Sława Kornacka Sława Kornacka
87
BLOG

To nieprawda, że dla mnie umarłeś

Sława Kornacka Sława Kornacka Kultura Obserwuj notkę 0

Prawdziwa niemoc człowieka przejawia się wobec żywiołu życia. Oczywiście, gdy śmierć zabrała już ofiary swoje, oddajemy ich Bogu i Jego sprawiedliwości. Tam w niebie nie wiemy komu przypadnie kara, komu nagroda.

liść - w powszechnej tardycji wyraża nietrwałość i kruchość życia / Fot. wikipedia/http://pl.wikipedia.org/wiki/LiśćPewnego dnia,
wyjdę z domu o świcie,
tak cicho,
że nawet się nie zbudzicie.
I pójdę, i będę wędrować po świecie,
i nigdy mnie nie znajdziecie.

[ Danuta Wawiłow ]

My ludzie nauczyliśmy się wytwarzać w procesie produkcji solidne budowle, wysokie wieże, mosty zwodzone, luksusowe auta, podwodne statki i szybujące podniebne kolosy. To napawa nas siłą i przeświadczeniem, że człowiek jest istotą silną, która nie podda się wiatrom i burzom, że jego życie jest trwałe i wieczne. Człowiek mały poprzez iluzję doświadcza swej mocy i wielkości, i zapomina, że kwintesencją życia jest kruchość istnienia.

A przecież pomiędzy "bogiem i prawdą" nigdy nie mamy pewności czy wychodząc z domu jeszcze do niego wrócimy. Nie mamy pewności czy wsiadając do samochodu i wyjeżdżając na ulicę, wrócimy cali i zdrowi. Tak jak nie wiemy czy wsiadając do samolotu bezpiecznie wylądujemy.

Nikt z nas nie traktuje w ten sposób zwykłego wyjścia, ale śmierć jest wpisana w te zwykłe czynności i zwykły czas dnia i nocy. Jesteśmy tak skonstruowani, że nie dopuszczamy do siebie na co dzień myśli o odejściu, bo to wywoływałoby w nas strach i paraliż. Dlatego zachowując świadomość tych sytuacji czarny scenariusz przemijania oddalamy wciąż od siebie.

Tkwiąc jednak w tym złudnym przekonaniu siły wobec życia doczesnego zbyt często ryzykujemy nasze życie. A zdarza się też, że ryzykujemy życie osób innych. A tego robić nam nie wolno, bo nie cofniemy czasu, gdy popełnimy "śmiertelny" błąd . To ryzyko okupujemy drogo. Ona - "śmierć przychodzi nagle, cicho, zabiera to kruche, małe życie..." W jednym momencie odchodząc na drugą stronę życia, stracimy wszystko - rodzinę, dom, wszelkie bogactwa, stanowiska i przywileje. I zostawimy po sobie wielki ból.

Cierpienie śmierci wielkim strumieniem spłynie na bliskich. To oni będą zmagać się w żałobie, będą rozpaczać i tęsknić. Tak jak biblijny Hiobe, który opłakiwał niespodziewaną śmierć swoich dzieci. I choć nie brakowało mu przysłowiowego "koziego mleka", to w jednej chwili "cały świat wywrócił mu się do góry nogami". Wydawałoby się, że prędzej On Hiobe doświadczy śmierci, bo jego dzieci były młode i zdrowe, to jednak to ich życie zgasło. Tak w życiu każdego z nas nie ma tej pewności, a już na pewno nie ma pewności istnienia raczej jest pewność nieistnienia, bo nasze życie jest kruche i ulotne.

Paradoksalnie dopiero śmierć osób najbliższych wyrywa nas z tej potęgi myśli i uświadamia kruchość naszego życia. I nagle okazuje się, że na nic splendory, na nic bogactwo, że sprawy o które zabiegaliśmy nie są ważne, że nasze racje straciły sens. Trzeba dużego wysiłku i wielu wyrzeczeń, by uporać się z emocjami, z bólem rozłąki i straty na wieczność całą tych wszystkich, których kochamy całym sercem. Oczywiście, gdy śmierć zabrała już ofiary swe, oddajemy ich Bogu i Jego sprawiedliwości. Tam w niebie nie wiemy komu przypadnie kara, komu nagroda. Tu na ziemi osądzimy pamięć o nich.

Te słowa mają szczególną wymowę w obliczu tragedii, którą przeżywamy jako naród. Zgasło naraz 96 ludzkich istnień. A może, gdyby nie ryzykowali lądowania w trudnych, ekstremalnych warunkach Bóg nie zabrałby ich do siebie. Stało się inaczej i opłakujemy ich śmierć . Ich rodziny, ich bliscy przeżywają ból rozpaczy. Wszyscy doświadczamy zetknięcia z nietrwałością życia ludzi i widzimy, jak bardzo jesteśmy słabi i bezsilni wobec żywiołu życia.

 


 


 

 

Piszę w : salon24.pl , hej kto polak.pl, blogspot.com, facebook,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura