twardek twardek
78
BLOG

Trochę o wyborach (nadchodzących też) Cz. I Strzał bumerangiem.

twardek twardek Polityka Obserwuj notkę 4

Co by było, gdyby nie - PiSu kampanijny - strzał płacą minimalną. O ile mi wiadomo, wtedy kiedy ofertę wzrostu tej płacy wyartykułowano - była ona nie tyle przegadanym z zainteresowanymi stronami 'projektem' - lecz po prostu pomysłem. Jeżeli zważyć, że ok. 70% zatrudnionych pracuje w nierozpuszczających pracowników małych i średnich przedsiębiorstwach, to pole skutków robi swym zasięgiem wrażenie. Obejmuje ono jednak też firmy, z których niejedna ma przychody oscylujące niewiele nad poziomem kosztów. Jeżeli jeszcze firma działa w podbranży, w której dominują koszty osobowe, to pole skutków również robi wrażenie, ale już w sensie negatywnym. Z wiadomych mi kilku przypadków wynika, że pomysł został źle przyjęty. Trudno powiedzieć jaka część niezadowolonych przedsiębiorców i ich familii odpłynęła na finiszu z elektoratu PiS. Uważa się, że zarobiło na tym PSL i Konfederacja. W wywiadzie dla Warszawskiej Gazety, Marcin Palade założył, iż może chodzić o liczbę rzędu milionów głosów. Wygląda na to, że albo z braku roztropności, albo ze złej woli, ktoś bumerangiem naładował pistolet Prezesowi do tego właśnie strzału. W innym aspekcie - o wynikłych z tej inicjatywy 'wnykach' realizacyjnych próbowałem sygnalizować w mikro-notce 'Sprawa pierwsza z pierwszych' (https://www.salon24.pl/u/twardek/993672,sprawa-pierwsz-z-pierwszych). 

Jeżeli przyjmiemy, że zirytowani przedsiębiorcy, łącznie z rodzinami ukonstytuowali populację 'tylko' 1 mln głosów, to można zasymulować podział mandatów w warunkach, gdyby nieszczęsnego (od)strzału nie było. Zrobiłem sobie taką symulację dla dwóch okręgów - Warszawy i Lublina. Przyjąłem, że wyborcy ‘z odstrzału’ odpłynęli do PSL i Konfederacji w podziale pomiędzy nimi - proporcjonalnym do ogólnej liczby głosów ważnych oddanych na te partie, czyli, było na PSL - 1 578 523, Konfederację - 1 256 953. Razem partie uzyskały 2 835 476, i udział PSL w takiej sumie wynosi 55,67 %, natomiast Konfederacji 44,33 %. Wobec przyjętego założenia proporcjonalności, z owego miliona do PSL odpłynęło 556 700 wyborców, zaś do Konfederacji 443 300. Te liczby musimy odjąć obu partiom, żeby wiedzieć 'co by było, gdyby...'. Oczywiście, w obu przypadkach trzeba to zrobić 'w rozdziale' obu liczb na poszczególne okręgi. I co do tego rozdziału przyjąłem założenie, że przechwycenie odstrzelonych wyborców PiS w poszczególnych okręgach było też proporcjonalne do liczby ważnych głosów jakie w poszczególnych okręgach uzyskały obie partie. Do próbkowania namierzyłem okręgi: Warszawa (19) oraz Lublin (6). Po przeliczeniach jw. w obu okręgach uzysk obu partii idzie odpowiednio w dół, zaś uzyskana liczba głosów ważnych wyniosłaby :

* w okręgu Warszawa:

- Konfederacja ze 103 843 na 67 227 (pomniejszenie o 36 616)

- PSL z 65 683 na 42 519 (pomniejszenie o 23 164)

* w okręgu Lublin :

- Konfederacja z 40 012 na 25 916 ( pomniejszenie o 14 096)

- PSL z 51 474 na 33 326 (pomniejszenia o 18 148)

Dla tak skorygowanej liczby głosów dokonałem 'nowego' rozdziału mandatów, który przyniósł wyniki:

* w okręgu Warszawa: jest byłoby zmiana

             - PO-KO             9      10        +1

             - PiS                  6        7         +1

             - Konfederacja  1       1          0

             - PSL                  1        0        -1

             - SLD 3 2 -1

# w okręgu Lublin (6): jest byłoby zmiana

             - PO-KO              3      3          0

             - PiS                    9    10         +1

             - Konfederacja   1     0           -1

             - PSL                   1      1          0

             - SLD                   1      1          0

Podział mandatów byłby więc inny. W spectrum skutków w skali kraju trzeba by się spodziewać zarówno poprawienia własnych wyników PiS jak i - na drugiej stronie medalu - znaczącego pogorszenia wyników obu beneficjentów strzału bumerangiem. Gdyby założyć, że deklaracja co do minimalnej płacy spowodowała również jakiś odpływ do PO-KO, to oczywiście oberwałaby również PO-KO oraz Bogu ducha winna postkomuna, na której mściłaby się przy tych zmianach metoda D'Hondta. Poza uszczupleniem stanu posiadania rywali PiS w Sejmie, jest wysoce prawdopodobne, że i w Senacie uzyskano by większość. I tu jest szczególnie czego żałować. Myślę, że byłoby przydatnym obozowi rządzącemu wykonanie profesjonalnych badań także z zarysowanym tu wątkiem, w skali wszystkich okręgów (nie chwalący się, dwa podaje na talerzu)


twardek
O mnie twardek

inżynier 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka