twardek twardek
72
BLOG

Trochę o wyborach (nadchodzących też) . Cz. II - jak mi się jawią wyniki

twardek twardek Polityka Obserwuj notkę 1

1. Co do frekwencji, tych, którzy nie wzięli udziału w wyborach (38,26% ) moim zdaniem da się podzielić na kilka grup:

a. tzw. ‘menele’ oraz kryminał na wolności. Oczywiście - nieuleczalne lenie. Wszyscy ci na przyszłość będą nadal raczej 'z głowy',

b. ci, którzy sami dla siebie stanowią kosmos, bez potrzeby, jak skromnie sądzą, i bez ochoty, jak autentycznie odczuwają – wychylania się z jego sfery. Mają gdzieś społeczeństwo oraz państwo i ich instytucje. Także tryb politycznej egzystencji, u nas do pewnego stopnia słusznie zwany demokracją.

c. ludzie prawi i Bogu ducha winni, ale bez rozbudzonej świadomości obywatelskiej a obok nich, w innej beczce - znacząco liczni - ostro uczuleni na 'pasożytniczą' klasę polityczną.

Z wymienionych wyżej, do wzięcia przez prawicę, i tylko przez prawicę - była i będzie grupa c. Specjaliści pewno będą wiedzieć czym i jak tych ludzi przekonać.

Poza tymi jak w 1.c, których trzeba uaktywnić i przyciągnąć, są także tacy, którzy wzięli udział w wyborach optując po 'niewłaściwej' stronie, a którzy są jednak do wzięcia. Tutaj wyodrębniłbym z kolei dwie grupy: 

d. 'aspiranci'. Rodowód dość pokrętny. PiS startował onegdaj opierając się na popularności i poparciu ludzi przeczołganych wcześniej przez lewacko-liberalną rewolucję z r. 1989, która skutecznie uplasowała ich na coraz bardziej stromej ścieżce pauperyzacji. Jak wiadomo, człowiek bez środków do życia, zapomniany, lekceważony - jest w stałym stresie i stacza się błyskawicznie w strefę wykluczenia. Widać to w wyglądzie, deficycie pewności siebie i braku 'gestu'. Dla jakiejś części tych ludzi, w szczególności starszych, lekko podprawiona politycznie, duchowa oferta ojca Dyrektora była onegdaj czymś bardzo na czasie. W tych okolicznościach jednak socjo-manipulatycy, pracujący na zlecenie euro-czeladzi i pederastii, mogli z łatwością stygmatyzować członków i sympatyków PiS' opinią biednych/brzydkich ludzi, uwikłanych do tego w kulcie 'niemodnego' Boga. Instrumentami tej narracji stały się takie patenty jak publicznie sformułowane szyderstwo Tuska w określeniu 'moherowe berety', czy obecnie - publicznie wyrażone domniemanie niejakiego Lisa, zresztą z uzgodnionej, jak mniemam, podpowiedzi niejakiego Stuhra - że elektorat PiS to potomkowie pańszczyźnianych chłopów. Otóż wydaje mi się, że systematyczne serwowanie takich prowokacji obliczone jest przede wszystkim na aspirantów. Podprogowo dość prosta wykładnia: jesteś z nami, to jesteś inteligentny, wykształcony, z perspektywami. Europejczyk, jak cholera. O tym że świetny A. Sikorowski śpiewał o nich z bezlitosną kpiną: "WOW, WOW - Europejczyk, a nie jakiś koł" - pewnie nie wiedzą lub nie pamiętają. Jest widoczne, że dla aspiranta walory moralne są bez istotnego znaczenia i stąd trudność wyjaśnienia mu, że jego polityczni idole trwale przyozdabiają go gnojem. Ten mechanizm może tłumaczyć dlaczego w wyborach potrafią nadal wygrywać takie stworki jak ów prezydent z ‘tymi od seksu' w Legionowie. Aspiranci wywodzą się z różnych grup wiekowych. 

Do grupy aspirantów można by dodać również ludzi, którzy nie aspirują, ale w swych preferencjach kierują się wkodowanym im, bardzo powszechnym obecnie kultem dorodnego 'ciała', ściślej: atrakcyjnego wizerunku. Najlepiej młody, bogaty, modny i złotousty w wypowiedziach. Zdaje mi się, i zauważę to tu, iż gdy chodzi o ten aspekt wizerunku ludzi PiS, to partia ta niespecjalnie przejmuje się, kto staje przed kamerami i - jakkolwiek prowokująco to brzmi - jest to bardzo poważny błąd!

e. 'Obrotowi'. Kierują się ofertą, jaką pod ich adresem wystosowano, albo tym, że jej nie wystosowano. W tym ci, dla których oferta jest, ale jakiś jej aspekt, stoi w sprzeczności z indywidualnym interesem. Dobrym przykładem mogą tu być przedsiębiorcy, w kontekście rozważanego w Cz. I kampanijnego strzału wzrostem płacy minimalnej.

  2. Gdy chodzi o wybory do Senatu - nie poświęcałem im uwagi. O ile wiem, dominuje przekonanie, że ’senackie JOW-y' jakoś (niefortunnie) nie kojarzyły się PiS z potrzebą niepartyjnej ekspozycji kandydatów. Jak już wspomniałem w Cz. I - nie wykluczone, że deklaracja odnośnie do wzrostu płacy minimalnej zaburzyła uzyskanie większości w Senacie. To chyba jest najbardziej dotkliwy skutek finiszowego utracenia części elektoratu. 

3. Jest bardzo dobrze. Jeżeli nie uda się przejąć Senatu, to nie dramat - pozostanie rozumna akceptacja dla najmniejszego (personalnie) zła i warto o tym zawczasu pomyśleć. Z prób sprostytuowania namierzonych już pewnie niektórych senatorów elektów, doradzałbym zrezygnować. Niemoralne a poza tym przypadłość PiS z niegdysiejszym 'kuszeniem' Renaty Beger powinna być tu wystarczającą przestrogą. Przy mniejszości w Senacie jawi się oczywiste przeciąganie spraw przez tą izbę, które może jednak, w niektórych przypadkach, wyjść obywatelom na zdrowie - wszak nie sposób wykluczyć, że Sejm coś sknoci a któremuś senatorowi z totalnej opozycji a raczej niezależnemu, coś się pomyli i nieopatrznie wyjdzie z czymś sensownym.  


twardek
O mnie twardek

inżynier 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka