Ufka Ufka
3831
BLOG

Polityczni samobójcy

Ufka Ufka Polityka Obserwuj notkę 71

 

Wczoraj na Onecie jakiś skrót wystąpienia Marcinkiewicza, pod nim komentarze. Nawet nie czytałam, poza dwoma pierwszymi - z góry wiadomo co ludzie napiszą. I tak się zastanowiłam nie tylko nad Kaziem ale i nad innymi politykami, którzy skończyli się jedynie i wyłącznie na własne życzenie.

A więc wg kolejności dziobania.

Prezydent Wałęsa

Powinien skorzystać z własnej rady. Uważał, że należy chronić legendę Solidarności, mógł chronić też własną. Niektórzy zarzucą mi, że przecież właśnie to robi. Ale w jakim stylu? Rozumiem doskonale chęć "zostania prezydentem". Ale potem, kiedy zobaczył, że ma 1%? Platforma trzeba przyznać podała mu pomocną dłoń. Mógł zostać tym Mędrcem Europy, w Polsce nie wypowiadać się wcale, za granicą fotografować z Polonusami, prowadzić wykłady - w końcu dobry tłumacz wiele może:) Ale niestety poszedł inną drogą a w samobójstwie pomogła mu TVN dzwoniąc nieustająco do Gdańska. Oczywiście wiem dlaczego - zawsze można się było spodziewać "wyważonej" wypowiedzi o Kaczyńskich, ale niestety Wałęsa się do nich nie ograniczał.

Prezydent Kwaśniewski

Nie można powiedzieć, że problem alkoholowy pojawił się z nudów, bo to nieprawda. Młody stosunkowo człowiek, niezagospodarowany po dwóch kadencjach pił w ich trakcie ciągle. Tyle, że kilka razy nie dało się już tego ukryć. No to co stało na przeszkodzie, aby sobie pofolgować kiedy oficjalne obowiązki już nie ciążyły? Rodzina też nie pomogła - i żona i córka kryły, kłamały w obronie - chociaż akurat wirus filipiński Polacy są w stanie odróżnić na pierwszy rzut oka. Można było to rozegrać inaczej - przyznać się, przy wsparciu rodziny, przyjaciół, w końcu wielu Polaków zmierzyć się z problemem. Skoro w "mojej" wsi są ludzie, którzy bez pieniędzy, lekarzy, klubów AA sobie poradzili z wieloletnim piciem poradziłby sobie i Kwaśniewski. A tak to jedyne zainteresowanie jakie budzi w dziennikarzach, komentatorach, kolegach i zwykłych Polalach to: będzie występował trzeźwy czy "zmęczony"?

Kazio Marcinkiewicz

Nawet dla żony, dla dzieci odejście męża i ojca może się rozegrać w różnym stylu. Boli zawsze, ale czasami boli bardziej. Kiedy ojciec się ośmiesza. A inni? Oczywiście śmichy chichy byłyby zawsze - bo przecież Kazio robił za ortodoksyjnego katolika, wygłaszał umoralniające pogadanki na rekolekcjach itp. Jednak gdyby zrobił to dyskretnie niejeden by podziwiał - stary, a jeszcze może:) Tak, trzeba by czasami pokazać Isabel ale to powinna być rzadka ustawka z wybranymi ekskluzywnymi mediami. Zamiast tego mieliśmy festiwal starego napalonego idioty razem z blondyną głaszczącą mu łysinę. I piszącą grafomańskie wiersze na blogu. Co z tego, że teraz zrozumiał/mu nieco wychudło? Straty nie do odrobienia, nawet PO go nie chce.

Premier z Krakowa

Jan Władysław Maria jest dla mnie pewną zagadką. Bo wcale nie jestem pewna czy popełniał błędy czy po prostu się znudził polityką. Na pewno lubi zainteresowanie swoją osobą, więc te wszystkie wywiady, książki nie muszą wcale świadczyc o chęci powrotu - może po prostu nie chce aby o nim zapominać.

Zjazd polityczny zaczął się oczywiście od zawierzenia Tuskowi. Wykonał dla niego brudną robotę już po tym, kiedy zorientował się, że Tusk wyciął mu wszystkich ludzi z list wyborczych. Ale brnął dalej w krycie Szefa. Potem już chyba  było mu wszystko jedno. Stąd impulsywne oświadczenie w programie na żywo - w końcu żona w przeciwnym obozie politycznym o niczym nie świadczy. Można by to przekuć na rzewną love story i tak wiele lat (jak okazało się niezbyt wiele) egzystować w polityce. Nie takie rzeczy wyborców oczy widziały i wybaczały. Incydent w samolocie? Akurat tego bym się nie czepiała - cały Rokita!

Ludwik Dorn

Wiem, że narażam się okrutnie - bo Marszałek nie wybacza nigdy. Ale muszę dołożyć do kompletu politycznych samobójców. Nie dojdziemy kto zaczął a kto skończył - alimenty były tylko pretekstem. Ale odszedł i mógł zostać dalej szanowanym politykiem. Jednak popełniał błąd za błędem, nie ma sensu przypominać wszystkich. W poprzedniej kadencji jeszcze sobie radził - podpisał porozumienie z "ludem pisowskim", otrzymał dodatkową szansę. I zaraz ją zmarnował. Mógł być posłem niezależnym, wyglaszać swoje dwuminutowe oświadczenia z trybuny sejmowej i patrzeć z wyższością na wszystkich. Ale go podkusiło i wstąpił do partii Zbigniewa Ziobry. Na co liczył? Że będzie to partia Ludwika Dorna? Teraz "robi za doradcę" - czujecie tę śmieszność? Doradza członek partii. I co doradza? Między innymi odebranie pieniędzy budżetowych dla partii. Czyli przyznanie się - tak, błądziłem kiedy tworzyłem ustawę o finansowaniu partii politycznych. No to każdy się zastanawia kiedy jeszcze błądził. I czy nie aktualnie.

Do tego i on i Prezes ma pewną słabość. Lubią używać zdań wielokrotnie złożonych, chwalić się bogatym słownictwem i oczytaniem. Tyle, że Prezes jak chce to potrafi - i jak widać coraz częściej chce - wypowiadać się krótko, w tonie wiecowym. Pan Dorn idzie w kierunku przeciwpołożnym. Kiedy już jest na mównicy, w studio - trudno nawet zahartowanym w bojach erudytom podążać za meandrami światłej myśli Marszałka i zamiast dotrzeć do źródła usychają z pragnienia na pustyni. No i do tego pan Dorn pisze bloga! A nic tak nie plami jak klawiatura. Bo wystąpienia są ulotne, nie każdemu chce się oglądać ponownie po latach. Jednak notkę pt "Jak przechytrzyłem Prezesa" - czytaj - wyborców można wydrukować  - w kampanii wyboczej.

I to wszystko - innych samobójców nie przypominam bo ich nie ma. Politykami nigdy nie byli, zaplątali się w politykę przypadkiem. No i przypadkiem z niej odchodzą.

Ufka
O mnie Ufka

Ufka we własnej osobie :) Skąd czytacie A tyle czyta teraz :) / " /> Złota myśl RRK PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (71)

Inne tematy w dziale Polityka