- Francuzi złapali wiatr w żagle między wiedząc jaka jest zmiana polskiej polityki zagranicznej po wyborach piętnastego października. Obecnie proponują jedyną alternatywę nie tylko w przypadku ewentualnego powrotu Donalda Trumpa do władzy, lecz także w kontekście ewentualnej zmiany kierunku polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych. Nawet jeśli Biden zwycięży w tych wyborach, wydaje się jasne, że Ameryka coraz bardziej skupi się na Chinach - mówi Jędrzej Bielecki z "Rzeczpospolitej".
- Ostatnio przeprowadziłem wywiad z premierem Finlandii, który podkreślał, że chociaż Ameryka zaoferuje pomoc Europie, nie będzie to w takim stopniu, jak to wcześniej zakładaliśmy. Europejczycy będą musieli zacząć brać na siebie coraz większy ciężar. W obecnej sytuacji tylko Francja zdaje się być gotowa na funkcje lidera. Wielka Brytania znajduje się poza Unią Europejską, a niemieckie wojsko dopiero wychodzi z wielkiej zapaści, dodatkowo nie ma broni jądrowej. Nie chodzi o to, aby Francja zastępowała Amerykę, ale musimy odnaleźć się w nowej równowadze, w której Ameryka nie będzie obecna w pełni – twierdzi.
- Trzeba przyznać, że Francuzi obnażyli słabość swojej dyplomacji, jeśli chodzi o kwestie wizerunkowe. Nie stworzyli własnego alternatywnego kanału zliczania swojej pomocy i promocji informacji na ten temat, ponieważ ewidentnie wojnę informacyjną w przestrzeni europejskiej przegrywają. Wszyscy mają poczucie, że Francja nie pomaga Ukrainie mimo tego, że jednak pewna pomoc ma miejsce. Warto również zauważyć rosnące zaangażowanie Francji na wschodniej flance. Przesłali kilka tysięcy żołnierzy do Rumunii, gdzie już wcześniej obecność wojskowa Francji była zauważalna oraz do państw bałtyckich – zaznacza Kacper Kita, Nowy Ład.
- Oczywiście, Francja nie zastąpi Stanów Zjednoczonych pod względem rzeczywistej obecności na Ukrainie w przyszłości. Po kontrowersjach wywołanych słowami Macrona, wydaje się, że próbują przekierować komunikację, podkreślając, że Francuzi już częściowo angażują się na Ukrainie. Wysłano niewielką liczbę francuskich funkcjonariuszy, a rozważane jest wysłanie saperów i szkolenie Ukraińców bezpośrednio na ich terytorium, a nie we Francji. Francuzi chcą wysyłać żołnierzy, nie przekraczając granicy wojny. Myślę, że to jest bardziej realne niż bezpośrednia konfrontacja z rosyjskimi żołnierzami – uważa Kita.
---
Zachęcamy do wspierania Układu Otwartego. Patroni zostają członkami zamkniętej grupy na Facebooku i mogą otrzymać newsletter z wyborem najciekawszych tekstów z polskiej i światowej sieci.
Strona Autora: igorjanke.pl
