Archipelag

Miałam napisać o Okrągłym Stole2, ale chyba wystarczyły komentarze pod notką pana Kłopotowskiego.Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki,wielu osobom gruba kreska Mazowieckiego od razu się nie podobała a wybranie jednym głosem Jaruzelskiego na prezydenta dopełniło czary goryczy.To nie tak miało być, inaczej sobie to wyobrażaliśmy idąc do wyborów 4 czerwca. Byli tacy co nie szli - frekwencja była duża, ale nie oszałamiająca jak na 30% wolne wybory.
Więc napiszę o tych wyśmiewanych przez Coryllusa archipelagach polskości. On ich nie widzi, może dlatego, że nie chodzi na demonstracje i z nich się naśmiewa.Tak, wiem - ostatnia mu się podobała,ale tam przecież nie byli ludzie przypadkowi.To właśnie ci z Archipelagu
Ja widzę - coraz więcej i coraz większe Wyspy Polskości.Tak - z perspektywy Warszawy dojrzeć je można tylko w czasie takich pochodów.Bo na co dzień są na prowincji - w każdym polskim dużym mieście, w każdym miasteczku.
To najrozmaitsze stowarzyszenia - mogłabym się posłużyć ściągawką z przemówienia Ewy Stankiewicz, ale nie chcę, bo mogłabym kogoś pominąć.Łączy je jedna rzecz - nad swój interes stawiają interes wspólny - Polski i Polaków.
Że czasami inaczej to widzą? Ależ właśnie na tym polega demokracja! Na ciągłym ścieraniu się argumentów, na przedstawianiu swoich racji, na przekonywaniu nieprzekonanych.Jedni robią to lepiej, inni gorzej, jeszcze inni są i będą organizacją niewielką, bo skupiają ludzi o specyficznych zamiłowaniach (chyba nie sądzicie,że wszyscy siądą na motory aby pojechać do Katynia?) ale barwną. Inni postawią na masowość.
I to jest właśnie ten Archipelag - wysp i wysepek polskości. Jedne pozostaną małe, inne rozbudowują nabrzeża,zamawiają u stoczniowców promy. Z czasem połączą się jakimiś mostami czy groblami - będzie można wybierać. Zostać na swojej wyspie czy nawiązać stosunki gospodarcze z sąsiadami. Bo łączy nas jeszcze jedno - jesteśmy do siebie dobrze nastawieni.Ludzie z jednej wyspy mają telefony komórkowe, adresy e meilowe tych drugich i potrafią się porozumieć błyskawicznie - nie potrzebują do tego Gubernatora Wyspy.I dzwonią i załatwiają nie swoje prywatne sprawy tylko te "wyspiarskie" - takie porozumienia poziome. Widzę to, korzystam z tego i się cieszę, że tak się to rozwija.
I czekam kiedy dołączą następni wyspiarze, następne wyspy.Kto może niech tworzy swoją małą wysepkę, atol czy choćby barkę. A jak nie chce, to niech przynajmniej nie przeszkadza budowniczym.