrów przed przejściem. Jeżeli już już przewoźnicy przegapili ułatwienie z Internetem, to kierowcy mieliby w tym momencie możliwość zjechania na pobocze i wypełnienie karty.

  6.Wojna z wirusem potrwa. Chyba warto byłoby zmajstrować jakiś prosty system odczytu karty poprzez zeskanowanie z aktywną kontrolą poprawności zapisu. Na przejściu pozostałby więc tylko taki odczyt karty i kontrola temperatury. Delikwent z akwestinowaną kartą i/lub temperaturą mógłby być, jak teraz kierowany na ewentualnie dodatkowo zaimprowizowany, wystarczająco pojemny 'polowy' parking, na którym ustalono by dyrektywy dla przytrzymanych - stosownie do przyjętych procedur. Dane skanu byłyby oczywiście transferowane do 'centrum'. 

7. Gdyby co, to należałoby się liczyć, że sąsiedzi zażądają od nas tego samego. I dobrze. Tak właśnie trzeba. 

8. To, co wyżej w pkt.5 i 6, tak albo lepiej, trzeba koniecznie zrobić, bo jeżeli mnie nos nie zwodzi, to 'skutki' przepływu towarów mogą wystąpić i mogą narastać. I trwać - Bóg raczy wiedzieć jak długo. Wirus tak łatwo nie odpuści. Poza tym, nie wiadomo, czy raz zainstalowawszy się w organizmie, sponiewierany przez medyczne specyfiki nie zachowa zdolności do zmartwychwstania. To dopiero byłby zaraza.  

9. Co do przejść granicznych, sądzę, że przy takim trybie, tak przygotowanych - mogłoby ich być mniej. Byłoby to chyba pewne ułatwienie dla służb odnośnie do monitorownia ruchu kolumn transportowych, szczególnie(?) tranzytu. Bóg raczy wiedzieć do czego mogą być wykorzystane te extra warunki, w extra czasie. 

10.Poprawa stanu epidemii u nas oczywiście nie powinna mieć żadnego wpływ na nałożone ograniczenia w ruchu granicznym - dopóki stan taki nie wystąpi w reszcie krajów uczestniczących w międzynarodowym obrocie towarowym, z uczestnictwem Europy. 

11. Załamanie gospodarek powiązanych z Niemcami, może i ich samych pociągnąć na dno. To oznaczać będzie dla nas nowy, ostrzejszy etap kryzysu. Pozostaje żywić przekonanie, że Rząd dysponuje porządnie utrzymywanym, rzeczowym układem priorytetów zaopatrzenia/produkcji/sprzedaży, który bieżąco aktualizowany - w miarę spowalniania czy wręcz wyłączania określonych procesów - pozwoli jednak utrzymać ten obszar aktywności gospodarczej, który umożliwi biologiczne przetrwanie narodu. Nie wspomnę o potrzebie porządnego scenariusza właściwych zachowań obywateli oraz instytucji i służb, z dyrektywami adekwatnymi do bieżącego stanu rzeczy. 

Gdy pomyślę, że u steru rządu mogłaby być dzisiaj ta niedouczona kupa Rychów, Zbychów i Zdzichów z Donaldem-Intrygantem na czele, to czuję ciarki na plecach.

---

Największym darem jaki Kornel Morawiecki złożył Polsce, to Jego syn Mateusz. Dar Kornela a zarazem dar Opatrzności. Prezes, prawdą a Bogiem, też jest darem Opatrzności. Właściwie pan Prezydent też. Cieszmy się, że Ich mamy. Wyjdziemy na swoje.

twardek
O mnie twardek

inżynier 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka