ABChelena1 ABChelena1
1698
BLOG

Tęsknię do Ciebie Mamo......

ABChelena1 ABChelena1 Rozmaitości Obserwuj notkę 4

Jest wczesny, mglisty, sobotni poranek. Siedzę sama w pustym ,  wyjątkowo cichym domu. Mąż w pracy, dzieciaki dawno już na swoim, nawet wnuków dzisiaj nie podrzucili .Mam wolny weekend, żadnych dyżurów, zarządów, imprez, wieczorków poetyckich. Cichutko siedzę przy trzaskającym kominku, ciepełko leniwie otula moje ciało. Jak mi to było potrzebne. Po trudnym okresie bieganiny, chorób, podróży. Nareszcie spokój, cisza. Wreszcie mam czas by wsłuchać się w swoje myśli .Dopuszczam do siebie te, które przez ostatnie lata uporczywie odganiałam. Potrzebowałam dystansu czasu by bez bólu o nich myśleć .Ale boli dalej. Może uda mi się jakoś to ogarnąć?

Umarłaś Mamo, umarłaś a ja się z tym nie godzę....Zawsze byłaś blisko mnie. Potrzebowałyśmy siebie nawzajem. Ja potrzebowałam twojej codziennej, prozaicznej , obecności w moim życiu, by z czystym sumieniem najpierw studiować, potem pracować, działać, organizować, bywać,wiedząc ze blisko jesteś Ty i zawsze czuwasz. Ty czułaś się bezpiecznie przy zaradnej ,dobrze zorganizowanej córce, dla której nie było rzeczy niemozliwych do załatwienia, zorganizowania.Ciągnełam cię wszędzie za sobą,chętnie jeżdziłaś ,dopełniałyśmy się.Tak różne, kochające się potrzebne sobie kobiety. Smiałyśmy się, że nam się razem nic nie może stać.Nie damy się.

Postawię świat na głowie i wyzdrowiejesz Mamo.....powiedziałam Ci jak zachorowałaś .Od pażdziernika , gdy to się zaczęło do 19 maja do 10.25, kiedy usłyszałam Twój ostatni oddech, prawie cały czas byłam przy Tobie. Trzymałam Cię za rękę. Patrząc w Twoje brązowe oczy ,przekonywałam że wyzdrowiejesz. Jesteś najmłodsza z piątki swojego rodzeństwa. Jesteś silna. Wyzdrowiejesz. Woziłam Cię od szpitala do szpitala. Badania, operacje, konsultacje, transfuzje, izby przyjęć, szpitalne korytarze, coraz to nowe sale .Walka z bezduszną służbą zdrowia. Prośby, grożby, płacz, szukanie dojść, upokorzenia. Bardzo chciałaś żyć, znosiłaś to cierpliwie, kilka bardzo bolesnych endoskopi .Byłaś dzielna. Jak długo ? pytałaś, jak długo będę chora? Widziałam jak bardzo cierpisz. Trzymając Cię za rękę widziałam małą, niebieską pulsującą żyłkę na przegubie Twojej ręki. Teraz jak zamykam oczy ,widzę tę pulsującą żyłkę. Często traciłaś przytomność ,jak ją odzyskiwałaś, nerwowo rozglądałaś się czy jesteśmy . Ja czy Tato, który na zmianę ze mną czuwał przy Tobie. Walczyłaś do końca-zobacz jak dużo jem -będę zdrowa" mówiłaś połykając kolejną łyżkę papki Gerbera. Znosiłam Cię z łóżka do toalety, byłaś leciutka jak piórko, ale chciałaś sama zrobić choć parę kroczków, codziennie parę kroczków. Będzie dobrze. Personel akurat tego szpitala patrzył na nas z życzliwością. Jeszcze jedna transfuzja, jeszcze jedna seria zastrzyków wzmacniających. Dziś wiem , że oni wiedzieli że taka uporczywa terapia w tym wypadku była bez sensu, ale dla mnie miała sens. Nigdy się nie poddałam. Może zabierzemy Babcię do Szwajcarii albo do Stanów , pytały moje dzieci. Lekarze przecząco kiwali głowami,nie da rady.

Chciałaś wrócić do domu.Tato posadził na balkonie kwiatki na Twoje powitanie.Siedzieliśmy na tym balkonie w piękny majowy dzień. Z zamkniętymi oczami wdychałaś zapach rozbudzonej już wiosny. Uśmiechałaś się. Wyzdrowiejesz Mamo. Więcej już nie wstałaś. Pytałaś o młodszą Siostrę, czemu nie przyjeżdza-trzy tygodnie temu jak była w szpitalu, obiecała że ogarnie tylko dom i wróci.  Czekałaś na nią.

Dzwonek telefonu....ona..... nie, to Szwagier upewnia się czy wezwaliśmy Księdza i załatwili wszystkie "sprawy duchowe".Tak załatwiliśmy. Oni nie przyjadą-mówi cichutko Tato.

Moja siostra jest zbyt wrażliwa, nie ma już siły..."ile można czekać na smierć Matki" napisze póżniej w poczuciu być może jakiejś winny na swoim blogu.....'boję się dzwonka telefonu...."Można i tak przeżyć te chwile, a póżniej powiedzieć nad grobem-przepraszam Mamo.

Wiedziałam że chcę i muszę przeżyć wszystko do końca z Tobą i przy Tobie. W nocy poprzedzającej Twoją śmierć wygonili mnie ze szpitala, ale dwoniłam co 2 godziny. Nie umarłaś, poczekałaś na mnie, poczekałaś bym mogła być z Tobą wtedy Mamo. Dziękuję Ci za to i przepraszam że cię nie uratowałam. Przepraszam. Do dzisiaj zadręczam się, co wtedy zrobiłam żle, co przegapiłam, z medycznego punktu widzenia -nie musiałaś umrzeć.

Dlaczego, dlaczego? Twoje duzo starsze rodzeństwo nad Twoim grobem tylko pogłębiało moją rozpacz i poczucie niesprawiedliwości i winy. Bo przecież Ci obiecałam,bo przecież mi uwierzyłaś że wyzdrowiejesz.

Jakąś pociechą dla mnie jest to , że moje dzieci tuląc mnie powiedziały, że tej lekcji walki o najbliższą osobę nigdy nie zapomną. Liczę na to że gdy przyjdzie mój kres, one będą przy mnie ,będą trzymać mnie za rekę, nie zostawią mnie samą.  Nie będą bać się telefonu przynoszącego złe wieści.

Twoja śmierć Mamo nie przyniosła mi spokoju i nie pogodziłam się z nią. Często siędzę z moim wnukiem przy Twoim grobie i opowiadam mu o Prababci po której dostał imię. Zdążyłaś przed śmiercią dowiedzieć się o jego istnieniu. Uśmiechałaś się.Teraz Ty dla mnie żyjes w tym małym urwisie,  może dlatego łączy mnie z nim tak niesamowita więż.Tęsknię za Tobą Mamo-inaczej niż moja Siostra, też z poczuciem winy,ale zpowodu tego że może czegoś nie zrobiłam, a nie z powodu tego że nie dałam rady być przy Tobie...............

ABChelena1
O mnie ABChelena1

zadowolona z życia optymistka, nastawiona na działanie, pomoc, wierząca że dawane dobro do nas wraca.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości