70 krajów świata zaliczanych jest do tych, gdzie prześladuje się chrześcijan. Brutalne ataki, o których słyszymy w mediach, to tylko wierzchołek góry lodowej. Polski głos broniący praw chrześcijan odbija się w świecie poważnym echem.
Tuż przed ostatnią Wigilią w Maiduguri na północy Nigerii członkowie jednej z islamskich sekt zaatakowali trzy chrześcijańskie kościoły. Zginęło sześciu wiernych, jedna ze świątyń całkiem spłonęła. W innym mieście Nigerii, Jos, bomby zabiły kolejne 32 osoby. Kolejnych kilkadziesiąt było rannych.
Na początku stycznia przed kościołem w egipskiej Aleksandrii wybuchł samochód pułapka. Zginęło 21 koptyjskich katolików. 7 stycznia w prawosławne Boże Narodzenie tureckie władze siłą przerwały noworoczne nabożeństwo odprawiane z udziałem 300 chrześcijan w północnej części Cypru, która jest zajęta od 1974 r. przez tureckie wojsko.
11 kwietnia w południowoindyjskim stanie Karnataka zaatakowano chrześcijański kościół. Radykalni hinduiści przerwali niedzielną mszę. Doszło do bójki i interwencji policji. Aresztowano odprawiającego mszę pastora i część wiernych - informowała niedawno Informacyjna Agencja Radiowa.
Na całym świecie co roku dochodzi do ogromnych ilości ataków na chrześcijan, które często przybierają formę zbrodni. Duchownym i wiernym nie pozwala się praktykować. Są bici, topieni, torturowani, kamienowani. Trafiają do więzień i obozów koncentracyjnych. Taki ponury obraz świata wyłania się z raportu „Prześladowani i zapomniani” przygotowanego przez organizację Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Licząca 300 stron książka wymienia 70 krajów, w których prześladuje się chrześcijan. Raport podkreśla, że co roku 200 mln chrześcijan jest krwawo i brutalnie prześladowanych.
– Chrześcijaństwo jest obecnie najbardziej prześladowaną religią świata. Jest pięć głównych źródeł tych prześladowań: wojujący islam, radykalny hinduizm, radykalny buddyzm, komunistyczne reżimy totalitarne oraz reżimy autorytarne – wskazuje dr Tomasz Korczyński z organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie, socjolog.
Różne formy zła
Dyskryminacja chrześcijan przybiera nie tylko brutalne formy, o których słyszymy najczęściej. Przede wszystkim jest to dyskryminacja w mediach, na polu administracyjnym, wyszydzanie symboli religijnych.
- Najciężej jest w Pakistanie, Iraku, Wietnamie i Chinach. Najgorsza sytuacja jest wciąż w Korei Północnej, gdzie wymordowano prawie wszystkich chrześcijan. Nawet nie wiemy, ilu ich tam jest. Mówi się, że katolików ok. 200 do 1000, a wszystkich chrześcijan do 4000. Przed wojną koreańską było ich ok. pół miliona. Doszło do eksterminacji, podobnie jak w Turcji prawie 100 lat temu - ocenia dr Korczyński.
Turcja, która aspiruje do członkostwa w Unii Europejskiej, nie pozwala budować na swoim terytorium kościołów, nie można także remontować tych zabytkowych. Kiedyś, jeszcze przed eksterminacją w 1915 r. chrześcijanie stanowili prawie 1/3 tureckiego społeczeństwa, dziś jest ich ok. 0,3 proc.
– 3 czerwca 2010 r. w Turcji został zamordowany biskup Luigi Padoveze, kapucyn. Wikariusz Anatolii, biskup konferencji episkopatu Turcji. Został zamordowany przez fanatyka muzułmańskiego, który krzycząc Allah Akbar zadał mu 23 ciosy nożem, a następnie odciął rytualnie głowę. W tym kraju zdarzają się napady na księży, pobicia i morderstwa – mówi dr Korczyński.
Polski głos
Po ataku na kościół w Egipcie polski sejm przyjął rezolucję na temat prześladowanych chrześcijan. Do jednego z jej autorów, posła ugrupowania Polska Jest Najważniejsza Jana Libickiego osobiście zgłosił się wtedy ambasador Egiptu i zasugerował, aby wykreślić jego kraj z listy tych, gdzie prześladuje się chrześcijan. To zainspirowało posła do utworzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji Chrześcijan na Świecie. W jego skład weszli przedstawiciele wszystkich klubów parlamentarnych. Chodziło o to, aby minister Sikorski brał aktywny udział w dyskusjach na ten temat podczas obrad ministrów spraw zagranicznych państw unijnych mając za sobą wsparcie parlamentu w tej sprawie.
Ostatecznie 21 lutego ministrowie spraw zagranicznych UE przyjęli deklarację: „Rada wyraża głębokie zaniepokojenie rosnącą liczbą aktów religijnej nietolerancji i dyskryminacji, czego przejawem były niedawne akty przemocy i zamachy terrorystyczne w różnych krajach przeciwko chrześcijanom w ich miejscach kultu, muzułmańskim pielgrzymom i innym grupom wyznaniowym, które to (ataki i akty nietolerancji) Rada stanowczo potępia”. Zestawienie obok siebie chrześcijan i muzułmanów nie wszystkim się podoba. W pierwszej wersji wyraz chrześcijaństwo w ogóle się nie pojawiał, a cała deklaracja miała charakter bardzo ogólnikowy. Osoby zbliżone do negocjatorów mówią, że szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton długo nie chciała się zgodzić na tak jasne wsparcie chrześcijan. Udało się to dopiero dzięki zdecydowanej postawie Francji, Włoch i Polski.
O sile Polski świadczy także to, że na kolejne, trzecie posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Prześladowaniom i Dyskryminacji Chrześcijan na Świecie, które odbyło się 12 kwietnia, przyjechali pakistańscy parlamentarzyści. Stawił się także ambasador tego kraju. Glos polski w świecie jest słyszalny.
Niestety, prawdopodobnie święta Wielkiej Nocy wywołają kolejną falę ataków na chrześcijan.
– Na pewno będą zamachy w Nigerii i wielu innych rejonach świata – mówi dr Korczyński z Pomocy Kościołowi w Potrzebie.
Co my możemy zrobić?
– Jadąc np. do Egiptu, Turcji, czy innych słynących z turystyki krajów warto zapytać, czy w programie jest zwiedzanie np. fantastycznych starożytnych chrześcijańskich kościołów. Jeśli inne religie potrafią lobbować za swoją wiarą, to my także powinniśmy to robić – wskazuje dr Tomasz Korczyński.
Maciek Chudkiewicz
Inne tematy w dziale Polityka