Na 2-gim planie, najważniejszymi rezultatami minionych wyborów wydają mi się być:
a. Wejście postkomuny do parlamentu. Intryguje mnie, czy koalicja komuny i sodomii z Platformą w wyborach do Parlamentu Europejskiego była Schetynie podpowiedziana, czy też sam z siebie strzelił swojej partii i Polsce gola. Wchodząc z nimi w koalicję 'gwizdnął' na ich wycofany politycznie elektorat, który - jak się okazało - jest dostatecznie liczny by i do PE i teraz do Sejmu wprowadzić swoich przedstawicieli.
b. Wejście Konfederacji do Sejmu. Daleko ważniejsze niż postkomuny. W następnych wyborach mogą mieć pozycję o jakiej dzisiaj nam się nie śni. Odważniki trzymają w ręku najbardziej rozpoznawalni: Korwin-Mikke oraz Braun. Obaj znają/rozumieją realia społeczno-gospodarcze oraz kuchnię polityki. Problemem ugrupowania jest by obaj dżentelmeni - realistycznie przecież postrzegając rzeczywistość - kreowali swoje zachowania w politycznej aktywności też jako realistyczne. Oznacza to, że artykułowane opinie i pomysły dla Polski będą w przedmiocie i formacie akceptowalnym przez centrum elektoratu. Powtórzę: w przedmiocie i formacie akceptowalnym przez centrum elektoratu.
c. Cała zadyma wyborcza pozwoliła mi dostrzec przynajmniej dwie osoby z szeroko rozumianej opozycji - z potencjałem, którym mogą zagrozić Prezydentowi Dudzie na drodze do drugiej kadencji. Myślę, że na wszelki wypadek należałoby ustawić w prezydenckich szrankach wyborczych kandydata rezerwowego. Koniecznie spoza układu partyjnego PiS. Jeżeli partia nie ma za pazuchą pomysłów, które będzie mogła przepchnąć tylko z własnym prezydentem, powtarzam - jeżeli nie ma, to nie ma też się czego obawiać. Są do 'poderwania' ludzie apolityczni (w wymiarze partyjnym), uczciwi, mający osiągnięcia zawodowe, rozpoznawalni publicznie. Przy fachowym zbudowaniu medialnego wizerunku istnieje możliwość, że osoba taka zdołała by przyciągnąć daleko szerszy elektorat niż Prezydent Duda, który zawsze będzie przez wyborców kojarzony z pozycją rzecznika interesu PiS.
Szczegółowe badania szans kandydatów w okresie prezydenckiej kampanii wyborczej, wskazałyby potrzebę, lub nie, wycofania się kandydata rezerwowego(lub Prezydenta). Rozważając te sprawy należy mieć na uwadze, że PAD ma 'w plecy' milion, dwa miliony?, głosów wyborców, wobec których nie dotrzymał obietnicy. Tylko nieliczni z nich będą ‘ponad to’.
