Pięć minut przed Euro

Od razu powiem - nie znam się na piłce, nie oglądam, nie kibicuję. Ale kiedy jest ważny dla Polski mecz zaglądam co parę minut aby sprawdzić co jest na tablicy.Pod koniec meczu nawet orientuję się w jakich koszulkach grają Nasi:) Wiem - Anna by mnie zabiła w 10 minucie.
Ale dzisiaj będę miała włączony telewizor cały czas - chociaż popatrzę tylko wtedy, kiedy usłyszę wrzaski - bo nie dla mnie zwody, dryblingi et cetera.Ważny jest dla mnie wynik - o jedną bramkę więcej niż Grecy. Wiem, liczą się jakieś punkty, ale dla mnie liczą się bramki i zwycięstwo.
Jak będzie dalej - pożyjemy, zobaczymy. Nie ma co wybiegać za daleko w przyszłość.
No i dla mnie poza wynikiem ważne jest też co innego.Nie wiem jak wy - ale ja, kiedy jestem na jakiejś cudzej uroczystości trzymam kciuki, żeby wszystko się udało.No a przecież to będzie nasza! Dlatego troszkę mi przykro,kiedy są ludzie przypisujący mnie i innym pisiakom jakieś złe myśli.Nie tylko my wywieszamy biało-czerwone flagi w uroczystości państwowe, ale na ulice to MY wychodzimy z coraz większą ilością polskich flag. Jak możemy życzyć źle Polsce i Polakom? Tak życzył Kuczyński - ale zawsze i ja i inni podkreślaliśmy TO nazwisko - a nie rozciągaliśmy na resztę.
No więc poza sportowym wynikiem - ważnym, ale nie az tak bardzo - trzymam kciuki aby wszystko się udało. Nikt się nie pozabijał w bójkach kibiców, nie było żadnej katastrofy, aby schody, dachy nad stadionami wytrzymały a sędzia nie oberwał przemyconą butelką.
Po Euro wrócimy do szarej rzeczywistości, ale dzisiaj pobawmy się trochę!