mona65 mona65
946
BLOG

Co się z Wami stało, Przyjaciele moi?

mona65 mona65 Polityka Obserwuj notkę 93

  Co się z Wami stało, Przyjaciele moi?

 Zastanawiając się nad tym wszystkim, co się dookoła dzieje dochodzę do przygnębiających wniosków. Polacy nie pierwszy raz są podzieleni, ale dawniej, w czasach mojej młodości, podział był jasny – „my” i „oni”, dzisiaj wszystko jest bardziej skomplikowane, zdecydowanie trudniejsze do zrozumienia. Nie jest jednoznaczne, nie jest oczywiste. Ludzie, z którymi się przyjaźnię, których cenię, lubię stoją po drugiej stronie. Może nie barykady jeszcze, ale lustra. Z ich strony ten sam świat wygląda zupełnie inaczej, nie rożni się niczym, w końcu to ten sam świat, te same realia, podobne i te same problemy, a jednak tak różne postrzeganie. Na co dzień myślimy podobnie, cieszą nas te same rzeczy, razem się bawimy, spędzamy czas, wesoło popijamy wódeczkę czy piwko. Cenimy uczciwość i lojalność. Mierzi nas chamstwo, brak wyobraźni i pustosłowie. Chamstwo znaczy dla nas mniej więcej to samo, prawda również, uczciwość także. Jesteśmy i czujemy się Polakami.  11 listopada wywieszamy takie same, biało-czerwone flagi. Niektórzy z nas chodzą do kościoła, niektórzy nie, ale nikt nikomu tego nie wypomina. Szanujemy siebie i respektujemy swoje prawa. Dlaczego zatem owa rzeczywistość jest taka różna? Dlaczego nie możemy spokojnie rozmawiać o polityce tak jak spokojnie rozmawiamy na inne tematy?

Podczas radosnego spotkania w Dniu Święta Odzyskania Niepodległości, w efekcie komentarza do sytuacji w Warszawie (zamieszki, dwie demonstracje), doszło do normalnej kłótni. Zadziwiające, że spokojni na co dzień ludzie, nagle zaczęli pluć jadem i krzyczeć na mnie, że „chyba zgłupiałam, jak mogę popierać PIS i Kaczyńskiego, tego nieobliczalnego głupka, oraz te agresywne ugrupowania bezpardonowo atakujące „kolorową” manifestację”. Siedziałam cicho i nadzwyczaj spokojnie, a po zakończonej tyradzie koleżanki, którą naprawdę lubię, spytałam, czemu na mnie krzyczy? Przecież ja siedzę spokojnie i tylko wyrażam swoją opinię. Zamilkła. Być może zauważyła, ze to nie ja byłam agresywna, nie ja przezywałam od głupich i nieodpowiedzialnych… Na tym samym spotkaniu inna koleżanka, nauczycielka, powiedziała wprost, że normalnie boi się przyznać w pokoju nauczycielskim, że również glosowała na PIS, ponieważ jad i agresja liberalnych kolegów jest nie do wytrzymania, a ona nie lubi krzyków. Przy czym podobnie jak ja nie jest „fanką” Jarosława Kaczyńskiego, nie jest jej idolem, przyznaje, że nie ze wszystkim się z nim zgadza, ale kierunek polityczny – propolski i patriotyczny jej odpowiada. Jako i mnie i pewno jeszcze wielu innym zahukanym zwolennikom Polski wolnej, suwerennej i spokojnej. Co się z Wami dzieje koledzy „liberałowie”, że boją się Was ludzie? Wasi koledzy z pracy, przyjaciele z podwórka, czy z żeglarskich przystani jak w naszym przypadku? Co się z wami dzieje, że nie przeszkadza Wam sikanie do zniczy, kupczenie Polską na europejskich salonach, olewanie najuboższych i nieporadnych, brak szacunku dla ludzi starszych… Gdzie zgubiliście patriotyzm, honor? Gdzie Wasz rozsądek i odwaga? Czy rzeczywiście myślicie, że lepiej iść na łatwiznę i dać sobie wsączać w mózg „prawdę” z telewizyjnych ekranów. Jedynie słuszna i niepodważalną? Naprawdę myślicie, że nie ma potrzeby poszukać rzetelnej wiedzy o tym, co się dzieje w kraju? Przecież, gdy poszukacie, pomyślicie samodzielnie, to nadal możecie zostać przy swoi zdaniu, że Polska to zielono – różowa wyspa. Żaden „Pisior” czy nawet Kaczysta nie wydrze się na Was, że jesteście głupi, nie zabierze Wam dowodu, nadal będziecie glosować jak chcecie.

mona65
O mnie mona65

myśląca, pogodna, spokojna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka