bwn99 bwn99
214
BLOG

Happening przed ambasadą Węgier. "Smaczna ukraińska krew. Sprzedam niedrogo".

bwn99 bwn99 Polityka Obserwuj notkę 6
W sobotę 4 czerwca pod ambasadą Węgier odbyła się demonstracja, w której lała się sztuczna krew. Miała symbolizować krew Ukraińców płynącą rurociągiem "Przyjaźń".

Happening przed ambasadą Węgier. "Smaczna ukraińska krew. Sprzedam niedrogo".
W sobotę 4 czerwca pod ambasadą Węgier odbyła się demonstracja, w której lała się sztuczna krew. Miała symbolizować krew Ukraińców płynącą rurociągiem "Przyjaźń".

W sobotę 4 czerwca odbyła się demonstracja połączona z happeningiem zorganizowana przez inicjatywę Euromaidan Warszawa pod siedzibą ambasady Węgier przy ul. Chopina 2 w Warszawie. "Na imprezie będziemy pić krew Ukraińców, która tym rurociągiem płynie. Będziemy się świetnie bawić i tańczyć na kościach Ukraińców, tak jak robimy to już od ponad trzech miesięcy. Będzie wesoło! Będą pieniądze! Będzie mój kolega i pracodawca Putin i będzie dużo krwi! Wszystko jak lubimy! Zapraszam serdecznie! - Wasz Viktor Orban" - czytamy na stronie wydarzenia na Facebooku. Chodzi o czasowo wyłączony z sankcji ogłoszonych przez państwa UE na Rosję rurociąg "Przyjaźń".

Protest pod ambasadą. Picie "ukraińskiej krwi"

Protest rozpoczął o godz. 13 na skwerku pod pomnikiem gen. Stefana Roweckiego "Grota". Między Ministerstwem Sprawiedliwości a ambasadą Węgier ustawiła się grupa kilkudziesięciu osób. Ubrani na biało trzymali w rękach szklanki z czerwonym płynem. Był też "rurociąg" z zaworem ułożony na beczkach przemysłowych. Na atrapie rurociągu "Przyjaźń" kartka: "Smaczna ukraińska krew. Sprzedam niedrogo". Z głośników zaś węgierskie hity disco.

Demonstracja pod Ambasadą Ukrainy w Warszawie. Picie 'ukraińskiej krwi'
Protest rozpoczął o godz. 13 na skwerku pod pomnikiem gen. Stefana Roweckiego "Grota". Między Ministerstwem Sprawiedliwości a ambasadą Węgier ustawiła się grupa kilkudziesięciu osób. Ubrani na biało trzymali w rękach szklanki z czerwonym płynem. Był też "rurociąg" z zaworem ułożony na beczkach przemysłowych. Na atrapie rurociągu "Przyjaźń" kartka: "Smaczna ukraińska krew. Sprzedam niedrogo". Z głośników zaś węgierskie hity disco.
- Na dzisiejszej imprezie węgierska muzyka i jak to robi Viktor Orban od trzech miesięcy, bawimy się razem - wezwała Natalia Panczenko z inicjatywy Euromaidan Warszawa.

Panczenko przez cały czas kpiła z premiera Węgier. Żartowała, że już za chwilę pojawi się on, a także jego kolega - prezydent Rosji Władimir Putin. "Pojawił się" Viktor Orban, którego odgrywał jeden z uczestników happeningu. - Rurociąg "Przyjaźń"! Świeżutka ukraińska krew! Bawimy się, jest gruba impreza! - krzyczała Panczenko. Byli też aktorzy odgrywający Cyryla - patriarchę Moskwy - i Władimira Putina.

Uczestnicy happeningu oblewali się czerwonym płynem - jak się okazało barszczem, którym pachniał cały skwer i parking między Ministerstwem Sprawiedliwości a ambasadą Węgier. Tańczyli, bawili się, rzucali w siebie wydrukowanymi na kartkach pieniędzmi. Aktor odgrywający Orbana był właściwie wodzirejem całego happeningu, nawoływał do picia "ukraińskiej krwi" z rurociągu "Przyjaźń" i tańczenia na "ukraińskich kościach". Krwią był barszcz, kośćmi - duże kości mięsa. Nie obyło się bez toastów - wznoszono je na cześć Rosji, Putina i zniszczenia Europy.
Protest Ukraińców pod ambasadą Węgier. "Ważniejsze pieniądze"
Kiedy uczestnicy happeningu bawili się w najlepsze, oblewając barszczem i tańcząc do węgierskiej muzyki, zebranym dookoła obserwatorom nie było do śmiechu. Przyglądali się z oddali, by nie zostać pochlapanymi barszczem, głównie milczeli.

Alina, która przed wojną uciekła z Charkowa, kiedy tylko może, przychodzi na protesty. - To nie w porządku, że są kraje, które się bratają z Putinem i nie chcą nakładać sankcji. Patrzę na tę imprezę i wyobrażam sobie, że tak to mniej więcej może wyglądać, że ważniejsze są pieniądze, a o ludzkim życiu nikt nie myśli - mówi łamiącym głosem.
Łzy powstrzymuje zaś Maria, Białorusinka, która nosi niebiesko-żółty wianek. - Teraz to wygląda śmiesznie, a problem polega na tym, że chodzi o poważne sprawy. Trudno wyobrazić sobie, że są w Europie osoby i narody, których nie wzrusza to, że w Ukrainie ludzie giną. Wolą się bawić, myślą tylko o pieniądzach. To bardzo smutny protest, staram się nie płakać.
Ukraińską flagę ze śladami zakrwawionych dłoni trzyma zaś 17-letni Wiktor. Jest poważny. Uciekł z Odessy, studiuje ekonomię z angielskim. Nawet gdyby chciał wrócić do Ukrainy, nie przyjmą go nawet do wojsk obrony terytorialnej. - Protest był trochę ironiczny, ale bardziej straszny. Motywacją każdego kraju powinien być humanitaryzm, ludzkie życia, a nie pieniądze. Węgry tego testu nie zdały, wybrały pieniądze i krew. Ukraińcy chcą pokazać tym protestem, że nie tylko chodzi o pieniądze, ale też o tysiące ludzkich żyć.

Rurociąg "Przyjaźń" płynie krwią Ukraińców

Przypomnijmy: państwa Unii Europejskiej porozumiały się co do embarga na import rosyjskiej ropy naftowej. Porozumienie zakłada embargo na import 2/3 ropy z Rosji do końca 2022 roku. Wśród innych sankcji jest też wyłączenie z systemu Swift rosyjskiego Sbierbanku - największego banku Rosji, blokada trzech rosyjskich nadawców oraz sankcje na obywateli Rosji odpowiedzialnych za zbrodnie wojenne.
Spodziewano się, że sankcje wejdą w życie około 9 maja, a nie w piątek 3 czerwca. Powodem opóźnień był rząd Węgier Viktora Orbana, który zablokował europejskie propozycje, nie zgadzając się na ich kluczową część - czyli embargo na ropę naftową i paliwa z Rosji. Negocjacje z Orbanem trwały prawie cztery tygodnie i dopiero w ostatni poniedziałek (30 maja) na szczycie UE Węgry zaakceptowały embargo na rosyjską ropę za cenę czasowego zezwolenia na dalszy import surowca z Rosji do rafinerii koncernu MOL na Węgrzech i Słowacji, w praktyce rurociągiem "Przyjaźń". To zdaniem inicjatywy Euromaidan Warszawa w tej chwili najkrwawszy rurociąg w Europie.

/GW/

bwn99
O mnie bwn99

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka