demotywatory.pl
demotywatory.pl
Tyndlale Tyndlale
2443
BLOG

Jak przeprosić nie przepraszając?

Tyndlale Tyndlale Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2


     Po ostatnich „przeprosinach” pewnego politycznego celebryty lubiącego damskie apaszki i jedwabne poszetki postanowiłem przeanalizować strategie przepraszania stosowane przez polskich polityków.
     Na pewno każdy z nas kiedyś kogoś obraził (świadomie lub nie) i na pewno nie raz sami byliśmy obrażani. Najczęściej w afekcie, w emocjach, pod wpływem niekontrolowanej namiętności zdarza się, że powiemy dużo za dużo albo wypomnimy komuś coś, co powinno być już dawno zapomniane.
    Osobiście uważam, że wielką cnotą i męstwem jest umiejętność przepraszania. Posiadanie tej umiejętności świadczy niewątpliwie nie tylko o kulturze przepraszającego ,ale i o wielkiej odwadze
i charakterze. Nie jest bowiem łatwo spojrzeć komuś prosto w oczy i powiedzieć: „przepraszam cię za to co zrobiłem, za to co powiedziałem. Żałuje tych słów. Proszę przyjmij moje przeprosiny jest mi wstyd.” Mało kto to potrafi i zazwyczaj takie przeprosiny rezerwujemy tylko dla osób  najbliższych. A szkoda.
    Politycy przepraszają natomiast inaczej. Wynika to najprawdopodobniej z ich przekonania, że przepraszanie to oznaka słabości, miękkości. Polityk sądzi, że jak przeprosi to w oczach swoich zwolenników okaże się frajerem, a przeciwnicy uznają go za mięczaka. Wszak gawiedzi podoba się nieustanna walka, okładanie się i „masakrowanie” oraz „rozsmarowywanie na blacie”.Kiedy polityk kłamie albo obraża, to robi to zazwyczaj z otwartą przyłbicą i wprost. Jego słowa wtedy są mocne, postawa buńczuczna, a okoliczności spektakularne. Kiedy natomiast przeprasza, to robi to w tak zawoalowany sposób, że do końca nie wiadomo czy są to przeprosiny i kogo mają dotyczyć.Polityk zazwyczaj nie powie: „przepraszam pana X, że nazwałem go skończonym chamem i śmierdzącym alkoholikiem”. Polityk powie raczej: „jeżeli moje słowa mogły kogoś urazić to chciałbym przeprosić za to”. Widzimy różnicę: obraża lub kłamie wprost, a przeprasza ogródkami.
Poniżej przykłady politycznej metody przepraszania:

-„Chciałem tylko przekazać przeprosiny za słowa, które - domyślam się, że mogły być raniące, jeżeli były zrozumiane nie w tym kontekście, który wypowiedziałem.”– poseł Żalek do protestujących matek niepełnosprawnych w Sejmie.

„Zdjęcie od lat funkcjonowało na TT w kontekście "smutny Tusk" i było tak używane np. po wyborach nie budząc kontrowersji. Niemniej ze względu na to, że poza DT są na nim ludzie poszkodowani użycie go do żartu było niefortunne. Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni”.- poseł Marcin Horała – przepraszający po tym jak Kamil Stoch wygrał konkurs na dużej skoczni w Pjongczangu i po raz trzeci w karierze zdobył złoty medal igrzysk olimpijskich i opublikował na Twitterze zdjęcie smutnego Donalda Tuska. Wykonano je, gdy były premier wizytował Opolszczyznę, po tym jak przez te tereny przeszła trąba powietrzna.

„Przepraszam. Czytałem, że jest pan wnukiem Światły. Jeśli nie, przepraszam. Sednem sprawy jest suwerenność i powinien pan to zrozumieć” poseł Tomasz Jaskóła udając, że przeprasza Bartosza Węglarczyka po tym jak publicznie nazwał go wnukiem komunistycznego zbrodniarza Józefa Światły co jest oczywistym kłamstwem.

„Jeżeli taka sytuacja miała miejsce, mimo że jej nie pamiętam, to jest mi po prostu przykro i przepraszam” – poseł Michał Szczerba (PO) przeprasza, ale nie wiadomo kogo i za co po incydencie w toalecie podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy, kiedy wepchał się bez kolejki do toalety.

„Jeśli ktoś źle zrozumiał wpis i poczuł się urażony – należą się przeprosiny. Przepraszam za wpis, nie przepraszam za poglądy dot. aborcji” – poseł Bogdan Rzońca przeprasza (?) po tym jak na TT napisał wcześniej: „Wypoczywam, czytam różne zaległe lektury. I zastanawiam się dlaczego wśród aborterów jest tak dużo Żydów, pomimo Holokaustu”

Nie ma tu znaczenia z jakiej kto jest z partii – strategia  przepraszania jest niemal zawsze taka sama: - tryb przypuszczający: „jeżeli kogoś mogłem urazić”, „jeżeli moje słowa kogoś dotknęły” i tłumaczenie: „jeżeli ktoś źle zrozumiał moje słowa”, „moją intencją nie było obrażanie kogokolwiek”.
Czy któryś z nas w codziennym życiu chciałby usłyszeć takie przeprosiny? Np. od żony: „kochanie, jeżeli źle zrozumiałeś moje słowa i przez to mogłeś poczuć się obrażony to przepraszam”, albo od szefa w pracy: „panie kolego, przepraszam za to że się pan tak oburzył moim zachowaniem”. Jedna wielka lipa.
Przeprosiny polityka są zatem nic nie warte, ponieważ są częścią jego politycznego życia i strategii. „Przeprasza” bo tak wypada.  „Przeprasza” bo tak każą mu władze partii, do której należy, które potem krzyczą do dziennikarzy: „No, o co wam jeszcze chodzi? Przecież przeprosił!” No właśnie o to chodzi, że nie przeprosił. Przeprosiny są związane z przyznaniem się do winy i muszą być skierowane konkretnie do osoby lub grupy która została obrażona. Przeprosiny bez uznania swojej winy nie są przeprosinami to tylko dalsze obrażanie.

Politycy nie bądźcie prymitywami i przepraszajcie szczerze, a nie obłudnie. Albo weźcie przykład z pewnej prymitywnej posłanki będącej podobno profesorem prawa i nie przepraszajcie nigdy.


Tyndlale
O mnie Tyndlale

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo