Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność
1920
BLOG

Pietrzak: Paranoja w trybach demokracji

Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność Polityka Obserwuj notkę 10

No i proszę, sentymentalna ludność Niżu Polskiego wróciła do peerelowskiej rutyny wyborczej, o której w tamtych latach mówiłem tak: głosowali jak chcieli, a wybrali kogo trzeba! Wybierano tych, których wcześniej wyznaczyła umiłowana partia, z wyjątkiem 1947 roku, kiedy to mikołajczykowski PSL startował w sytuacji podobnej do obecnego PiS-u. Był zaciekle zwalczany na wszelkie sposoby przez pozostałe partie i stronnictwa reprezentujące „siły postępu i pokoju” z siedzibą w Moskwie. Przytoczę okazjonalną fraszkę…
Urna wyborcza to magiczna szkatułka:
wrzucasz Mikołajczyk, wychodzi Gomułka
Wtedy właśnie po raz pierwszy na polskiej ziemi zrobiła furorę zgrabna myśl Stalina „ nieważne kto głosuje, ważne kto liczy glosy”.
W III Rzeczpospolitej, od czerwcowych wyborów ’89 roku, aż do tych ostatnich, rozbrykany elektorat dokonywał zaskakujących zwrotów akcji… Znikały bezpowrotnie wielkie ugrupowania jak KPN, UD, UP, AWS. Wyskakiwały na chwilę Partie Piwa, LPR-y i tym podobne… Niesforna demokracja nieraz sprawiała niespodzianki, ale udawała Zachód. Ten etap właśnie się kończy. Jedynie w gronie partii przystawkowych stało się coś nieoczekiwanego – partia świńskiego ryja przeskoczyła zielonych i czerwonych. Ciekawostka przyrodnicza…
Natomiast w głównym konkursie wygrał ten, co musiał. Radośni telewizyjni agitatorzy podkreślali, że premierowi Tuskowi zdarzył się cud – wygrał drugą kadencję, co nikomu się wcześniej nie udawało. W tej sprawie przesadzają. Jaruzelski, Gierek wygrywali wielokrotnie. Łukaszenka wygrał już po raz czwarty lub piąty… A Putin z Miedwiediewem mają zamiar być wybierani, podmieniając siebie nawzajem, do końca stulecia i jeszcze dłużej. Czyli… są dobre wzory i Platforma Obywatelska z nich korzysta, przypominając coraz bardziej Jedną Rosję, putinowską strukturę utrzymywania władzy autorytarnej.
Wybory pokazały, że nasza demokracja więdnie jak niepodlewana pelargonia. Nikt nie broni czystości procedur, nikogo nie obchodzą równe szanse, nie ma przeciwwagi dla agresywnej, jednostronnej presji mediów itd. Na etapie rejestracji wykonano szwindel wykluczający Nową Prawicę Korwin-Mikkego. Codziennie trwało polowanie na jakieś zdanie prezesa Kaczyńskiego, którym da się straszyć elektorat. Znaleziono je w książce „Polska naszych marzeń”. Brzmi ono: „Nie sądzę, żeby kanclerstwo Angeli Merkel było wynikiem czystego zbiegu okoliczności”. Co w tym zdaniu takiego zatrważającego? Zajmowanie najwyższych państwowych stanowisk nigdzie nie jest wynikiem czystego zbiegu okoliczności. Wystarczyło to jednak do medialnej nagonki. W nagonce poza Lisem, Gugałą ich służbowymi kolegami, wzięli udział byli polscy ministrowie spraw zagranicznych przepraszający w wiernopoddańczym liście Angelę Merkel za straszliwy wybryk przywódcy polskiej opozycji.
Chyba jakaś paranoja wplątała się w tryby naszej więdnącej demokracji…

Jan Pietrzak 

Lubię to! facebook.com/TygodnikSolidarnosc

niezależny magazyn społeczno-polityczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka