Uwierzcie panie i panowie, że nadchodzi ‘CZAS DLA POLSKI’.
Podział Ukrainy
Gdzieś trzy tygodnie temu próbowałem opublikować na S24 notę wskazującą na istotę granicznej awantury z Białorusią jako w gruncie rzeczy właściwy dla stylu Rosji sposób na przymuszenie UE do uruchomienia Nord Stream2. Przyszło mi to do głowy po wyrażeniu przez Łukaszenkę groźby zakręcenia kurków JAMAL-Europe. Ze względu na użycie terminu ‘świnie’ w niewłaściwym poprawnościowo kontekście - Admin S24 zablokował mi publikację, w związku z czym bryknąłem do PL1.TV i przepraszając Redakcję wkleiłem tekst jako komentarz do jakiegoś filmu. Z uczuciem otuchy odnotowałem, że w kolejnym numerze ‘Warszawskiej gazety’ znalazł się przedruk materiału z Gazety Finansowej, którego autor w całkiem solidnym artykule również wskazał na taki właśnie cel prezydenta Rosji. O dziwo, dość szybko dała się zauważyć zmiana ogólnikowej narracji u gadających glów w naszych mediach: z ‘hybrydowej wojny zmierzającej dla destabilizacji sytuacji w Polsce i w UE’ - na szantaż ukierunkowany na wymuszonie otwarcia Nord Stream 2 . No, ale dość przechwałek.
Muszę tu przyznać, że nadal nie daje mi spokoju nakręcanie przez Rosję kolejnej - jak się wydaje daleko poważniejszej awantury - z Ukrainą. Przepołowienie Ukrainy wzdłuż linii Dniepra wieszczył już parę lat temu niejaki Cezary Graf, na swojej stronie ‘Papug’ (nazwa strony dość wymowna i zdało mi się wówczas domyślać, że gość skromnie przyznaje się, iż po kimś powtarza. Po kim? Strony już nie ma, ale Graf w Internecie jest. Interesująca postać). Nie podawał powodów rozwalenia Ukrainy, ale skutki: część wschodnia - jakiś byt polityczny egzystujący w ścisłej współpracy z Rosją, część zachodnia - kraina upadła. Chodzi mi po głowie, że widoczna już, przygotowywana napaść na Ukrainę - poza:
1.wzmocnieniem pozycji strategicznej Rosji w regionie, ale też
2.zaspokojeniem właściwych jej grabieżczych instynktów
- ma dodatkowo spełnić świeżą potrzebę: ‘geograficznego’ zdestruowanie platformy dla ewentualnego, alternatywnego względem UE, wschodnioeuropejskiego porozumienia gospodarczego (‘WPG’). Sugerowałem coś takiego w nocie ‘Po trzecie - nie klamać’.I tak myślę, że jeśli w bieżących zasobach informacyjnych rządu bytyjskiego i/lub tureckiego pojawił sie jakikolwiek pozytywny sygnał co do tego pomysłu, to wywiad rosyjski niezawodnie korumpujący wszystkich wszystkim, zdarzenia takie namierzył. Jeżeli coś takiego zachodzi, to jest oczywiste, że operacja ukraińska, poza celami 1 i 2 jak wyżej, jest łącznie z białoruską obliczona na dodatkowe ustrzelenie tych dwu kaczek: wymusić uruchomienie Nord Stream 2 oraz zapobiec powstaniu WPG. Co do tego ostatniego, ktoś mógł/może, w kontekście uczestnictwa Białorusi, jeszcze przed awanturą graniczną - powiedzieć ‘otrzeźwiej pan - jak sobie pan wyobrażałeś zgodę Rosji na wyjęcie jej Białorusi?’ Ano, wyobrażałem sobie, nie pisząc jednak o tym by nie wywoływać zgorszenia i wycia pożytecznych idiotów gardłujących od 1989 r, z nadania post PPR-owskiej V kolumny, przeciw wszystkiemu co mogłoby prowadzić do normalizacji stosunków polsko-rosyjskich. Bo jest to warunkiem odzyskania pełnej niepodległości przez Polskę. Tu, w tej sprawie był do pomyślenia względem Rosji całkiem zgrabny ruch, akceptacja którego dałaby jej korzyść bez oczywistej przecież, żadnej realnej groźby jakiegokolwiek wykorzystania Białorusi przeciw Rosji, w dajacym sie postrzegać horyzoncie czasu. Niech to będzie, nietrudną zresztą zagadką - co to za ruch?
Wróćmy jednak do rozdarcia Ukrainy i pojawienia się ‘kraju upadłego’ jako naszego sąsiada za południowo-wschodnią granicą. Przy zrealizowaniu scenariusza wspomnianego podziału Ukrainy, katastrofa humanitarna w części zachodniej jest pewna. Oczywiście, jesteśmy mądrzy i nie podejmiemy sugestii, skądkolwiek by nie wyszła - wzięcia pod ‘opiekę’ całości lub części tych terenów (bo jednak nie pójdziemy na zwrot Wrocławia za ukochany Lwów...) Ale problem będzie i to właśnie na nas spadnie moralny obowiązek zaradzenia dramatowi i ustabilizowania sytuacji na tym terytorium. Mamy u siebie kilkakset tysięcy Ukraińców. Pewnie da się namierzyć choćby setkę osób, z umysłami nie skażonymi banderowską retrospekcją, które są lub przy odpowiednim wsparciu mogą stać się autorytetami, bazując następnie na których można by inspirować i wesprzeć utworzenie struktury władzy, gdy już przyjdzie na to czas (banderowców nasze służby specjalne powinny po prostu wyrżnąć). Władzy, z którą da się skutecznie kooperować w trybie dobrosąsiedzkich stosunków. Jeżeli się do tego nie przygotujemy i tego nie zrobimy, gdy ciałem się to wszystko zacznie stawać, to mając na myśli alternatywne scenariusze ‘zagospodarowania’ Ukrainy zachodniej - pozostanie nam w odwodzie już tylko szczególna opieka Jasnogórskiej Panienki.
Co robić?
1)przez granicę oczywiście nadal nie przepuszczać. To, co zrobiono do tej pory jest słuszne i godne poklasku,
2)armię, WOT i ewentualnie zaaranżowane obywatelskie pododdziały samoobrony - dozbrajać/uzbrajać. Przy oczywistej dla każdego realisty rezygnacji z wojny ‘frontowej’ z Rosją, gdyby podjeli wobec nas agresję - preferencje powinny mieć teraz (zresztą przedtem też, a nie miały...) bronie przeciwpiechotne, przeciwpancerne i przeciwlotnicze (te ostatnie na drony i helikoptery agresora),
3)przygotować się do ‘utrzymania przy życiu’ ludności Ukrainy zachodniej po agresji i (współ)utworzenia przyjaznego nam politycznego bytu do ukonstytuowania na jej terytorium, po rozpadzie obecnego państwa (nie łudźmy się, Amerykania wspierać będą Ukrainę co najwyżej ekskomuniką Rosji i zorientowanymi personalnie bardzo groźnymi sankcjami - do ostatniego żywego Ukraińca włącznie). Oczywiście, w problemacie trzeba widzieć uruchomienie w czasie chaosu, przez kogoś tam - szlaku migracyjnego ze wschodu przez to terytorium dla zalewu całej czwórki graniczących państw członkowskich UE. Jest więc pilna potrzeba przegadania sprawy ze Słowacją, Wegrami i Rumunią. A z innej beczki - można by, istnieje dość istotny powód do podjęcia takiej inicjatywy, np. za pośrednictwem Brytyjczyków poprzez Radę Bezpieczeństwa - spróbować powołania misji obserwacyjnej ONZ w Ukrainie. Jeśli jest jeszcze czas. Może udałoby się w ten sposób powściągnąć nadmierne terytorialne zapędy Rosji.
4)Świat przyspiesza. A przy tym, co gorzej , albo i lepiej (?), chyba USA z kretesem przerżnęły jak na tą chwilę, do Rosji - wyścig zbrojeń w dziedzinie broni hipersonicznych. Jest rozchwiana globalna równowaga sił. Tym bardziej, że Rosja (podobnie jak Chiny) nie jest, w przeciwieństwie do mocarstw zachodnich - istotnie wrażliwa na bomby tsunami. Obecny brak równowagi może się źle skończyć, mając na uwadze, że Amerykanom świadomość bliskiej perspektywy stania się mocarstwem drugiej kategorii może namieszać w umyśle i zechcą wykonać zapobiegawczo zmasowane uderzenie jądrowe. Podzielam tu złe przeczucia, które ujawnił na łamach ‘Gazety warszawskiej’ jej znakomity publicysta p. Stanisław Srokowski. Tymczasem też, wygląda na to, że równolegle - dla innych powodów - płonące ‘paryże’ ustawią globalistów z poziomu Europy wobec całkiem fundamentalnych problemów z utrzymaniem struktur ich władzy. Inaczej mówiąc szykuje sie na każdym poziomie (globalnym, europejskim i wschodnio-europejskim) niezły za przeproszeniem burdel. My miejmy to gdzieś. Przy okazji, finansowymi mandatami UE nie przejmować się zupełnie. Reagować symetrycznie, składką, którą przecież nie będziemy finansować planu (po)lokdałnowej odbudowy wrogich nam państw z UE. Osobiście nie mogę się doczekać kiedy z-ca rzecznika rządu obwieści, iż ‘mamy pełne zrozumienie dla każdej sankcji nakładanej na Polskę. Co więcej, z pokorą przyjmiemy do wiadomości każdą kolejną karę orzeczoną np. przez niejaką Jurkową w związku z tym, że dajmy na to sołtys ze wsi Górka Dolna pogwałcił idee zielonego ładu odstawiając stolec, w stanie po zażyciu - na terenach lęgowych żubrów!’ Najlepiej bedzie przyswoić sobie, zachęcam gorąco, tekst piosenki, w której wykonawca, w którymś momencie wyspiewuje: ‘... a ja sobie, a ja sobie, a ja sobie giczołami kiwam’. Uwierzcie panie i panowie, że nadchodzi ‘CZAS DLA POLSKI’.
Inne tematy w dziale Polityka