Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność
647
BLOG

Geopolityka Intermarium

Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność Polityka Obserwuj notkę 0

Najpierw zdefiniujmy Intermarium – to ziemie między Morzem Czarnym a bałtyckim. Wiele z nich należało do I Rzeczypospolitej. Teraz to zachodnia Rosja, państwa bałtyckie, Białoruś, Ukraina, Mołdawia. Wschodnie granice Intermarium to pas ciągnący się od bałtyckiej Narwy na północy przez krańce smoleńszczyzny, witebszczyzny, kijowszczyzny, dalej przez ziemie zadnieprzańskie i zaporoskie do Morza Czarnego. Zachodnie granice to wschodnie krańce środkowo- i wschodnioeuropejskich państw byłego bloku sowieckiego.
Naturalnie istnieją też i inne koncepcje Intermarium, chociażby koncepcja Międzymorza. Jego najbardziej ambitna wersja to idea A-B-C (Adriatyk, Bałtyk, Czarne). Tutaj w kombinację geopolityczną włączano też Bałkany. W międzywojniu pomysł Międzymorza wykluł się z idei federacyjnej (czyli odtworzenia I RP w nowej formie, według koncepcji piłsudczyków i części konserwatystów) i był ściśle połączony z tzw. ideą prometejską. Ta z kolei była przedłużeniem romantycznego wezwania do walki o „naszą i waszą wolność” oraz obowiązku pomocy w walce o wyzwolenie wszystkich narodów zniewolonych przez białą, a następnie czerwoną Rosję, jak uczył Jan Kucharzewski (notabene kontynuację między cesarstwem a bolszewią podkreśla też do dziś, choć bez powoływania się na tego badacza, Richard Pipes).

Idea prometejska znalazła zwolenników w sferach rządowych II RP. Popierano różne antykomunistyczne inicjatywy narodów zniewolonych takich jak Gruzja czy Azerbejdżan, a nawet i białej emigracji rosyjskiej. Koncepcje prometejskie w geopolitycznym układzie Międzymorza, ze szczególnym wskazaniem na Ukrainę, Białoruś i Litwę, których suwerenność miała być sine qua non wolności Polski, promowało na emigracji środowisko paryskiej „Kultury”, a szczególnie jej naczelny Jerzy Giedroyć.
Echa idei prometejskiej i Międzymorza znaleźć można było w polityce wschodniej Polski po 1989 r. Najbardziej dramatycznym symbolem była wyprawa Lecha Kaczyńskiego do Gruzji w sierpniu 2008 r. czy wcześniejsze poparcie większości sił politycznych w Polsce dla pomarańczowej rewolucji na Ukrainie w 2004 r.

Chcemy czy nie chcemy, Intermarium jest stałym elementem naszego środowiska i sąsiedztwa. Warto więc zastanowić się nad czynnikami geopolitycznymi (aktorami, uczestnikami), które na nie wpływają na trzech poziomach: globalnym, regionalnym i lokalnym. Wszystkie one zazębiają się i wpływają na siebie wzajemnie.
Na poziomie globalnym najważniejsze są Stany Zjednoczone, Federacja Rosyjska oraz Unia Europejska, której polityka wschodnia bierze pod uwagę przede wszystkim interesy Niemiec. Na poziomie globalnym operują też organizacje międzynarodowe (ONZ czy OBWE) i pozarządowe zagraniczne tzw. NGOs (np. Caritas Internationalis czy Transparency International).

Regionalnie znaczące czynniki geopolityczne to państwa narodowe, a więc Rosja, Białoruś, Ukraina, Gruzja, Armenia, Azerbejdżan, Turcja, Bułgaria, Rumunia, Mołdawia, Węgry, Słowacja, Polska, Litwa, Łotwa i Estonia, jak również kilka ponadregionalnych struktur, których członkami są regionalni gracze, a więc Trójkąt Wyszehradzki czy Wspólnota Niepodległych Państw.
Lokalne czynniki to obszary nadgraniczne w krajach sąsiedzkich. Tam dynamikę stosunków starają się dyktować doraźne interesy gospodarcze i kulturowe oraz stosunki osobiste między miejscową ludnością po obu stronach granicy. Czasami, z rozmaitym natężeniem, interesy i stosunki lokalne stoją w sprzeczności z założeniami i umowami regionalnymi i globalnymi. Dotyczy to przede wszystkim obszarów nadgranicznych odgradzających Unię Europejską od Intermarium, a więc łańcuch państw poczynając od Estonii na północy z Polską w środku aż do Bułgarii na południu.

Najbardziej liczy się poziom globalny. To tutaj podejmuje się decyzje, które dotykają malutkich. Tutaj manewry odbywają się na poziomie mocarstw, jak również organizacji międzynarodowych i zagranicznych pozarządowych. Udział tych organizacji oscyluje między pomocą charytatywną w dziedzinie edukacji czy zwalczania patologii a niewybrednymi ingerencjami w sprawy wewnętrzne za pomocą promocji patologii i inżynierii społecznej pod płaszczykiem promowania praw człowieka (np. subwencje i sponsorowanie tzw. praw wesołków, aby rozbić naturalną rodzinę). Ale działalność ONZ i innych zagranicznych pozarządowych organizacji odbywa się w ramach dozwolonych przez mocarstwa, często wręcz przez nie inspirowanych bądź przynajmniej odzwierciedlających rozmaite grupy lobbingowe wewnątrz tych mocarstw (np. gay lobby).
Globalnie najbardziej liczą się więc mocarstwa. USA nie mają stałej, wypracowanej, długofalowej strategii wobec Intermarium. Generalnie, Ameryka popiera pluralizm, demokrację i wolne rynki, ale jednocześnie stara się nie antagonizować Rosji. Jest to trudne zadanie. Moskwie chodzi przecież o odbudowę imperium. Na razie (z wyjątkiem wojskowej ekspedycji antygruzińskiej) polityka ta koncentruje się głównie na sferze gospodarczej. Stąd spektakularne otwarcie rosyjskiego rynku dla obywateli Intermarium, a w tym i rynku pracy. Jednak najbardziej spektakularnym jej aspektem jest stosowanie surowców energetycznych jako narzędzia wymuszenia posłuszeństwa w Intermarium. Dotyczy to szczególnie Ukrainy i Białorusi, chociaż dotyka też boleśnie Polskę.

RP szuka oparcia w Unii Europejskiej, ale w interesie zachodnich członków tej struktury jest przecież otrzymywanie tanich dostaw surowców energetycznych z Rosji, a nie bezpieczeństwo „nowej Europy”. W tym są zgodni najpotężniejsi członkowie UE, szczególnie Francja i Niemcy. Ponadto Niemcy wchodzą coraz śmielej w bardzo niebezpieczne stadium odzyskiwania niezależności od zwycięzców II wojny światowej. Coraz bardziej dziarsko prowadzą więc własną politykę zagraniczną, tradycyjnie nastawioną na sojusz między Berlinem a Moskwą. To zawsze przynosiło złe wieści dla Warszawy i dla Intermarium. A to oznacza konieczność ponownego zaznajomienia się z podstawami geopolityki, ponownego skoncentrowania się na lekcjach historii.

Marek Chodakiewicz

Lubisz to? facebook.com/TygodnikSolidarnosc

niezależny magazyn społeczno-polityczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka