- Francja zawsze poszukuje sposobów na odzyskanie statusu nie tylko mocarstwa, ale supermocarstwa – równego Stanom Zjednoczonym czy Chinom. Chce to osiągnąć poprzez wykorzystanie potencjału gospodarczego, demograficznego i militarnego Europy – mówi Marcin Giełzak, Dwie Lewe Ręce.
- Francja obecnie bardzo spokojnie dyskontuje całą rytorykę związaną z autonomią strategiczną, żeby pokazać konkrety. Francuzi promują hasło: „buy european”, podkreślając niewiarygodność Stanów Zjednoczonych, co ujawniło się na wielu poziomach. Przypominają sprawę okrętów podwodnych dla Australii, która zapłaciła 3 miliardy dolarów Amerykanom, a teraz Amerykanie mówią, że prawdopodobnie im tych okrętów nie wydadzą, bo sami mają za mało. Premier Australii przyznał niedawno, że jego poprzednicy popełnili błąd, nie kupując tych okrętów od Francji. Francja będzie tym grać – uważa.
Marcin Giełzak podkreśla, że hasło „buy european” w praktyce nie oznacza zakupów w Portugalii czy na Łotwie, lecz u drugiego największego eksportera broni na świecie – Francji.
Jego zdaniem jest to odejście od tradycyjnego francusko-niemieckiego motoru Europy na rzecz narracji podważającej niemiecki potencjał w obliczu kluczowych kwestii geostrategicznych. - Francuzi mają broń atomową, armię i wolę działania. Dodałbym jeszcze jedną rzecz – prezydenturę. We Francji prezydent wydaje rozkazy żołnierzom. W Niemczech wielka koalicja będzie się pół roku naradzała za nim nic nie zrobi – twierdzi gość Igora Janke.
Całość rozmowy na YouTube:
---
Zachęcam do wspierania Układu Otwartego. Patroni zostają członkami zamkniętej grupy na Facebooku i Discordzie oraz otrzymują newsletter z wyborem najciekawszych tekstów z polskiej i światowej prasy.
Strona Autora: igorjanke.pl
Inne tematy w dziale Polityka