Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność
410
BLOG

Polska szkoła przeżycia

Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność Gospodarka Obserwuj notkę 0

W ubiegłym roku dochody 36 proc. gospodarstw domowych w Polsce nie wystarczały nawet na bieżące wydatki.

Dane te pochodzą z opracowywanego corocznie przez zespół ekonomistów z Uniwersytetu w Bristolu Indeksu Niestabilności Finansowej Konsumentów, który pokazuje, jak gospodarstwa domowe w kilkunastu krajach europejskich, a także w USA, Kanadzie, Meksyku i Australii radzą sobie finansowo. Polska jest jedynym krajem środkowoeuropejskim objętym badaniem ( od roku 2008).
Co z raportu za rok 2010 możemy się o nas dowiedzieć? Że polskie gospodarstwa domowe należą do najmniej stabilnych finansowo ( gorzej pod tym względem jest tylko w Grecji i Portugalii), bo bezpieczeństwem finansowym cieszy się jedynie 2 proc. z nich. Główny problem statystycznych Kowalskich to brak możliwości oszczędzania – przeciętny Polak wydaje wszystko na bieżącą konsumpcję. Mało tego – w 2010 roku budżet 36 proc. gospodarstw domowych nie wystarczał nawet na to.

W kredytowej dziurze

Ten ponury obraz potwierdzają inne dane. Polaków żyjących skromnie lub bardzo biednie jest prawie trzykrotnie więcej niż żyjących w dostatku  – tak wynika z marcowego badania CBOS. Dla 19 proc. gospodarstw domowych zapłacenie za mieszkanie, gaz, prąd czy za żywność było problemem. Dla ponad jednej czwartej życie kulturalne to nieosiągalny luksus. Na naukę i kształcenie nie wystarczało pieniędzy co ósmemu gospodarstwu domowemu, 14 proc. miało kłopoty z zakupem środków czystości i higieny osobistej, a 23 proc. z kupnem ubrania i butów.
Nie dziwi więc, że, jak podaje Krajowy Rejestr Długów, coraz częściej nadmiernie się zadłużamy, przy czym 36 proc. pożyczek to pożyczki po prostu na życie. Mamy też kłopoty ze spłatą stałych zobowiązań ( rat kredytów, opłat za mieszkanie, telefon itp.) W przypadku 17 proc. rodzin stałe płatności zżerają ponad połowę dochodów co oznacza, że te gospodarstwa domowe są zagrożone bankructwem.
Większość polskich rodzin deklaruje, iż żyje na średnim poziomie, co oznacza, że pieniędzy wystarcza na codzienne wydatki, ale na większe zakupy trzeba oszczędzać. Jedna trzecia ankietowanych przez CBOS  określiła poziom życia swoich rodzin jako skromny – muszą na co dzień bardzo oszczędnie gospodarować groszem. A trzech Polaków na stu przyznaje, że w ich gospodarstwach domowych pieniędzy brakuje nawet na podstawowe potrzeby. Na drugim biegunie sytuuje się 13 proc. rodzin, którym wystarcza na wiele i to bez specjalnego oszczędzania.
Na luksus może sobie pozwolić 1 proc. rodzin. 
Tymczasem koszty utrzymania wciąż rosną. W kwietniu ceny były o 0,5 proc. wyższe niż w marcu. Zdrożało niemal wszystko : żywność, napoje bezalkoholowe, usługi transportowe (prawie o 2 proc.), głównie z powodu wysokich cen benzyny, leki, usługi lekarskie, bilety do kina, książki. W górę poszły opłaty za wywóz śmieci, za wodę itp. W roku 2010 r. specjalistyczny portal zajmujący się nieruchomościami wyliczył, że w Polsce koszty związane z utrzymaniem mieszkania, biorąc pod uwagę dochody, są prawie najwyższe w Europie. W tym rankingu wyprzedzała nas wówczas jedynie Słowacja. Niewykluczone, że obecnie udało nam się ją pokonać...

Dziecko, czyli wydatki ponad stan

W bezdzietnym małżeństwie dochód liczony na głowę jest o ponad 43 proc. wyższy niż średni, który wynosi 1193 zł. Małżeństwo z jednym dzieckiem średniej krajowej nie osiąga – tam przeciętny dochód na osobę to 992 złotych. W rodzinie z dwojgiem dzieci jest, co zrozumiałe, jeszcze gorzej.
Grażyna i Marek Zaborowscy wychowują dwoje dzieci. Ich dochody( pensja, zasiłek dla bezrobotnych, zasiłek rodzinny i alimenty) wynoszą ok. 2200 złotych miesięcznie (netto). Koszt utrzymana mieszkania to ok. 650 złotych (czynsz, energia, gaz,), na żywność wydają ok. 750 złotych miesięcznie. Reszta, 800 złotych, musi wystarczyć na ubrania, środki czystości, dojazdy do pracy i szkoły, itp.    
Nic dziwnego, że w ogólnopolskich badaniach przeprowadzonych na zlecenie rzecznika praw dziecka w latach 2009/2010 wśród rodzin z przynajmniej jednym dzieckiem, co szósty ankietowany określił sytuację materialną swojego gospodarstwa domowego jaką złą lub bardzo złą. Dochód co ósmej rodziny w przeliczeniu na jedną osobę pozwala jej na ubieganie się o świadczenia z pomocy społecznej. W najtrudniejszej sytuacji są rodziny wielodzietne - aż 62,5 proc. z nich ma do dyspozycji dochód na głowę mniejszy niż 351 zł miesięcznie.
W roku 2008 Centrum im. Adama Smitha wyliczyło, że utrzymanie dziecka do ukończenia przez nie 20 lat kosztuje rodziców 160 tys. złotych, a dwojga - 280 tys. Dla rodziny z trojgiem dzieci to wydatek rzędu 376 tys. W kalkulacji nie wzięto pod uwagę kosztów pośrednich, lecz tylko minimalne, więc w praktyce wydatki były większe - samo wykształcenie na poziomie wyższym podnosi je co najmniej o 50 tys. na każde dziecko. W raporcie dobitnie podkreślono wpływ wysokości podatku VAT na koszty wychowania i utrzymania dzieci. A że od stycznia 2012 roku VAT na ubranka i obuwie dziecięce wzrośnie do 23 proc. ( z 7 proc.) to koszty utrzymania dziecka znacznie pójdą w górę - zdaniem ekspertów o 420 złotych ( na każde dziecko). Tymczasem progi dochodowe upoważniające do zasiłków rodzinnych stoją w miejscu, choć zgodnie z ustawą z 2003 r. powinny być rewaloryzowane co trzy lata ( w roku 2009 rewaloryzacji nie było).  W tym roku do laski marszałkowskiej wpłynęły trzy poselskie projekty nowelizacji ustawy o świadczeniach rodzinnych. Jeden sejm odrzucił w pierwszym czytaniu ( projekt wprowadzał dodatkowy, coroczny, 600- złotowy zasiłek na dziecko, przyznawany według kryterium dochodowego), pozostałe dwa ( ograniczające tzw. becikowe i wprowadzające procentowy, liczony od płacy minimalnej sposób ustalania prawa do zasiłku rodzinnego) leżą w sejmowej komisji. Nadal więc, tak jak roku 2006, zasiłki otrzymują te rodziny, w których dochód na jedną osobę nie jest większy niż 504 złotych ( w przypadku dziecka niepełnosprawnego 538 złotych). Dlatego coraz więcej rodzin z tego systemu wypada, choć to wcale nie znaczy, że ich poziom życia gwałtownie się podniósł. Wręcz przeciwnie.

Pracujący biedacy

W 2009 roku w rodzinach niewykwalifikowanych robotników, najmniej opłacanych, stopień ubóstwa ustawowego wynosił 12 proc. , a 8 proc. żyło w skrajnym ubóstwie. Ustawowa granica ubóstwa to kwota, która uprawnia do ubiegania się o zasiłek z pomocy społecznej. Od 2006 jest to wciąż 351 złotych na osobę w rodzinie, w przypadku rodziny samotnej 477 złotych. To kwoty od dawna niższe niż minimum egzystencji, a przypomnijmy, że dochody poniżej tego poziomu prowadzą do biologicznego wyniszczenia.   
 Natomiast z ostatnich szacunków GUS wynika, że zagrożonych ubóstwem jest 8,3 procent ludności Polski (biorąc pod uwagę ustawową granicę ubóstwa). Ubóstwo skrajne dotyczyło 5,7 proc. Polaków. Lecz jeśli zasięg biedy będziemy mierzyli posługując się tzw. relatywną granicą ubóstwa (za ubogiego uznany zostanie ten, kto na utrzymanie przeznaczy mniej niż połowę średnich miesięcznych wydatków innych gospodarstw domowych) okaże się, iż zagrożonych ubóstwem jest aż 17,3 proc. Polaków.
Z szacowaniem zakresu biedy jest jeszcze ten kłopot, na co zwraca uwagę prof. warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej Adam Szulc, że, oprócz różnych czynników branych pod uwagę przez różnych badaczy, ludzie najubożsi w owych szacunkach nie są uwzględniani. Bezdomni z powodów oczywistych, a Polacy najgorzej wykształceni dlatego, że nie są w stanie wypełniać tzw. książeczek budżetowych.  
Największy wstyd cywilizowanej Europy
Eksperci alarmują - mamy jeden z najwyższych poziomów ubóstwa wśród dzieci w Europie. Co trzecie polskie dziecko żyje w rodzinie wspomaganej przez pomoc społeczną. Wśród tych do lat 15 biednych jest ponad trzy razy więcej niż wśród Polaków w wieku emerytalnym i starszych oraz dwa razy więcej niż grupie 50-64-latków. W Polsce stopa ubóstwa skrajnego wśród osób do lat 19 wynosi 18 proc. To 40 proc. osób żyjących w skrajnym ubóstwie.
Z badań budżetów domowych, które systematycznie prowadzi GUS wynika, że udział biednych rodzin wzrasta wraz z liczbą dzieci. Biedna jest co dziesiąta rodzina z jednym dzieckiem, a wśród rodzin z co najmniej czworgiem dzieci prawie dwie trzecie. A socjologowie dodają, że ubóstwo rozprzestrzenia na warstwy średnie i że przyczynę  biedy wśród dzieci nie da się sprowadzić do zaniedbań rodziców..
Raport UNICEF z 2009 roku pokazał nierówności społeczne wśród dzieci w 24 krajach OECD.  Polska zajęła w nim 21. miejsce. Największe nierówności dotyczą warunków lokalowych, nieco mniejsze dochodów, a najlepiej wypadamy pod względem dostępności do edukacji. Nie oznacza to, że w tej dziedzinie nie ma różnic związanych z sytuacją materialną, gdyż np. testy z języka angielskiego pokazują, że w Polsce, aby dobrze nauczyć się języka obcego, trzeba uczyć się go dodatkowo, poza szkołą.

Ewa Zarzycka

chodź z nami! facebook.com/TygodnikSolidarnosc

niezależny magazyn społeczno-polityczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka