Za walką o neutralność światopoglądową państwa stoi szantaż, by państwo przyjęło ateistyczny model patrzenia na świat.
Do opinii publicznej m.in. w Polsce co jakiś czas dochodzą informacje o sprzeciwie wobec obecności symboli religijnych w przestrzeni publicznej. Jej przeciwnicy swoje zastrzeżenia najczęściej formułują w związku z obecnością krzyża. To on wywołuje dziś największą nienawiść osób walczących z religią w życiu publicznym.
Dyskryminacja wyznawców Chrystusa
Bardzo często ta walka przeradza się w zwykłą dyskryminację wyznawców Chrystusa. Dowodzi tego historia jednego z brytyjskich kierowców. Korporacja taksówkowa nakazała mu zdjąć krzyż z deski rozdzielczej. Stwierdzono bowiem, że pojazdy powinny być neutralne światopoglądowo, a krzyż może obrażać czyjeś uczucia religijne. Wkrótce okazało się, że decyzja kierownictwa jest nie tylko niezrozumiała, ale po prostu jest szykanowaniem pracownika ze względu na jego wyznanie, bo kierowcy muzułmańscy pracujący w tej korporacji mogą swobodnie manifestować swoje przywiązanie do wiary, co więcej, w ich samochodach non stop puszczane są nagrania fragmentów Koranu. Podobnych przykładów walki z krzyżem pod płaszczykiem neutralności światopoglądowej jest wiele.
W ostatnich latach w
alka z krzyżem stała się nawet czymś modnym. Na całym świecie krzyż budzi coraz większą niechęć i sprzeciw. W ostatnich dniach głośny stał się sprzeciw wobec postawienia krzyża w tzw. strefie zero w Nowym Jorku. Choć Amerykanie są narodem patriotycznym, który hołduje pamięci o tragediach narodowych w sposób szczególny, grupa tamtejszych ateistów zażądała zniszczenia krzyża, który powstał z dwóch dźwigarów jednej z wież WTC zaatakowanej 11 września. Gdy nienaruszoną konstrukcję znaleźli ratownicy sprzątający okolice WTC uznano to niemal za cud i znak nadziei dla Amerykanów. Dziś ten znak obudził sprzeciw ludzi, którzy twierdzą, że to narusza prawo i ich uczucia osobiste. W imię walki o neutralność światopoglądową chcą, by państwo zniszczyło symbol religijny, postąpiło jak skrajnie antyreligijne państwo policyjne, które zabrania obywatelom modlić się. Również w tym przypadku sprzeciw wobec zaangażowania światopoglądowego został wykorzystany jako bicz na chrześcijan. Ateiści nie protestowali bowiem przeciwko budowie meczetu (wraz z minaretem) oraz ośrodka kultury muzułmańskiej, który ma powstać w strefie zero.
Nietolerancja i wrogość
Walka z krzyżem nie zawsze przybiera jednak postać niszczenia jednej religii w imię wspierania innej. Często krzyż budzi po prostu niechęć i wrogość. Bardzo dobrze jest to widoczne w Polsce w ostatnich latach. Szczególnie głośny był spór o krzyż ustawiony przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie po katastrofie smoleńskiej. Kłótnie o jego usunięcie, które miały również charakter polityczny, spowodowały w szybkim tempie zupełne zwyrodnienie ludzi, którzy chcieli usunięcia symbolu Bożej miłości. W przeciągu kilku tygodni wielu początkowo obojętnych zaczęło być zaciętymi wrogami krzyża, drwili z niego i z Chrystusa w sposób jawny, a nawet dopuszczali się skandalicznego bezczeszczenia. To, co na Krakowskim Przedmieściu przyjęło ekstremalną postać, widoczne jest w wielu miejscach Polski w mniejszym natężeniu. We wrocławskim liceum uczniowie zażądali zdjęcia ze ścian krzyży, ponieważ ich zdaniem jest to przejaw nierównego traktowania różnych światopoglądów. Dyrektor szkoły odmówił, a sprawą zainteresowały się lewicowe polskie media. W ich przekazie dyrektor zdusił obywatelską postawę dzielnych młodych ludzi, którzy walczyli ze złą praktyką.
Innym przykładem jest historia z warszawskiego szpitala. Tam jeden z pacjentów zdjął krzyż ze ściany. Pielęgniarka i salowa powiesiły go ponownie, ale pacjent znów go zdjął i trzymał w szafce. Sytuacja została rozwiązana dopiero wtedy, gdy do sali przyszli inni pacjenci i w głosowaniu zdecydowano, że krzyż powinien wrócić na ścianę. I tak też się stało.
Przeciwnicy obecności krzyża w przestrzeni publicznej są często tak zapalczywi, że dochodzi do zupełnie kuriozalnych sytuacji. Jeden z pracowników Ministerstwa Edukacji Narodowej podczas wizyty minister Katarzyny Hall na uroczystym rozpoczęciu roku szkolnego w jednej ze szkół zasłonił krzyż, który był widoczny na udekorowanej scenie w szkole. Nie dało się go przekonać, że inscenizacja jest panoramą miasta, w której wielki betonowy krzyż z
ajmuje pozycję dominującą. Pracownik MEN musiał go zasłonić, jakby zaklinając rzeczywistość chciał zmieść krzyż z panoramy miasta, w którym się znajdował.
Fałszywe przekonanie
Wszystkie historie związane z walką z krzyżem w miejscach publicznych zdają się mieć wspólny mianownik. Jest nim fałszywe przekonanie, że manifestowanie swojej wiary przez jednego człowieka oraz jej symbole mogą obrażać innego człowieka. Takie rozumowanie spowodowało zaskarżenie włoskiego państwa do trybunału w Strasburgu. Jedna z matek dzieci uczących się w szkole wywalczyła w trybunale nakaz zdjęcia krzyży we wszystkich szkołach we Włoszech (rząd odmówił wykonania). To zupełnie niezrozumiałe stanowisko, szczególnie że dla ateistów, którzy są najgłośniejsi w walce z symbolami, krzyż ponoć nic nie znaczy. Nie wiadomo więc dlaczego wywołuje w nich tak wielkie negatywne emocje.
Co więcej powiedzenie, że czyjaś wiara, jej symbole i uprawianie kultu są obraźliwe, więc trzeba je usunąć z przestrzeni publicznej, to jakby powiedzieć czarnoskóremu, że kolor jego skóry obraża innych, więc powinien chodzić w kombinezonie i kominiarce. Postulat ten spotkałby się jednak z potępieniem i wywołał oburzenie. Ten sam sposób myślenia używany w walce z symbolami religijnymi nikogo nie dziwi. Tymczasem, żeby uznać, że czyjeś przywiązanie do wiary jest obraźliwe, trzeba być równie spaczonym jak rasista, którego obraża czarny kolor skóry. Manifestowanie swojej wiary może być obraźliwe tylko dla nietolerancyjnych ludzi, którzy są ogarnięci fobiami. Fobiami wycelowanymi najczęściej w chrześcijaństwo.
Ateiści też są stroną
W dzisiejszych czasach każdą walkę ideologiczną trzeba ubrać w ładnie brzmiące słowa. I ateiści nie są wyjątkiem. Ich atak na symbole religijne jest przez nich nazywany walką o obronę neutralności światopoglądowej w państwie. Ich zdaniem państwo powinno być neutralne. W związku z tym żądają usuwania symboli religijnych z miejsc publicznych. Ich polityka jest jednak bałamutna. Bowiem w tym sporze ateiści również są stroną. Choć przedstawiają się jako neutralni światopoglądowo są reprezentantami jednego ze światopoglądów, który mówi, że Boga nie ma. Oni w to wierzą, więc powinni być traktowani jak wierzący. To oznacza, że każda decyzja przedstawicieli państwa – w sporze o obecność krzyża w miejscu publicznym – będzie przyznaniem racji którejś ze stron. Zdjęcie krzyża nie powinno być uznawane za przejaw neutralności światopoglądowej, tylko za opowiedzenie się po stronie ateistycznej, czyli również światopoglądowym zaangażowaniem państwa. Jednak zaangażowaniem w gorszą sprawę. Bowiem państwu opłaca się wspierać ludzi w ich wierze, a nie w ich ateizmie i negacji wartości.
Państwo powinno wspierać wierzących
Państwo, które chce mieć uczciwych obywateli, kierujących się zasadami i wartościami w życiu, powinno raczej wspierać osoby wierzące w tym sporze, a nie ateistów, którzy są mniej przywiązani do wartości i zasad. W ich przypadku bowiem nie wynikają one z wiary i życia duchowego. Kraj, który w imię walki o swoją neutralność światopoglądową niszczy w obywatelach przywiązanie do wiary i Boga wkrótce będzie się borykał z kryzysem wartości. Kryzysem bardzo groźnym i trudnym do przezwyciężenia.
Wydaje się, że modelowym przykładem zachowania państwa w sporze z ateistami w sprawach obecności krzyża w miejscach publicznych powinno być zachowanie jednego z sądów w USA. W Ameryce rodzic ucznia zadał sądowi pytanie, czy w klasie powinien wisieć krzyż. Uznał, że to narusza zasadę neutralności światopoglądowej. Sąd nie podzielił jednak jego zdania. Orzekł, że obok krzyża w klasie ma wisieć symbol państwowy i wtedy neutralność światopoglądowa oraz rozdział państwa i Kościoła będą dobrze zaznaczone i przestrzegane. Takie właśnie powinno być zachowanie sądów i wszelkich urzędów w sprawach symboli religijnych. Neutralność światopoglądowa państwa powinna skutkować uznaniem, że każda społeczność religijna żyjąca w państwie ma prawo do umieszczania ważnych dla siebie symboli w miejscach publicznych. Osoby wierzące powinny mieć prawo umieszczania symboli religijnych, światopogląd osób niewierzących powinien być symbolizowany godłem, flagą lub innym znakiem państwowym. To byłoby hołdowanie zasadzie neutralności światopoglądowej. Dawanie poklasku ateistycznemu szantażowi jest obraniem jednej ze stron konfliktu, co z neutralnością nie ma nic wspólnego.
Stanisław Żaryn
Warszawa, 18 października 2011
STANOWISKO
Prezydium Komisji Krajowej NSZZ Solidarność
W 27. rocznicę śmierci błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki Prezydium Komisji Krajowej NSZZ Solidarność oddaje hołd męczennikowi za wiarę, bestialsko zamordowanemu przez Służbę Bezpieczeństwa.
Ks. Jerzy, niezapomniany kapelan Solidarności, do końca pozostał wierny ewangelicznemu wezwaniu, aby zło dobrem zwyciężać. Był niezłomnym orędownikiem umiłowania wolności oraz szacunku dla człowieka pracy – wartości, z których zrodził się Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Solidarność.
Czcząc w zadumie pamięć błogosławionego ks. Jerzego, nie możemy pozostać obojętni wobec brutalnego zamachu na wartości, które całe życie wyznawał i za które zginął. NSZZ Solidarność nigdy nie zaakceptuje ataku na Krzyż, zarówno w Sejmie, jak i w polskim życiu publicznym. Krzyż to symbol polskości, ale również przynależności naszego kraju do świata chrześcijaństwa i kręgu kultury europejskiej. To znak, w obronie którego wielu Polaków poświęciło wolność, a często i życie. Pod Krzyżem schronienie znajdowała demokratyczna opozycja lat 80. Dziś wszyscy – również wrogowie Krzyża – korzystają z wywalczonych wówczas praw i wolności.
Prezydium Komisji Krajowej NSZZ Solidarność wzywa wszystkie ugrupowania do obrony wartości, którymi kierował się błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko, do obrony Krzyża w polskim życiu publicznym. W 27 lat po męczeńskiej śmierci kapelana Solidarności jesteśmy Mu to winni.
Lubię to! facebook.com/TygodnikSolidarność
Inne tematy w dziale Polityka