Jeżeli jest prawdą owo finansowanie przez UE ruchu powrotnego z Białorusi, to znaczy to, że kryzys został zorganizowany przez trio: ...
Parę dni temu przeczytałem publikację z doniesieniem obywatela białoruskiego, iż kryzys graniczny z Łotwą, Litwą i Polską rozpoczął się w związku z wstrzymaniem wypłat pieniędzy, jakie UE przekazywała Białorusi za zawracanie migrantów z jej terytorium, na które zresztą przenikali od dawna. Można się domyślać, że Łukaszenka dostawał z UE nie mniej niż Litwa w początkowym okresie jej kryzysu (powrotny bilet lotniczy dla delikwenta oraz 300 Euro w gotowiźnie). Niebezpieczny manewr z migrantami Łukaszenka oficjalnie objaśnił sankcjami jakie go spotkały ze strony Zachodu. Jeżeli jest prawdą owo finansowanie przez UE ruchu powrotnego z Białorusi, to znaczy to, że kryzys został zorganizowany przez trio:
1. (najprawdopodobniej) Sorosa jako fundatora ruchu do Białorusi,
2. Merkel, która urzędowała jeszcze wówczas na kanclerskim stolcu i musiała przewrotnie zadecydować o blokadzie wypłat dla Białorusi,
3. Putina, który niejako z definicji musiał klepnąć 'projekt'.
W tej sytuacji sam Łukaszenka trochę jawi się jako niedokarmiony kapral z okopu. Czy napewno, trzeba by dowiedzieć się jak to było z tymi wypłatami dla Białorusi. No i czym kierowali się Niemcy z ich blokadą (blokada taka, jako niejawna składowa sankcji nałożonych na Białoruś za rzekome(?) sfałszowanie wyborów - byłaby przejawem antypolskiej schizofrenii objawowej).
Inne tematy w dziale Polityka