ulanbator ulanbator
265
BLOG

Przedstawienie pt. Chcemy pokoju na Bliskim Wschodzie

ulanbator ulanbator Polityka Obserwuj notkę 1

Po ostatnim zdecydowanym sprzeciwie  Izraela wobec powstrzymania rozbudowy wlasnych osiedli na Zachodnim Brzegu i we Wschodniej Jerozolimie, nawet najwieksi optymisci pokojowych rozwiazan przyznaja, ze izraelska polityka zagrabiania ziem, ktora pozostala jeszcze Palestynczykom jest nie do powstrzymania, i to nawet przez najpotezniejszego czlowieka na swiecie, jakim jest potencjalnie prezydent Stanow Zjednoczonych. W efekcie izraelskiego oporu Palestynczycy po raz kolejny zerwali negocjacje, a amerykanscy mediatorzy po raz kolejny probuja wplynac na obie strony do powrotu do rozmow. I tak dzieje sie nieprzerwanie od dziesiatek lat, a panstwa palestynskiego jak nie bylo tak nie ma.

Ciekawy w tym kontekscie wydaje sie watek osobistego zaangazowania w process pokojowy prezydenta Obamy, ktory na poczatku swojej prezydentury oglosil, ze w polityce zagranicznej sprawa priorytetowa bedzie dla niego doprowadzenie do pokoju na Bliskim Wschodzie, co nalezy rozumiec jako przerwanie okupacji przez Izrael ziem Palestynczykow i utworzenie tam niepodleglej Palestyny ze stolica we Wschodniej Jerozolimie. Pojawaia sie pytanie, czy Obama rozpoczynajac swoja prezydenture rzeczywiscie wierzyl w sukces swojej misji utworzenia panstwa Palestynskiego, a dopiero pozniej zderzyl sie zakulisowa rzeczywistoscia amerykanskiej polityki? Czy tez od poczatku byl swiadomy ukladu sil, i podobnie jak wczesniej Clinton i Bush byl tylko pionkiem izraelskiego lobby swiadomie uczestniczac w przedstawieniu pod tytulem “ Chcemy pokoju na Bliskim Wschodzie” odgrywanego dla publiki w Stanach i na calym swiecie?

Gdyby tylko Amerykanie rzeczywiscie chcieli wplynac na Izrael w celu zmiany ich dotychczasowego kursu wobec Palestynczykow to zagrozili by im po prostu odcieciem strumienia miliardow dolarow jaki co roku pompuja w ten kraj. Zamiast tego swiat obiegla informacja, ze probuja ich przekupic oferujac poparcie na forum ONZ, i 20 nowoczesnych mysliwcow F-35, i to tylko za  zgode na przedluzenie zakazu rozbudowy osiedli o 3 miesiace. Jednak Izrael amerykanskie poparcie na forum ONZ juz ma, a najnowsza z bron z Ameryki i tak do nich dotrze, niezaleznie od tego czy wprowadza ten zakaz czy nie. W zwiazku z tym trudno sie oprzec wrazeniu, ze to kolejna sciema dla publiki. Lub oznaka bezsilnosci Stanow.

Bezgraniczne poparcie Izraela przez Stany niekorzystnie wplywa przede wszystkim na stosunki pomiedzy swiatem arabskim a Zachodem, i stanowi doskonale alibi dla dzialan wszelkiej masci islamskich ekstremistow, oraz swietna okazje dla nich do reklamowania swietej wojny z wrogami Allaha, co wobec rzeczywistej niedoli Palestynczykow zjednuje im rzesze sympatykow muzulmanow, ktorzy w normalnej sytuacji prawdopodobnie by sie nie radykalizowali. Amerykanscy historycy John J. Mearsheimer i Martin Walt w swojej ksiazce pt. “The Israel Lobby and U.S. Foreign Policy”wysowaja wrecz teze, ze wojna w Iraku byla spowodowana naciskami izraelskiego lobby w Stanach i sluzyla interesowi Izraela, a nie Stanow. Ta wojna kosztowala dotychczas setki tysiecy istnien ludzkich, glownie cywilow, i setki miliardow dolarow ktore zaplacili amerykanscy podatnicy. I naprawde trudno powiedziec, ze swiat po tej wojnie jest bezpieczniejszy, a ludziom w Iraku zyje sie lepiej.  Jedyna jej korzyscia korzyscia bylo odsuniecie od wladzy Saddama.

Sytuacja Palestynczykow jest moralnym,  palacym wrzodem dla spolecznosci miedzynarodowej, dotychczas bezsilnej wobec dzialan Izraela. Wyrzutem sumienia  podobnym do wielu innych przypadkow, moze mniej obecnych w mediach,  jednak   tak samo z punktu widzenia troski o lepszy swiat istotnych. Podobnie wyglada przeciez problem traktowania Kurdow przez Turkow, czy Tybetanczykow przez Chinczykow, lub wczesniej wygladala pacyfikacja Czeczenow przez Rosjan.  Mozna by wyliczac bardzo dlugo. Wieksza uwaga mediow i postronnych obserwatorow skierowana akurat na konflikt bliskowschodni moze wynikac z zaanagazowanie tam Stanow i Izraela, czyli krajow pragnacych sie jawic jako demokratyczne, i stosujace wysokie standarty cywilizacyjne i etyczne. Wielu osobom przeszkadza wlasnie ten dysonans pomiedzy ta kreacja, a stanem faktycznym, oraz hipkryzja calej machiny medialnej w nia zaangazowanej.

Kolejne rozmowy pokojowe zakonczyly sie tam niedawno niepowodzeniem, bowiem Izrael nie jest sklonny dzielic sie Jerozolima, co z kolei uniemozliwia jakiekolwiek sensowne porozumienie w przyszlosci.

 

 

 

ulanbator
O mnie ulanbator

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka